Pomysł resortu infrastruktury, aby prawo jazdy mogli otrzymywać już 17-latkowie, może nie zmniejszyć wykluczenia komunikacyjnego, ale poziom bezpieczeństwa już tak.

Prawo jazdy kategorii B, a więc to najbardziej popularne, pozwalające prowadzić pojazdy do 3,5 t, ma być dostępne już od 17. roku życia, czyli o rok wcześniej niż teraz. Warunkiem będzie uzyskanie zgody rodziców lub opiekunów. To element zapowiedzianej przez Ministerstwo Infrastruktury (MI) nowelizacji wielu ustaw, w tym prawa o ruchu drogowym oraz ustawy o kierujących pojazdami.

Wątpliwe panaceum na wykluczenie

Obniżenie progu wieku ma w założeniu projektodawców zwiększyć mobilność młodych ludzi i ograniczyć ich wykluczenie komunikacyjne. Taki argument może się wydawać zasadny, gdyż, jak wskazuje tegoroczny raport UNICEF Polska, aż 14 proc. dzieci i młodzieży w wieku 12–19 lat w Polsce jest zagrożonych tym problemem.

– Wykluczenie transportowe to jest nie tylko całkowity brak transportu, lecz także uboga, niewystarczająca oferta w tym zakresie – wyjaśnia Iwona Budych, prezes Stowarzyszenia Wykluczenie Transportowe. Jak dodaje, to zjawisko występuje w szczególności na obszarach wiejskich czy w mniejszych miejscowościach i rzeczywiście, obok seniorów, dotyka gównie młodzież szkół ponadpodstawowych.

Efektem wykluczenia transportowego jest eliminacja z innych sfer życia, jak aktywność społeczna, edukacyjna czy kulturalna.

– Co gorsza, następuje to w wieku, gdy te elementy rozwoju są dla młodych ludzi szczególnie ważne – mówi Budych, zwracając uwagę, że nierzadko wybór szkoły czy rodzajów aktywności następuje nie na podstawie zainteresowań czy predyspozycji, ale właśnie według kryterium komunikacyjnego.

Argument walki z wykluczeniem komunikacyjnym wydaje się więc słuszny, budzi jednak pewne wątpliwości. Młodemu kierowcy ma bowiem, dla bezpieczeństwa, towarzyszyć doświadczony dorosły kierowca. Zapewne więc asysta zazwyczaj będzie dotyczyć takich sytuacji, w których i tak 17-latek miałby zapewniony transport.

Jednocześnie trudno nie zauważyć ryzyka, że na skutek wejścia w życie planowanych przez MI zmian zamiast wesprzeć tereny niezurbanizowane, cierpiące na wykluczenie komunikacyjne, jeszcze bardziej obciążymy ruchem indywidualnych pojazdów duże miasta. Tymczasem niekontrolowany wzrost indywidualnego ruchu samochodowego jest problemem większości aglomeracji na całym świecie, w tym w Polsce. Wskazywał na to w kwietniu tego roku raport Zespołu Doradców Gospodarczych TOR pt. „Mobilność miejska a zmiany w Prawie o ruchu drogowym”.

Szybcy, ale już nie tacy niebezpieczni

Psycholog transportu, dr Andrzej Markowski uważa, że wprowadzenie możliwości uzyskania prawa jazdy kategorii B przez 17-latka ma swoje dobre i złe strony.

– Z całą pewnością w tym wieku człowiek nie jest w stanie w pełni przewidywać skutków swoich decyzji ani nie ma w pełni rozwiniętej zdolności krytycznego myślenia. Dodatkowo chce imponować innym i „pokazać się” – mówi psycholog, ostrzegając, że może to prowadzić do zachowań niebezpiecznych.

– Nawet trochę starsi kierujący, w wieku 18–25 lat, nie są od takich obciążeń wolni, co znajduje odzwierciedlenie w statystykach – dodaje dr Markowski.

Rzeczywiście, choć statystyki pokazują, że najmłodsi kierowcy powodują coraz mniej wypadków drogowych (patrz: grafika), to nadal w zeszłym roku kierujący w wieku 18–24 lata spowodowali co piąty z nich, także wśród tych ze skutkiem śmiertelnym. Ryzyko jednak ma ograniczać wspomniana wyżej asysta osoby pełnoletniej.

Doktor Markowski uważa, że pomysł, aby nieletniemu asystował dorosły i bardziej doświadczony kierowca, jest trafny, i to z dwóch powodów.

– Po pierwsze, 17-latek będzie objęty kontrolą oraz wsparciem, a po drugie, i może ważniejsze, dzięki dyskusji pomiędzy nimi obie strony będą mogły lepiej zrozumieć istotę obowiązujących regulacji i przyczyny, dla których zostały one wprowadzone – uważa Markowski.

Jak mówi psycholog, taka refleksja będzie budująca i rozwijająca dla obu stron.

– Ważne jest jednak to, aby osoby asystujące były do swojej roli odpowiednio przygotowane, gdyż same wiek czy czas posiadania prawa jazdy nie gwarantują jakości takiej asysty – zastrzega.

Trudno jednak obecnie przesądzić, czy tak właśnie będzie, gdyż, jak informuje resort infrastruktury, wymagania dotyczące osoby towarzyszącej mają być tak określone, aby nadmiernie nie ograniczać możliwości asystowania młodemu kierowcy.

Zabezpieczenia i odpowiedzialność

Niezależnie od wyżej wskazanej asysty dorosłego przez dwa lata po uzyskaniu uprawnień kierowcę – nie tylko młodego – będzie obowiązywał okres próbny. W tym czasie nie będzie on mógł prowadzić po spożyciu nawet niewielkiej ilości alkoholu lub środka podobnie działającego. Będą go też obowiązywały dodatkowe limity prędkości (50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza nim, a 100 km/h na drodze ekspresowej dwujezdniowej i na autostradzie). Niedoświadczony kierowca nie będzie mógł również świadczyć usług taksówkowych ani okazjonalnego przewozu osób.

– Propozycję obniżenia wieku uprawniającego do prowadzenia samochodów osobowych do 17 lat oceniam pozytywnie – mówi adwokat Bartosz Tiutiunik. Jak podkreśla, nowy próg wiekowy będzie tożsamy z wiekową granicą odpowiedzialności karnej za przestępstwo przewidzianą w kodeksie karnym.

– Skoro 17 lat to zdaniem ustawodawcy wiek wystarczający, aby takiej odpowiedzialności podlegać, a więc należycie rozumieć normy prawnokarne, to nie ma przeszkód, by nie dotyczyło to również norm ruchu drogowego. Dajmy uprawnienia, uczmy odpowiedzialności – apeluje prawnik. ©℗

ikona lupy />
Młodzi za kółkiem / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe