Ministerstwo Sprawiedliwości proponuje zmianę zasad przedłużania terminów, po których ustaje karalność przestępstw. Eksperci wskazują na ryzyka umarzania skomplikowanych spraw i pochopnego stawiania zarzutów.

Kodeks karny przewiduje, że przestępstwa przedawniają się po upływie od 3 do 40 lat (art. 101 k.k., patrz: infografika). Ten okres zależy od rodzaju i wysokości grożącej kary, a po jego upływie ściganie staje się niemożliwe. Podstawowe terminy można wydłużyć, jeśli przed ich upływem wszczęto postępowanie w sprawie danego czynu albo w toku innej sprawy podjęto czynność procesową zmierzającą do ustalenia, czy zostało popełnione nieobjęte nią dotychczas przestępstwo (art. 102 k.k.).

W ramach dużej reformy prawa karnego, której projekt przedstawiało niedawno MS, zaproponowano również zmianę tych zasad. Aby sprawa mogła być prowadzona dłużej, niż przewidują podstawowe terminy, będzie konieczne przejście postępowania w fazę, gdy jest ono prowadzone przeciwko konkretnej osobie, czyli – w najbardziej typowym wariancie – niezbędne stanie się postawienie zarzutów konkretnej osobie.

Projektodawcy argumentują, że dotychczasowe rozwiązania sprzyjają niejednolitej wykładni, gdyż nie do końca wiadomo, czy chodzi o wszczęcie postępowania w sprawie, czy wobec osoby, czyli o wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów, co może zagrażać zasadzie równości wobec prawa. Ponadto obecne przepisy są niekorzystne dla sprawcy i nie zabezpieczają go przed instrumentalnym posłużeniem się instytucją wydłużenia terminu przedawnienia. Stwarza to ryzyko nadużyć i podejmowania pozornych czynności procesowych tylko po to, aby zapobiec przedawnieniu karalności nowo ujawnionego czynu.

Wyścig z czasem

Grzegorz Radwański, adwokat specjalizujący się w sprawach karnych, ocenia propozycję jako uzasadnioną. Zauważa przy tym, że wydanie postanowienia o przedstawieniu zarzutów, które zazwyczaj opisuje czyn bardziej szczegółowo niż postanowienie o wszczęciu postępowania, wyraźniej wyznaczy zakres, w jakim dana sprawa ulegnie przedawnieniu. Mecenas zaznacza przy tym, że przedłużenie okresu przedawnienia nadal będzie dotyczyło właśnie czynu, a nie tylko sprawcy objętego zarzutami, co należy uznać za słuszne, gdyż umożliwi dłuższe ściganie ewentualnych współsprawców, których udział ujawni się na późniejszym etapie postępowania.

Nieco inaczej patrzą na sprawę osoby na co dzień zajmujące się ściganiem przestępców. Młodszy inspektor Sławomir Koniuszy, wiceprzewodniczący zarządu głównego NSZZ Policjantów, zwraca uwagę, że policja zmaga się z coraz większą liczbą skomplikowanych spraw, wymagających dużo pracy, a w konsekwencji i czasu. – Można tu wskazać chociażby sprawy gospodarcze czy też takie, które wymagają międzynarodowej pomocy prawnej – mówi funkcjonariusz, dodając, że nakładają się na to długie terminy oczekiwania na opinie biegłych oraz braki kadrowe w samej policji. – Te ostatnie udało się trochę ostatnio zniwelować, jednak poziom wakatów wciąż jest wysoki, szczególnie w największych aglomeracjach, z Warszawą na czele – dodaje.

Podobną opinię wyraża Andrzej Piaseczny, zastępca dyrektora Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury i prokurator z wieloletnim doświadczeniem. – Choć podstawowe okresy przedawnienia wydają się długie, to jednak w coraz bardziej złożonej rzeczywistości, w której funkcjonuje również wymiar sprawiedliwości, kilka lat pracy wykrywczej nie jest okresem szczególnie wyjątkowym – zaznacza on, podkreślając, że chodzi m.in. o wielowątkowe i wieloosobowe sprawy dotyczące tzw. karuzel vatowskich czy przestępstw międzynarodowych generujących konieczność wielokrotnego występowania o pomoc prawną, również w objętej wojną Ukrainie.

Piaseczny zwraca także uwagę, że w niektórych sprawach czyn zabroniony może zostać ujawniony po wielu latach. – Dopiero wtedy zaczynają się działania nastawione na wykrycie sprawców, a postanowienie o przedstawieniu zarzutów jest wydawane na późnym etapie postępowania – mówi nasz rozmówca, podkreślając, że nierzadko uzyskanie kilku dodatkowych lat na zebranie materiału dowodowego i ustalenie, kto popełnił przestępstwo, okazuje się bezcenne.

Możliwe problemy interpretacyjne

Mecenas Radwański przyznaje, że można mieć wątpliwości, czy w sytuacji głębokiej zapaści organów ścigania i wymiaru sprawiedliwości, z której dopiero, według deklaracji rządzących, zaczynamy wychodzić, zaostrzanie wymogów co do wydłużania okresów ścigania jest rozwiązaniem właściwym.

– Są to wątpliwości tym bardziej zasadne w czasach głębokiej polaryzacji politycznej i społecznej, wpływającej również na policję czy prokuraturę – dodaje Radwański, ostrzegając, że uwarunkowania polityczne mogą niekiedy hamować postawienie zarzutów konkretnej osobie. – Część przestępstw urzędniczych, jak np. przekroczenie uprawnień (art. 231 par. 1 k.k.), ma dość krótkie, zaledwie pięcioletnie terminy przedawnienia – przypomina.

Sławomir Koniuszy obawia się, że nowelizacja zwiększy liczbę spraw, których nie uda się zakończyć w terminach ustawowych. Dodatkowo może się pojawić pokusa stawiania zarzutów jedynie w celu zabezpieczenia się przed taką sytua cją w przyszłości.

– Z punktu widzenia policji zmiany wymagające sprawniejszej pracy wykrywczej, prowadzącej do postawienia sprawcy zarzutów, powinny nieść za sobą poprawę warunków kadrowych, a także w zakresie wyszkolenia – mówi inspektor, podkreślając, że takiej korelacji obecnie nie widać, natomiast pojawiają się uzasadnione obawy, że głównym wyznacznikiem zmian prawa, w tym jego łagodzenia bądź zaostrzania, są zapatrywania aktualnie rządzącej opcji politycznej.

Prokurator Andrzej Piaseczny zaznacza też, że musimy poczekać na to, jak ukształtuje się orzecznictwo dotyczące nowych przepisów. – Dotychczas, aby uzyskać dłuższe terminy przedawnienia, wystarczało dość ogólnie sformułowane postanowienie o wszczęciu śledztwa lub wykonanie czynności zmierzającej do ustalenia, czy zostało popełnione przestępstwo – mówi, wyjaśniając, że teraz wyznacznikiem będzie postanowienie o przedstawieniu zarzutów, ściśle zawężone do czynu konkretnej osoby.

Według prokuratora to rodzi pytania, jaki związek musi istnieć pomiędzy czynem objętym zarzutem a czynem innej osoby, aby dotyczył go dłuższy termin przedawnienia. – Nie jestem przekonany, że nowe przepisy nie zwiększą liczby wątpliwości prawnych oraz umorzeń z powodu upływu okresów przedawnienia – mówi Piaseczny.

Projektowane przepisy przejściowe przewidują, że do czynów popełnionych przed wejściem w życie nowelizacji będą stosowane nowe zasady przedłużania okresów przedawnienia, chyba że ich termin przedawnienia upłynął wcześniej. Zaś w sprawach, w których przed wejściem w życie zmian postępowanie przeciwko osobie wszczęto po upływie podstawowych okresów przedawnienia, zastosowanie znajdzie art. 102 par. 1 k.k. w brzmieniu dotychczasowym, przedłużającym okresy przedawnienia w wyniku wszczęcia postępowania w sprawie, bez konieczności wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów konkretnej osobie. ©℗

ikona lupy />
Kiedy przedawnia się karalność / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe