- Marzy mi się taki powszechny standard, aby sąd z odpowiednim wyprzedzeniem informował strony i pełnomocników o tym, że rozprawa ma opóźnienie albo się nie odbędzie - mówi Paweł Gieras, adwokat, prezes Ośrodka Badawczego Adwokatury.

W uzasadnieniu do zaproponowanego przez adwokaturę projektu zmian w kodeksie postepowania cywilnego kilka razy jest przytaczana zasada lojalności procesowej w relacji sąd‒strona postępowania. Na czym ona polega i w czym się przejawia?

Tak, projekt zakłada nowelizację art. 3 k.p.c. Chodzi o to, aby panowała zasada wzajemnej lojalności – stron pomiędzy sobą i wobec sądu oraz sądu wobec stron. Rozumiemy to tak, że wszyscy jesteśmy uczestnikami procesu i stosujemy uczciwe zasady udziału w procesie. Ktoś może wygrać, ktoś przegrać, ale jednak wszyscy powinniśmy zachować procesowe fair play. Stąd propozycja, aby zlikwidować postanowienia, których sąd nie był dotąd zobowiązany uzasadniać. Chodzi o to, żeby strona wiedziała, dlaczego sąd np. odrzuca jakieś pismo procesowe, a nie musiała się tego domyślać. Tak rozumianej zasadzie lojalności służy również propozycja nowelizacji art. 166 czy art. 168 par. 1 k.p.c. W tym drugim przypadku chodzi o pewne roluźnienie podstaw przywrócenia terminu procesowego. Czasem może się zdarzyć, że uchybienie terminowi jest wynikiem drobnej omyłki, a zamyka ono drogę do merytorycznego rozpoznania sprawy. Zasada lojalności sądu w stosunku do stron również dotyczy spraw przyziemnych, ale bardzo utrudniających pracę pełnomocników. Marzy mi się taki powszechny standard, aby sąd z odpowiednim wyprzedzeniem informował strony i pełnomocników o tym, że rozprawa ma opóźnienie albo się nie odbędzie. Sąd nas zobowiązuje do składania w odpowiednim terminie pism lub oświadczeń, a zdarza się, że pełnomocnicy tygodniami oczekują na jakąś wpadkową decyzję sądu. To należy zmienić.

Jedna z propozycji zmierza do wyeliminowania obowiązku sporządzania z urzędu przez kwalifikowanych pełnomocników apelacji w sytuacjach, gdy uznają oni, że nie ma podstaw do zastosowania tego środka odwoławczego. Czy nie prowadzi to do ryzyka, że obywatel, który przegra sprawę i nie będzie mógł liczyć na swojego pełnomocnika, całkowicie utraci zaufanie do wymiaru sprawiedliwości?

Nasza propozycja jest po części zapożyczona ze sprawdzonej zasady wnoszenia skarg kasacyjnych. Kiedyś pełnomocnicy musieli na żądanie stron składać skargi kasacyjne, które w ich ocenie były kompletnie nieuzasadnione. Przez lata przepisy ewoluowały i ustawodawca doprecyzował, że istnieje możliwość odmowy sporządzenia tego nadzwyczajnego środka zaskarżenia przez pełnomocnika w sprawach oczywistych, gdy nie ma żadnych podstaw do ich wnoszenia. To się sprawdziło i dość dobrze funkcjonuje. Chodzi nam o to, aby nie zasypywać sądów oczywiście bezzasadnymi środkami odwoławczymi. Pełnomocnik musiałby sporządzić krótką opinię, w której poinformuje stronę, dlaczego podjął taką decyzję. To również wyraz lojalności pełnomocników wobec sądu.

Chodzi o to, aby panowała zasada wzajemnej lojalności – stron pomiędzy sobą i wobec sądu oraz sądu wobec stron. Rozumiemy to tak, że wszyscy jesteśmy uczestnikami procesu i stosujemy uczciwe zasady udziału w procesie

Naszemu projektowi towarzyszy podejście proobywatelskie. Jeden z postulowanych przepisów daje sądowi możliwość wyznaczenia pełnomocnika z urzędu, kiedy sąd dojdzie do wniosku, że któraś ze stron nie jest w stanie z różnych przyczyn – np. stanu zdrowia psychicznego, podeszłego wieku – samodzielnie procesu poprowadzić. Dotyczy to strony, która nie korzysta ze zwolnienia z kosztów sądowych. Staramy się odformalizować proces cywilny, na ile się da, ale nadal na stronę jest nałożonych wiele obowiązków i nie może ona cierpieć dlatego, że nie korzysta z profesjonalnego pełnomocnika. Pełno mocnik z urzędu w takich przypadkach pomoże sądowi w sprawniejszym poprowadzeniu procesu. Podobne uregulowania sprawdziły się w sprawach karnych.

ikona lupy />
Paweł Gieras, adwokat, prezes Ośrodka Badawczego Adwokatury / Materiały prasowe / fot. Materialy prasowe
Projekt przewiduje, że pomiędzy pełnomocnikami profesjonalnymi zasadą będzie doręczanie pism w formie elektronicznej. Niedawno Naczelna Rada Adwokacka postulowała, by pójść jeszcze dalej i umożliwić sądowi w postępowaniu odwoławczym doręczanie pism pełnomocnikom za pomocą portalu informacyjnego. Dlaczego nie zdecydowali się państwo na zaproponowanie takiego rozwiązania?

Kierowaliśmy się opinią środowiska wyrażoną w ankietach. Zaproponowany kierunek zmian okazał się w pełni akceptowany. W przypadku portalu informacyjnego środowisko zgłaszało uwagi. Dlatego, jeśli chodzi o portal, na razie nie dotykaliśmy tego tematu, uznawszy, że wymaga on doprowadzenia do lepszej funkcjonalności. Portal to narzędzie do informowania pełnomocników o stanie sprawy. Okres covidowy spowodował jego modernizację o funkcję doręczania pism procesowych, ale jest to w dalszym ciągu rozwiązanie tymczasowe. Osobiście uważam, że dopiero stworzenie przez ministerstwo profesjonalnego portalu do doręczeń rozwiąże ten problem.

W uzasadnieniu do projektu kilkukrotnie przewija się chęć przyspieszenia postępowań. Które rozwiązania mogą odnieść taki skutek?

Nie ma jednego przepisu, który dałby uniwersalną możliwość skrócenia procesu. Jednym z proponowanych rozwiązań jest to, żeby sąd był zobowiązany do zwięzłego ustnego uzasadnienia wydanego postanowienia. To w wielu przypadkach wyeliminuje potrzebę zwracania się o wydanie uzasadnienia pisemnego i skróci czas postępowania. Inny przykład to kwestia noweli art. 205[5] k.p.c. przez zobowiązanie sądu do wskazania przez pełnomocnika okoliczności, które ma on uzasadnić lub do których ma się odnieść. Ograniczy to bezrefleksyjną wymianę pism procesowych i podnoszenie tych samych argumentów co w pozwie lub odpowiedzi na pozew.

Jednak jeden z przepisów przewiduje powrót do orzekania w II instancji przez składy kolegialne. Krytycy zapewne podniosą argument, że to może wydłużyć czas postępowań.

Mam świadomość, że taki argument może się pojawić, niemniej rozpatrywanie środków odwoławczych w składzie rozszerzonym jest standardem cywilizowanego procesu znanym w Polsce od okresu międzywojennego. Myślę, że powinien zostać przywrócony. Jednak jeśli w praktyce zadziała możliwość odstąpienia przez pełnomocnika z urzędu od obligatoryjnego składania apelacji, to obciążenie sądów odwoławczych będzie mniejsze. Problemem jest dziś przede wszystkim brak należytej obsady w sądach. Wypełnienie tych brakujących etatów – ale dopiero przez prawidłowo ukształtowaną Krajową Radę Sądownictwa – przyczyni się do przyspieszenia postępowań.

Projekt przewiduje też zniesienie postępowań odrębnych w sprawach gospodarczych i sprawach z udziałem konsumentów. Co leży u podstaw tej propozycji?

Tworzenie osobnych procedur na potrzeby procesu gospodarczego lub konsumenckiego w dotychczasowej praktyce sądowej się nie sprawdziło. To są sprawy rozpatrywane na podstawie tego samego prawa materialnego. Szukanie na siłę odrębności między nimi nie znajduje uzasadnienia.

Część proponowanych zmian dotyczy postępowań upominawczego i egzekucyjnego. Co ich przyjęcie oznaczałyby dla komorników?

Projekt na ma celu wyeliminowanie sytuacji, gdy pozwany, przy ponownym doręczeniu pozwu w postępowaniu zwykłym, unika odebrania odpisu pozwu, podczas gdy niewiele wcześniej, wnosząc sprzeciw od nakazu zapłaty wydanego w elektronicznym postępowaniu upominawczym, podał swój adres. Powód nie powinien w takiej sytuacji mieć obowiązku doręczenia pozwu przez komornika, lecz ‒ na zasadach ogólnych ‒ dwukrotnie awizowana przesyłka powinna zostać uznana za doręczoną. Proponujemy też przywrócenie bezwzględnego obowiązywania zasady, że organ egzekucyjny nie jest uprawniony do badania zasadności i wymagalności obowiązku objętego tytułem wykonawczym, a wszelkie zarzuty przeciwko istnieniu, wymagalności bądź zaskarżalności powinny być rozpoznawane przez sąd w trybie powództw przeciw egzekucyjnych. To powinien być standard w demokratycznym państwie prawa i stąd taka propozycja rozwiązania. ©℗

Rozmawiał Tomasz Ciechoński

Adwokaci proponują nowelizację k.p.c.

Naczelna Rada Adwokacka liczy na odformalizowanie procedury cywilnej i odwrócenie niektórych zmian wprowadzonych w 2019 r. Stosowny projekt przekazała w formie petycji podmiotom uprawnionym do inicjatywy ustawodawczej. Dokument został opracowany przez zespół ds. nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego powołany przez prezesa Ośrodka Badawczego Adwokatury, adwokata Pawła Gierasa. Zespół pracował w składzie: adwokat Piotr Rachwał (przewodniczący), adwokat dr Monika Strus-Wołos, adwokat Antoni Żukowski. Konsultantem merytorycznym był adwokat dr hab. Andrzej Olaś. W pracach wykorzystano wyniki ankiet wypełnionych przez 1090 adwokatów. ©℗