Już powyżej 0,5, a nie od 1,5 promila sąd będzie mógł orzec konfiskatę pojazdu – wynika z najnowszej wersji projektu nowelizacji przepisów, przygotowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości.
W marcu br. weszły w życie przepisy wprowadzające do kodeksu karnego obligatoryjną konfiskatę pojazdów mechanicznych lub ich równowartości za jazdę w stanie nietrzeźwości, a do kodeksu postępowania karnego dodano korespondującą z tymi rozwiązaniami instytucję obowiązkowego tymczasowego zajęcia. Orzeczenie przepadku jest stosowane, jeżeli sprawca ma stężenie alkoholu co najmniej – we krwi – o wartości 1,5 promila, a w wydychanym powietrzu o wartości 0,75 mg/dm sześc.
W związku z szeroką krytyką tych przepisów resort sprawiedliwości przystąpił do prac nad ich nowelizacją. Przygotowany w kwietniu projekt znosił przepadek obligatoryjny, jednak dla przepadku fakultatywnego pozostawiał warunek minimalnej zawartości alkoholu w organizmie. Innymi słowy, sędzia mógłby decydować o konfiskacie, ale nie wówczas, gdy we krwi stwierdzono mniej niż 1,5 promila, a w wydychanym powietrzu mniej niż 0,75 mg/dm sześc. Jednocześnie przepadek miał mieć zastosowanie tylko do sprawcy prowadzącego pojazd mechaniczny w ruchu lądowym. W takiej postaci projektowana nowelizacja została przedstawiona do konsultacji publicznych.
Zabrakło argumentów
W toku konsultacji Krakowski Instytut Prawa Karnego (KIPK) w swojej opinii podniósł w szczególności, że projektowany art. 178a par. 5 k.k. powinien ulec zmianie w zakresie minimalnych wartości granicznych określających stopień nietrzeźwości sprawcy. Nie ma racjonalnych argumentów za tym, że sprawcy prowadzącemu pojazd w sposób brawurowy i niebezpieczny, w stanie nietrzeźwości, gdy stężenie alkoholu wynosi aż 1,4 promila, nie grozi w ogóle przepadek pojazdów, zaś sprawca prowadzący pojazd w niewiele większym stanie nietrzeźwości mógłby już zostać objęty tym środkiem.
– Obecnie sąd będzie mógł wziąć pod uwagę całokształt okoliczności popełnienia czynu – mówi prof. Zagrodnik i podkreśla, że w niektórych sytuacjach nawet stosunkowo niewielkie upojenie będzie przemawiało za orzeczeniem przepadku
KIPK wskazał również, że podanie wartości granicznej wyłącznie w przypadku sprawców prowadzących pojazd w stanie nietrzeźwości w arbitralny i nieuzasadniony sposób odróżnia ich sytuację prawną od sytuacji sprawców popełniających to samo przestępstwo w stanie pod wpływem środka odurzającego. W tym ostatnim przypadku, jak piszą autorzy opinii, przepadek pojazdów grozi sprawcy zawsze, bez względu na stężenie środka i jego wpływu na bezpieczeństwo w ruchu, co narusza konstytucyjną zasadę proporcjonalności i równości wobec prawa. Brak dookreślenia progów odnoszących się do innych środków psychoaktywnych skrytykował w swoim stanowisku również rzecznik praw obywatelskich, wskazując, że może to prowadzić do rażąco odmiennej praktyki orzeczniczej w tym zakresie, powodując naruszenie zasady równości wobec prawa.
W najnowszej wersji projektu, skierowanej do Komitetu Stałego Rady Ministrów, autorzy uwzględnili wskazane uwagi, rezygnując z określenia granicznych wartości zawartości alkoholu we krwi i w wydychanym powietrzu, a w konsekwencji pozostawiając ocenę zasadności zastosowania przepadku sądowi.
– Alkohol oddziałuje w różny sposób na różne osoby i w różnych sytuacjach – komentuje dr hab. Jarosław Zagrodnik, profesor Uniwersytetu Śląskiego i radca prawny. Według naszego rozmówcy podawanie wartości progowych jest zbędne i utrudnia dostosowanie reakcji sądu do specyfiki danej sprawy. – Obecnie sąd będzie mógł wziąć pod uwagę całokształt okoliczności popełnienia czynu – mówi prof. Zagrodnik i podkreśla, że w niektórych sytuacjach nawet stosunkowo niewielkie upojenie będzie przemawiało za orzeczeniem przepadku. – Pozytywnie trzeba ocenić wyeliminowanie dolnej granicy orzekania przepadku – dodaje dr hab. Mikołaj Małecki, adiunkt z Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezes KIPK. – Rekomendowałem w ramach opiniowania projektu ustawy, by granica ta została zniesiona, i słusznie ministerstwo uwzględniło tę propozycję.
Motorówka również do konfiskaty
Nowa wersja projektu rozszerza także listę sytuacji, kiedy sąd może zastosować przepadek, o prowadzenie przez sprawcę pojazdu w ruchu wodnym i powietrznym (art. 44b par.1). – Pijany prowadzący motorówkę stwarza zagrożenie dla osób pływających w jeziorze i nie ma powodów, by przepadek pojazdu nie groził mu tak jak pijanemu kierowcy – mówi Mikołaj Małecki i dodaje, że ta zmiana współgra z zasadą równości wobec prawa. – Nie ma żadnych szczególnych argumentów przemawiających za ograniczeniem przepadku do ruchu lądowego – zgadza się prof. Jarosław Zagrodnik i dodaje, że zdarzenia z udziałem nietrzeźwych prowadzących motorówkę zdarzają się wcale nie tak rzadko.
Ponadto projektodawcy chcą pozostawić w pełni do decyzji sądu ocenę, czy orzeczenie przepadku pojazdu mechanicznego jest możliwe lub celowe, bez enumeratywnego wskazywania takich sytuacji w ustawie (art. 44b par. 1a k.k.). Chodziło o przypadki zbycia, utraty, zniszczenia lub znacznego uszkodzenia pojazdu, kiedy konfiskata zwyczajnie nie miałaby sensu. – Wcześniejsza propozycja generowała ryzyko zaistnienia sytuacji podobnych do wyliczonych, a jednocześnie niepodlegających wyłączeniu – mówi prof. Zagrodnik i dodaje, że obecnie sąd ma możliwość dokonania samodzielnej oceny w tym zakresie.
– Zniesienie obligatoryjności orzekania przepadku pojazdów trzeba ocenić pozytywnie – podsumowuje dr hab. Mikołaj Małecki i dodaje, że sąd powinien mieć możliwość podjęcia decyzji, czy w danej sytuacji sprawca zasługuje na utratę pojazdu o określonej wartości, a także powinien brać pod uwagę wszystkie dyrektywy dotyczące wymiaru kary, związane z czynem, który popełnił sprawca, oraz jego sytuację osobistą.©℗