PSL jest skłonny poprzeć wąską wersję rządowej propozycji, bez opcji przysposobienia dzieci. W tym tygodniu ma być będzie jasne, czy Koalicji uda się dogadać ws projektu.

Wczoraj, już po zamknięciu tego wydania DGP, miało dojść do spotkania minister ds. równości Katarzyny Kotuli i wiceprezes PSL Urszuli Pasławskej. – Dotychczas odbywały się tylko wstępne rozmowy na temat idei, ale nie pracowaliśmy na żadnych dokumentach – mówi DGP Pasławska. Powtarza, że PSL nie zgadza się na przysposobienie dzieci, które wychowują się w nieformalnych związkach.

Według jej deklaracji, Stronnictwo jest w stanie zaakceptować wersję rządowego projektu, który umożliwi dostęp do informacji o stanie zdrowia partnera, dziedziczenie w razie jego śmierci czy wspólne rozliczenie podatkowe. – Wołałabym zrobić nawet węższą ustawę, ale żeby została uchwalona i żeby prezydent Andrzej Duda ją podpisał, bo to wstyd, że w XXI wieku Polska jest jednym z nielicznych państw, które nie mają żadnych uregulowań dotyczących tej kwestii – mówi Pasławska.

Związki partnerskie są uregulowane w większości unijnych krajów, a małżeństwa osób tej samej płci są dopuszczalne w Austrii, Belgii, Danii, Finlandii, Francji, Grecja, Hiszpanii, Holandii, Irlandii, Luksemburgu, Malcie, Niemczech, Portugalii, Słowenii i Szwecji. Dotąd praktyka urzędnicza w Polsce była taka, że urzędy odmawiały transkrypcji aktu małżeństwa zawartego przez osoby tej samej płci w innym kraju. Transkrypcja to literalne przeniesienie dokumentu zawarcia małżeństwa cywilnego do polskich akt stanu cywilnego. To oznacza, że akt miałby taką samą moc dowodową jak akt małżeństwa wydany w Polsce. Małżeństwo jednak jest w polskiej konstytucji rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny (art. 18). Pary jednopłciowe nie tylko nie mogą zawrzeć w Polsce małżeństwa, ale też nie są w żaden inny sposób rozpoznawane przez polskie prawo. A zdarza się, że wychowują dzieci, swoje lub przysposobione. Ustawa o związkach partnerskich mogłaby przynajmniej część tego problemu rozwiązać, choć zgody co do uregulowania kwestii rodzicielskich przy tej okazji nie ma.

Polityk Lewicy znający kulisy toczących się negocjacji wydaje się być pogodzony z brakiem zgody Ludowców na uregulowanie kwestii dzieci. Niemniej, jak wynika z naszych informacji, minister Kotula chce podjąć jeszcze próbę przekonania konserwatywnych koalicjantów do „rozwiązania pośredniego”, zgodnie z którym partner lub partnerka rodzica mogliby mieć prawo do decydowania w niektórych sprawach dotyczących dziecka. Chodzi np. o sytuacje nagłe jak wypadek, czy możliwość podpisywania dokumentów dla szkoły w razie gdyby nie mógł zrobić tego rodzic biologiczny.

Stanowisko PSL może wyjaśnić się już w tym tygodniu. We wtorek lub w środę spodziewane jest posiedzenie klubu Stronnictwa, na którym Urszula Pasławska przedstawi wyniki rozmów z minister Kotulą. W pozostałych partiach współtworzących Koalicję 15 października kwestia związków partnerskich nie budzi większych emocji – jeśli będzie tam jakikolwiek sprzeciw, to tylko pojedynczych osób.

– W mojej ocenie, regulacja taka jest niezbędna, bowiem będzie dawać podstawę do jednolitego stosowania prawa przez administrację i sądy krajowe. Nie mam jednak złudzeń, że nie jesteśmy w stanie jako społeczeństwo wybitnie skonfliktowane, przyjąć dziś kompleksowego rozwiązania tej kwestii na zasadach, które byłyby zaakceptowane powszechnie. Jeśli więc powstanie ustawa, to będzie ona dziurawa i niekompletna, co tylko spowoduje kolejne problemy ze stosowaniem prawa wobec związków jednopłciowych. To oczywiście najmniej służy samym zainteresowanym- mówi prof. Robert Suwaj, kierownik Zakładu Prawa Administracyjnego i Nauki o Politykach Publicznych na Politechnice Warszawskiej.

Prokurator zmienia zdanie

W piątek Prokurator Dariusz Korneluk opublikował oświadczenie w sprawie odwołania polecenia swoich poprzedników, które nakładały na prokuratorów obowiązek uczestniczenia w postępowaniach administracyjnych i sądowoadministracyjnych w sprawie transkrypcji aktów małżeństwa osób tej samej płci zawartych za granicą i aktów urodzenia dzieci z takich związków. Polecenie to zobowiązywało prokuratorów do prezentowania stanowiska o niedopuszczalności transkrypcji. „Prokurator Generalny w pełni akceptuje dorobek orzeczniczy Trybunału Sprawiedliwości UE i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Wynika z niego jednoznacznie, że akty stanu cywilnego i wiążące się z nim normy dotyczące małżeństwa należą do kompetencji państw członkowskich, które mają swobodę we wprowadzaniu w swoim prawie krajowym regulacji dotyczącej małżeństw tej samem płci. Wykonywanie tych kompetencji przez państwo nie może jednakże naruszać prawa Unii Europejskiej do swobodnego przemieszczania się i przebywania na terytorium państw członkowskich, co powinno skutkować uznaniem stanu cywilnego osoby, ustalonego w innym państwie członkowskim” – można przeczytać w stanowisku. Co jednak istotniejsze w oświadczeniu prokuratury znalazła się także informacja, że jest to stanowisko wsparte przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara oraz że w tego typu sprawie aktualnie rozstrzyganej przez Naczelny Sąd Administracyjny, który skierował do Trybunału Sprawiedliwości pytanie prejudycjalne, prokuratura, która jest tu stroną udzieliła pozytywnej odpowiedzi na pytanie, które brzmiało: „czy odmowa zarejestrowania małżeństwa w Polsce ogranicza prawo osób do swobodnego przemieszczania się na terytorium UE, co jest zagwarantowane Traktatami Unii Europejskiej, a także czy narusza to ich prawo do poszanowania życia rodzinnego”.

Transkrypcja zmianom przepisów nierówna

– Dotychczas, niezależnie od okoliczności sprawy, prokurator jako strażnik porządku prawnego, uczestnicząc w postępowaniu powoływał się na klauzulę porządku publicznego jako przesłankę odmowy transkrypcji. Dla sądu takie stanowisko było oczywiście niewiążące, nie mniej jednak jego zmiana z pewnością byłaby wsparciem dla stron postępowania wnoszących o transkrypcję aktu małżeństwa- mówi mec. Adamczewska- Stachura z kancelarii Knut- Marczuk, która reprezentowała dziesiątki rodzin w tego typu sprawach. Sama Adamczewska-Stachura pracowała natomiast wcześniej przy nich w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich reprezentując RPO w postępowaniach związanych z transkrypcjami. – Transkrypcja, choć jest bardzo ważna dla par jednopłciowych i stanowi formę uwzględnienia zmiany stanu cywilnego osób, które zawarły małżeństwo za granicą, to nie rozwiązuje wszystkiego. To jest czynność deklaratoryjna uznająca małżeństwo w aktach stanu cywilnego. Ale to nie zmienia faktu, że w poszczególnych obszarach prawa, takich jak prawo rodzinne, podatkowe etc. skutki prawne takiego małżeństwa dalej mogą być kwestionowane. To oznacza, że w każdym takim obszarze pary jednopłciowe, którym uda się przeprowadzić transkrypcję najpewniej będą musiały się zabiegać o rozstrzygnięcie co do swoich praw w sądzie – zastrzega.

Chodzi o to, że po transkrypcji zagraniczny akt małżeństwa nie różni się niczym od polskiego, jednak w prawie można znaleźć wiele przepisów, które różne role ( takie jak ojciec i matka) definiuje w zależności od płci.

Piłeczka po stronie wojewodów

Co ciekawe decyzja o wycofaniu obligatoryjnej obecności prokuratorów z tego typu postępowań przerzuca też ciężar decyzji o transkrypcji na urzędy stanu cywilnego i wojewodów. Prokuratorzy byli w nich obecni, ponieważ mogli żądać informacji o tego typu sprawach. Kiedy zniknie ten czynnik – przy założeniu, że kierownicy urzędów nadal będą odmawiać transkrypcji – sprawy mogą rozstrzygać się już przy odwołaniu, czyli u wojewodów. Trudno sobie wyobrazić kto inny mógłby włączyć się w tego typu postępowanie jako strona, kwestionując możliwość transkrypcji, jeśli nie RPO ani prokurator. Wojewodowie, jako przedstawiciele rządu w terenie byli natomiast powoływani z partyjnego klucza i również oni reprezentują różne barwy polityczne. Większość została powołana z rekomendacji KO, ale np. W Opolu, Krakowie, Olsztynie wojewodowie są związani z PSL, zaś w Szczecinie i Poznaniu z Polską 2050.

– Nie ma podstaw do stosowania odmiennej wykładni przepisów krajowych, niż zgodne z wyrokiem TS i stanowiskiem PK. Praktyka oczywiście będzie różna choć w mojej ocenie, zawarcie związku jednopłciowego w innym kraju UE, powinno wywoływać wprost konieczność uwzględniania jego konsekwencji w działaniach organów i sądów krajowych- uważa prof. Suwaj.

– W przypadkach próśb o transkrypcję aktu małżeństwa osób tej samej płci będziemy stosować odmowę, chyba że zmieni się ustawa o aktach stanu cywilnego, która zawiera klauzulę zgodności z polskim porządkiem prawnym jako przesłankę odmowy – mówi tymczasem DGP kierowniczka urzędu stanu cywilnego w jednym z miast wojewódzkich.

Stary przepis, nowe interpretacje

Do tej pory za przeszkodę w uznawaniu tego typu związków konsekwentnie uznawano art. 18 konstytucji. Ale i jego interpretacja się zmienia. – Mówi on o ochronie małżeństwa jako związku kobiety i mężczyzny. Część konstytucjonalistów, a ostatnio także NSA mówiło jednak od dawna o tym, że tego artykułu nie można interpretować w oderwaniu od innych norm konstytucyjnych, w tym art. 47 o ochronie życia prywatnego, czy przepisów zakazujących dyskryminacji. Istotne jest także to, że artykuł 18 nie ma na celu definiowanie małżeństwa, ale przede wszystkim powiedzenie, że małżeństwo rozumiane jako związek kobiety i mężczyzny jest pod szczególną ochroną prawa. Z tego nie wynika, że inne rodzaje związków nie mogą być pod także objęte ochroną prawa, ani że nie mogą być zawierane inne rodzaje małżeństwa niż związek kobiety i mężczyzny- uważa Adamczewska-Stachura.

– Pojęcie „współmałżonka” w rozumieniu dyrektywy 2004/38 jest neutralne pod względem płci i może obejmować małżonka danego obywatela Unii posiadającego tę samą płeć. Tak też należy wykładać krajowe regulacje, które – co istotne - nie zawierają wprost zakazów, jakie wprowadzono w Rumunii (wprost zakaz zawierania związków jednej płci) – zauważa prof. Suwaj przytaczając wcześniejszy wyrok TSUE. Jego zdaniem zniesienie „obowiązku aktywizmu prokuratorskiego” może mieć wpływ na dalszą praktykę urzędniczą.

Co z dziećmi?

Lewica nie wyklucza, że w przyszłym roku złoży w Sejmie poselski projekt ustawy dotyczącej równości małżeńskiej, czyli dopuszczającej śluby osób tej samej płci w Polsce. – Czekamy na decyzję społeczności, która na razie liczy na uchwalenie ustawy o związkach partnerskich. W przyszłym roku odbędą się wybory prezydenckie, warto, żeby każdy z kandydatów określił się jaki ma pogląd w tej sprawie – zapowiada szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska. ©℗