Środowy wyrok TSUE stwierdza, że Komisja Europejska miała prawo potrącać kary z różnych wypłacanych Polsce unijnych środków - poinformował PAP rzecznik ministerstwa klimatu i środowiska Hubert Różyk. Wyrok nie dotyczył konkretnie kopalni Turów - zaznaczył.

Sąd UE potwierdza prawo KE do nałożenia kary na Polskę za sprawę Turowa

Trybunał Sprawiedliwości UE w środę stwierdził, że Komisja Europejska miała prawo potrącać kary za to, że Polska nie wstrzymała, zgodnie z decyzją TSUE, prac w kopalni w Turowie. Wyrok nie jest prawomocny, polski rząd może się od niego odwołać, na co ma dwa miesiące i 10 dni.

"Wyrok TSUE dotyczył tego, czy Komisja Europejska była uprawniona do pobierania środków, które przekazywała Polsce jako państwu członkowskiemu. I TSUE wypowiedział się, że Komisja mogła to robić. To że ta kwestia dotyczyła Turowa jest przypadkiem, bo chodziło o sam mechanizm dochodzenia kary, a nie konkretnie o kwestię związaną z Turowem" - powiedział Różyk.

Jak zaznaczył, MKiŚ nie jest bezpośrednio zaangażowane w całą sprawę, więc pytanie o ewentualną apelację należy kierować do innych ministerstw.

Działania Komisji Europejskiej uznane za legalne w kontekście naruszenia prawa przez Polskę

Jak podkreślił Różyk, Komisja Europejska działała na podstawie prawa. "Pojawiło się naruszenie i w związku z tym naruszeniem, co jest zapisane w prawie europejskim, miała taką możliwość (potrącania kar - PAP). Komisja wykorzystała instrumenty prawne, które miała do dyspozycji, instrumenty na które zgodziły się wszystkie państwa członkowskie, więc także Polska" - zaznaczył rzecznik.

Poprzedni rząd Polski wnosi o unieważnienie kar za kopalnię Turow

O unieważnienie kar, nałożonych w związku z niewykonaniem wyroku ws. Turowa zwrócił się do Sądu UE (niższa instancja) poprzedni rząd (Zjednoczonej Prawicy). Argumentował, że Komisja Europejska nie miała prawa potrącić Polsce długu wynikającego z nieuiszczonych przez rząd kar, bo w sprawie Turowa zawarł on ugodę z Czechami. Ugoda dotyczyła skargi, jaką czeski rząd wniósł do Trybunału przeciw Polsce w związku z rozszerzeniem i przedłużeniem koncesji na wydobycie węgla brunatnego w kopalni odkrywkowej w Turowie.

Karę nałożył na Polskę sam TSUE w związku z niewdrożeniem tzw. środka tymczasowego - zabezpieczenia zastosowanego przez sędziów, w ramach którego Polska powinna była wstrzymać pracę kopalni na czas rozpatrywania skargi Czech. TSUE zdecydował, że Polska za nieprzestrzeganie jego decyzji ma płacić 0,5 mln euro dziennie. Polski rząd odmówił płacenia kar.

Komisja Europejska potrąca zaległe kary od Polski

KE zdecydowała się więc na potrącenie długu z różnych środków przysługujących Polsce z UE w pięciu transzach. Łącznie za okres od 20 września 2021 r. do 3 lutego 2022 r. ściągnięto na poczet kar 68,5 mln euro.

Ówczesny rząd uważał, że zawarcie ugody, w ramach której Czesi w lutym 2022 r. wycofali skargę z TSUE, sprawiło, że skutki finansowe środków zarządzonych przez Trybunał powinny ustać z mocą wsteczną. Potrącanie tych kar było więc, w ocenie ówczesnych władz niezgodne z prawem, co podkreślono w skardze do TSUE.

TSUE odrzuca argumentację Polski dotyczącą kary i utrzymania państwa prawa

Trybunał w środę odrzucił taką argumentację. Uznał, że wycofanie skargi przez Czechy i wykreślenie sprawy z rejestru TSUE nie zwolniło Polski z obowiązku uregulowania kwoty należnej z tytułu kary. "W przeciwnym wypadku nie zostałby osiągnięty cel tej kary, polegający na zapewnieniu skutecznego stosowania prawa Unii, nierozerwalnie związanego z wartością państwa prawa" - podkreślili sędziowie w środowym wyroku. (PAP)

ali/ wkr/ mmu/ js/