Umowy inwestycyjne często zawierają skomplikowane mechanizmy określania kar umownych. Ich kontrukcja rodzi istotne wątpliwości, które znalazły odzwierciedlenie w uchwałach Sądu Najwyższego.

Kara umowna jest atrakcyjnym dla wierzycieli instrumentem prawnym. Ułatwia im kompensatę szkody poniesionej wskutek naruszenia umowy przez dłużnika. W przypadku zastrzeżenia kary umownej wierzyciel jest zwolniony z obowiązku wykazywania poniesienia szkody oraz określania jej wysokości (ma to miejsce w przypadku ponoszenia odpowiedzialności na zasadach ogólnych). Koniecznym elementem klauzuli ustanawiającej karę umowną jest określenie:

  • zobowiązania niepieniężnego, którego niewykonanie lub nienależyte wykonanie implikuje obowiązek zapłaty kary,
  • wysokości kary umownej („sumy kary”), która w założeniu ma stanowić zryczałtowane odszkodowanie z tytułu niewykonywania lub nienależytego wykonania zobowiązania.

Przyjmuje się, że określenie wysokości kary umownej może nastąpić bezpośrednio, przez wskazanie w umowie określonej kwoty, lub pośrednio, przez wskazanie podstawy jej naliczenia, której zastosowanie pozwoli na uzyskanie określonej sumy.

Orzecznictwo SN

Metoda określenia kary umownej przez wskazanie podstawy do jej naliczenia budzi wątpliwości zarówno doktryny i praktyków prawa, jak i sądów. W szczególności zaś – możliwość zastrzeżenia kary umownej za zwłokę lub opóźnienie w wykonaniu zobowiązań bez wskazania końcowego terminu jej naliczenia lub kwoty maksymalnej.

Z uwagi na istniejące rozbieżności Sąd Najwyższy w uchwałach z 9 grudnia 2021 r. (sygn. akt III CZP 16/21 oraz III CZP 26/21) podjął się rozstrzygnięcia kwestii ustalania podstaw do określenia wysokości kar umownych. W pierwszej uchwale SN uznał za dopuszczalne zastrzeżenie kary umownej za zwłokę w wykonaniu zobowiązania w postaci określonego procentu ustalonego wynagrodzenia umownego za każdy dzień zwłoki, nawet jeśli nie określono końcowego terminu naliczenia kary umownej ani jej kwoty maksymalnej (z uzasadnienia uchwały zdaje się wynikać, że ta zasada powinna znaleźć zastosowanie także w przypadku opóźnienia dłużnika). Uzasadniając swoje stanowisko, sąd wskazał m.in., że:

  • za przyjęciem takiego rozwiązania przemawia zasada swobody umów,
  • nie ma ogólnego przepisu, który wprost zakazywałby zastrzegania kary umownej bez określenia jej maksymalnej wysokości (z wyjątkiem ustawy – Prawo zamówień publicznych),
  • określenie sumy stanowiącej karę umowną nie musi polegać na wskazaniu konkretnej kwoty, wystarczające jest wskazanie podstawy jej obliczenia, o ile kara umowna jest możliwa do wyliczenia już w momencie zawarcia umowy, a jej wysokość nie wymaga dowodzenia,
  • nie występuje sprzeczność z treścią natury stosunku obligacyjnego, dłużnik może zakończyć naliczanie kar, spełniając świadczenie, z którym pozostaje w zwłoce, przy czym – nawet jeśli to nie nastąpi – zarówno roszczenie o spełnienie świadczenia głównego, jak i roszczenie o zapłatę kary umownej mogą ulec przedawnieniu,
  • za określeniem maksymalnej kwoty kary umownej nie przemawia ochrona dłużnika; w aktualnym systemie prawnym nie obowiązuje zasada, zgodnie z którą dłużnik, zaciągając zobowiązanie, musi z góry znać maksymalny rozmiar odpowiedzialności,
  • instrumentem łagodzącym zastrzeżenie nadmiernie wygórowanej kary umownej, a tym samym chroniącym interes dłużnika, jest instytucja miarkowania kary umownej.

Na szczególną uwagę zasługuje wyrażony w uchwale pogląd co do dopuszczalności określenia wysokości kary umownej przez wskazanie podstawy jej obliczenia, jednak tylko wtedy, gdy kara jest możliwa do wyliczenia już w momencie zawarcia umowy, a jej wysokość nie wymaga dowodzenia. Pogląd ten wydaje się wewnętrznie sprzeczny. Po pierwsze, przyszłe działanie matematyczne nie może być znane już w momencie zawarcia umowy. Po drugie, w przypadku zastrzeżenia kary umownej za opóźnienie liczba dni opóźnienia niewątpliwie będzie wymagała dowodzenia.

Niezależnie od powstałej niespójności wydaje się, że stanowisko przyjęte przez SN w praktyce może oznaczać, że jeśli w umowie określono podstawy do naliczenia kary umownej w postaci iloczynu dni zwłoki oraz określonego mnożnika, to ten mnożnik powinien być znany w chwili zawarcia umowy. Dlatego za niedopuszczalne należałoby uznać wskazanie składnika równania nieznanego w chwili zawarcia umowy (np. wynagrodzenia kosztorysowego).

Z kolei w uchwale o sygn. akt. III CZP 26/21 Sąd Najwyższy uznał, że maksymalna wysokość kary umownej nie musi być wyrażona w kwocie pieniężnej. Wystarczy, że można ją oznaczyć na podstawie umowy i w świetle okoliczności sprawy.

Analizowane uchwały nie stanowią zasad prawnych i dotyczą konkretnego zagadnienia – dopuszczalności zastrzeżenia kary umownej za zwłokę lub opóźnienie bez określenia maksymalnej wysokości kary lub końcowego terminu jej naliczenia. W rezultacie w odniesieniu do odmiennych mechanizmów kar stanowiska wyrażone w uchwałach SN mogą być przyjmowane przez sędziów w granicach ich swobody interpretacyjnej. Należy zatem zachować ostrożność przy przenoszeniu wniosków płynących z podjętych uchwał na grunt innych mechanizmów kar umownych, w tym tych stosowanych w ramach umów inwestycyjnych.

Wpływ na umowy

Strony umów inwestycyjnych często zabezpieczają wykonanie różnego typu zobowiązań niepieniężnych karami umownymi. W ramach umów inwestycyjnych można wyodrębnić trzy rodzaje kar umownych:

  • kary umowne za naruszenie zobowiązań do przeprowadzenia wspólnej sprzedaży akcji lub udziałów na rzecz podmiotów trzecich,
  • kary umowne za naruszenie zobowiązania do powstrzymania się od prowadzenia działalności konkurencyjnej,
  • kary umowne za naruszenie pozostałych zobowiązań, tj. zobowiązania informacyjnego czy zobowiązania do zachowania poufności.

W przypadku pierwszej kategorii kara umowna ma odpowiadać szkodzie, jaką strona poniosłaby wskutek nieprzeprowadzenia wspólnej sprzedaży akcji bądź udziałów. Zdarza się, że kary umowne są obliczane jako iloczyn ceny możliwej do uzyskania przez stronę uprawnioną do żądania kary umownej oraz liczby posiadanych przez nią akcji bądź udziałów lub jej udziału w kapitale zakładowym spółki. W takim przypadku wysokość kary umownej nie jest możliwa do obliczenia w chwili jej zastrzegania – nie są bowiem znane ani cena, ani liczba posiadanych tytułów uczestnictwa lub udział w kapitale zakładowym w przyszłości. Dłużnik może również nie mieć żadnego wpływu na poszczególne składniki podstawy obliczenia kary. Tego rodzaju mechanizm wydaje się niedopuszczalny w kontekście aktualnych uchwał SN. Aby zmniejszyć ryzyko jego zakwestionowania, niezbędne byłoby określenie maksymalnej wysokości kary umownej. Można też rozważyć ustalenie podstawy obliczenia kary umownej jako iloczynu kwoty wprost określonej w umowie inwestycyjnej oraz udziału w kapitale zakładowym podmiotu uprawnionego do dochodzenia kary umownej. Udziałowiec lub akcjonariusz nigdy nie będzie miał więcej niż 100 proc. udziałów w kapitale zakładowym, a tym samym wysokość maksymalnej kary umownej będzie możliwa do określenia już w chwili zawarcia umowy.

Celem drugiej kategorii jest zniechęcenie dłużnika do prowadzenia działalności konkurencyjnej. Trudno osiągnąć taki efekt, ustalając jedno razową karę w ściśle określonej wysokości. Zdarza się bowiem, że dłużnikowi bardziej opłaca się uiszczenie kary niż zaprzestanie prowadzenia działalności konkurencyjnej. W praktyce wysokość kary umownej często jest obliczana jako iloczyn z góry określonej kwoty oraz długości trwania naruszenia. Wydaje się, że tak określona podstawa wysokości kary umownej nie powinna budzić wątpliwości. Strony posługują się stałym, znanym w chwili zawarcia umowy miernikiem wartości, a wysokość kary umownej jest uzależniona wyłącznie od dłużnika oraz od jego woli zachowania zgodnie z przyjętym zobowiązaniem. Co równie istotne, zakaz podejmowania działalności konkurencyjnej jest ustanawiany na ściśle określony czas. Zatem już w chwili zawarcia umowy jest możliwe ustalenie maksymalnej wysokości kary umownej za jego naruszenie.

W przypadku naruszenia pozostałych zobowiązań wynikających z umowy inwestycyjnej strony często decydują się na zastrzeżenie kary umownej w z góry określonej wysokości. Jednocześnie wychodzą z założenia, że kara ma pokrywać bliżej nieokreśloną szkodę i skłaniać dłużnika do zachowywania się zgodnie z zobowiązaniem. Tym samym często są zastrzegane kary w nadmiernej wysokości. Nie można więc wykluczyć, że w odniesieniu do takich może znaleźć zastosowanie mechanizm miarkowania wysokości.

Potrzeba spójności

Gdy się ma na uwadze powszechne stosowanie kar umownych w obrocie cywilnoprawnym, szczególnie istotne jest wypracowanie jednoznacznego i konsekwentnego stanowiska co do sposobu określania wysokości kar umownych. Trudno się oprzeć wrażeniu, że dotychczasowe rozbieżności w tym zakresie sprowadzają się do rozstrzygnięcia tego, kto ma podlegać większej ochronie – dłużnik, który powinien mieć pewność co do zakresu swojej odpowiedzialności, nawet jeśli jest ona uzależniona od jego działania, czy wierzyciel, który powinien móc polegać na uzgodnionym z dłużnikiem mechanizmie kary. ©℗