Zwiększy się grono podmiotów uprawnionych do wskazywania kandydatów do KRS, natomiast prezydent straci prawo do wyznaczania przedstawicieli do Rady Społecznej przy tym organie.
To najważniejsze zmiany, jakie wprowadziła do rządowego projektu nowelizacji ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa sejmowa komisja sprawiedliwości i praw człowieka. Wczoraj odbyło się jego II czytanie na posiedzeniu plenarnym izby niższej.
Zwolennicy zmian w procedurze wyłaniania sędziowskiej części KRS (sędziów do tego organu będą wybierać sami sędziowie, a nie – tak jak to jest teraz – Sejm), do których zaliczają się posłowie obecnie rządzącej koalicji, podkreślali, że to kolejny krok na drodze sanacji wymiaru sprawiedliwości oraz przywracania stanu zgodnego z ustawą zasadniczą.
– Powierzenie kontroli sądów politykom było jak postawienie lisa na straży kurnika – mówił wczoraj w Sejmie Dariusz Mazur, wiceminister sprawiedliwości. Dlatego też, jego zdaniem, im szybciej zostaną wprowadzone projektowane zmiany, tym lepiej, zwłaszcza dla obywateli.
Z kolei przeciwnicy nowych rozwiązań, czyli m.in. posłowie Suwerennej Polski oraz PiS, podkreślali, że proponowane rozwiązania to powrót do „sędziokracji”. Podnoszono również, że planowane skrócenie kadencji obecnego składu KRS oraz uniemożliwienie sędziom powołanym po 2017 r. startowania w wyborach do nowej rady będą naruszać konstytucję.
Szersze grono
Zgodnie z pierwotną wersją projektu noweli ustawy o KRS, jaką na początku stycznia br. zaprezentował minister sprawiedliwości, kandydatów do KRS miały zgłaszać – oprócz grup sędziów – także takie podmioty jak Naczelna Rada Adwokacka, Krajowa Izba Radców Prawnych, Krajowa Rada Notarialna, Krajowa Rada Prokuratorów, organy uprawnione do nadawania stopni naukowych w dziedzinie prawa oraz grupa co najmniej 2 tys. obywateli mających prawo wybierania do Sejmu. Zanim jednak projekt trafił do prac parlamentarnych, katalog ten znacznie się skurczył i pozostali w nim jedynie sędziowie, co wywołało powszechną krytykę m.in. ze strony przedstawicieli samorządów prawniczych.
Zapewne biorąc to pod uwagę, Bogdan Zdrojewski, poseł PO, podczas posiedzenia komisji zgłosił poprawkę, która jest częściowym powrotem do pierwotnego rozwiązania. Zgodnie z nią prawo do rekomendowania kandydatów do KRS będzie przysługiwało NRA, KRRP oraz KRN. Poprawka została poparta przez przedstawicieli MS, a następnie przyjęta przez komisję.
– Cieszy nas to przede wszystkim dlatego, że dzięki niej wybory do KRS będą bardziej transparentne i będą miały charakter inkluzywny. Doświadczenie i historia podpowiadają, iż dla dobra wymiaru sprawiedliwości optymalnym rozwiązaniem nie jest takie, gdy decyzje dotyczące powoływania sędziów zapadają w ich własnym gronie – komentuje prezes Rosati, który lobbował o tę zmianę u ministra sprawiedliwości Adama Bodnara i premiera Donalda Tuska.
Wątpliwości co do poprawki miała m.in. Barbara Dolniak, posłanka Nowoczesnej.
– Wymiar sprawiedliwości to obszar działania państwa polegający na rozstrzyganiu sporów i konfliktów. Bo to państwo gwarantuje niezależność sądów i niezawisłość sędziowską. W związku z tym ja mam pytanie, dlaczego rozszerzacie państwo prawo do zgłaszania kandydatur na inne grupy zawodowe? To tak, jakbyśmy jako sędziowie zawnioskowali o rozszerzenie podmiotów uprawnionych do kandydowania do NRA czy KIRP – mówiła posłanka.
Z kolei Sebastian Kaleta, poseł SP, podnosił, że poprawka może spowodować liczne problemy natury procesowej. Jego zdaniem wobec sędziów, którzy uzyskają poparcie do KRS takich podmiotów jak NRA czy KIRP, mogą być składane wnioski o ich wyłączenie z rozpatrywania spraw, w których pełnomocnikami będą przedstawiciele tych zawodów.
Przychylniejszym okiem na proponowaną zmianę patrzył Paweł Jabłoński, poseł PiS.
– KRS nie jest organem samorządu prawniczego sędziów, jest organem, który ma określone w konstytucji kompetencje, a wybór do niej, jeżeli będzie ograniczony tylko i wyłącznie do sędziów, będzie powodował powrót do tych wszystkich patologii, z którymi mieliśmy do czynienia jeszcze do 2017 r. – podnosił. I choć zaznaczył, że nie jest entuzjastą proponowanego rozwiązania, to jednak, jego zdaniem, znacznie gorszym modelem jest sytuacja, w której to „wyłącznie sama korporacja sędziowska siebie wybiera, nominuje, awansuje, ma możliwość dyscyplinowania”.
Co ciekawe, podczas posiedzenia komisji nie poruszono kwestii braku propozycji przywrócenia prawa do zgłaszania kandydatów do KRS również obywatelom.
– Ani resort, ani posłowie koalicji rządzącej nie chcieli powrotu do tego rozwiązania, gdyż obawiano się, że dzięki niemu swoich kandydatów będą mogły forsować np. środowiska związane z klubami „Gazety Polskiej”. Te działają niezwykle prężnie i z całą pewnością nie miałyby żadnego problemu w zebraniu 2 tys. podpisów pod listą poparcia dla sędziego, który reprezentowałby ich wartości i przekonania – mówi nam osoba będąca blisko procesu legislacyjnego.
Rada Społeczna po nowemu
Podczas posiedzenia komisji żywa dyskusja odbyła się także nad przepisami odnoszącymi się do nowego ciała powoływanego projektem, czyli Rady Społecznej. Ma ona doradzać KRS i brać udział m.in. w opiniowaniu kandydatów na sędziów.
Tomasz Zimoch, poseł Polska 2050, wnioskował nawet o wykreślenie tych regulacji w całości, podnosząc, że RS w proponowanym kształcie byłaby jedynie organem fasadowym. Jego wniosek nie zyskał poparcia członków komisji. Przeszła za to poprawka poszerzająca skład RS o osobę wskazaną przez Krajową Radę Komorniczą (patrz: grafika).
Przyjęta została również poprawka, zgodnie z którą trzech przedstawicieli organizacji pozarządowych będzie wskazywała Rada Działalności Pożytku Publicznego, a nie – jak zakładano w pierwotnej wersji projektu – głowa państwa. Jak tłumaczył jej pomysłodawca Krystian Łuczak, poseł PO, zapewni to, że osoby te będą rzeczywistymi reprezentantami organizacji pozarządowych.
Podobnie tłumaczył tę zmianę podczas II czytania poseł sprawozdawca Michał Szczerba (PO).
– Społeczeństwo obywatelskie, organizacje pozarządowe będą obecne w Radzie Społecznej przez KRS. Chcemy bowiem, aby te zmiany, które będą dokonywane, miały pełną aprobatę społeczeństwa. Bo one są dokonywane właśnie w interesie społeczeństwa – mówił. Dlatego też, dodawał, do RS nie będzie delegował swoich współpracowników, którzy nie mają przymiotu bezstronności, „ani żaden urzędnik rządowy, ani żaden prezydent”.
– W sytuacji, gdy liczy się na podpis prezydenta pod ustawą, nie wydaje się rozsądnym nadawanie mu pewnych uprawnień tylko po to, żeby już na samym finiszu mu je odebrać, zrównując na dodatek jego rolę do roli urzędnika państwowego. Zwłaszcza że akurat w tym przypadku gra wydaje się nie być warta świeczki – komentuje jeden z naszych rozmówców.
Podczas wczorajszego II czytania zostały zgłoszone kolejne poprawki do projektu, w związku z czym wicemarszałek Włodzimierz Czarzasty ponownie skierował go do prac w komisji. Ta, w celu ich rozpatrzenia, ma się zebrać jeszcze dziś.©℗
Podstawa prawna
Etap legislacyjny
Projekt po II czytaniu w Sejmie