Jawne posiedzenia, elektroniczny dostęp do akt czy możliwość odbywania tymczasowego aresztu w domu – takie m.in. zmiany przewiduje projekt przygotowany przez ekspertów z KIPK i HFPC.

Projekt zmian w kodeksie postępowania karnego stworzony przez ekspertów z Krakowskiego Instytutu Prawa Karnego we współpracy z Helsińską Fundacją Praw Człowieka został w poniedziałek przedstawiony kierownictwu Ministerstwa Sprawiedliwości. Większość zaproponowanych rozwiązań spotkało się z aprobatą Adama Bodnara.

Powiedzieć, że najsurowszy środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania (TA) jest nadużywany, to jakby nie powiedzieć nic. Na koniec lutego w zakładach karnych i aresztach śledczych przebywało ponad 8,2 tys. osób, a sądy uwzględniają ponad 95 proc. wniosków o zastosowanie tego środka.

Ryzyko wysokiej kary to za mało

„Tymczasowe aresztowanie jako instytucja prawna nie jest środkiem dla zapewnienia komfortu pracy policji i prokuratury, lecz sytuacją, w ramach której system prawny zakłada, iż na organach ścigania zaczynają ciążyć dodatkowe obowiązki, w szczególności konieczność prowadzenia czynności procesowych w sposób zaplanowany, celowy i szybki. Przetrzymywanie obywatela w areszcie uzasadnione jest wyłącznie wtedy, gdy organy ścigania realizują w prawidłowy sposób swoje kompetencje” – zwracają uwagę autorzy projektu, podkreślając, że szczególną rolę w procesie stosowania tymczasowego aresztowania powinny odgrywać sądy, których zadaniem jest weryfikowanie, czy zastosowanie i utrzymywanie izolacyjnego środka zapobiegawczego jest usprawiedliwione i proporcjonalne.

Projekt zakłada m.in. uchylenie par. 2 z art. 258 k.p.k., który przewiduje możliwość zastosowania tymczasowego aresztowania, jeśli zarzut dotyczy przestępstwa zagrożonego karą co najmniej osiem lat pozbawienia wolności. Regulacja ta jest często nadużywana: sąd godzi się na stosowanie TA, pomimo że w kontekście danej sprawy nie zachodzi realna i wystarczająco skonkretyzowana obawa matactwa (często dzieje się tak w sprawach karnych gospodarczych, w których podstawową część materiału dowodowego stanowią dokumenty zabezpieczone w toku postępowania karnego).

„Takiego stanu rzeczy nie można akceptować; oskarżeni o przestępstwo są bez uzasadnionej potrzeby więzieni jeszcze przed wydaniem prawomocnego wyroku. Często izolacja ta ma charakter długotrwały. Tak ukształtowana praktyka stosowania tymczasowego aresztowania jest nie do pogodzenia z Europejską Konwencją Praw Człowieka. Zgodnie ze standardem EKPC przedłużenie stosowania tymczasowego aresztowania wymaga wykazania aktualnych i dostatecznych na bieżącym etapie okoliczności uzasadniających dalsze występowania ryzyka bezprawnej ingerencji w prawidłowy tok postępowania na jego bieżącym etapie” – argumentują autorzy projektu.

Czy usunięcie tego przepisu rzeczywiście coś zmieni? Część sędziów wychodzi z założenia, że skoro podejrzanemu grozi wysoka kara, to znaczy, że materializuje się wówczas ryzyko ucieczki, a więc zachodzi przesłanka do zastosowania TA z art. 258 par. 1 pkt 1 k.p.k.

Innego zdania jest dr Piotr Kładoczny z HFPC. – Myślę, że usunięcie par. 2 będzie miało duże znaczenie, ponieważ ten przepis jest bardzo łatwo stosowalny. Sąd, decydując się na zastosowanie TA na jego podstawie, nie musi się specjalnie wysilać, by uzasadnić potrzebę jego stosowania. Wystarczy samo wskazanie, że oskarżonemu zarzuca się popełnienie czynu, za który grozi co najmniej osiem lat. A trzeba pamiętać, że po ostatniej nowelizacji podwyższającej górne i dolne granice zagrożenia czynów zagrożonych taką karą jest bardzo dużo – tłumaczy ekspert.

Projekt przewiduje również, że posiedzenia aresztowe co do zasady mają być jawne. Od 2015 r. odbywają się one za zamkniętymi drzwiami, co zdecydowanie utrudnia kontrolę społeczną nad stosowaniem tego środka.

Elektroniczne akta

Bardzo ważną zmianą jest postulat wprowadzenia konieczności udostępniania akt w postaci elektronicznej. Dziś często zdarza się, że nawet w skomplikowanych i wielotomowych sprawach obrońcy mają bardzo mało czasu na zapoznanie się z nimi (bo przed posiedzeniem z aktami musi zapoznać się też sąd). Niezależnie od tego, czy ograniczanie obrońcom czasu na zapoznanie się ze zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym wynika z problemów organizacyjnych, czy z celowego działania organów wymiaru sprawiedliwości (bo i tak się zdarza), to prowadzi do sytuacji naruszającej konstytucyjne prawo do obrony i równocześnie faworyzuje pozycję prokuratora. Obowiązek udostępniania akt w postaci elektronicznej spowoduje, że w tym samym czasie z materiałem dowodowym będą mogli się zapoznawać sąd i obrońcy.

Projekt przewiduje również rozszerzenie przesłanek do wyłączenia sędziego – ten, kto decydował w przedmiocie zastosowania lub przedłużenia tymczasowego aresztowania, nie mógłby już osądzać sprawy. Sędzia orzekający o zastosowaniu tymczasowego aresztowania wyrabia już sobie pewne zdanie. Jak tłumaczą projektodawcy, ma to istotne konsekwencje nie tylko dla oceny sprawstwa danego czynu, lecz także dla późniejszego wymiaru kary za przypisany czyn.

„Jeśli dany sędzia zdecydował się zastosować czy przedłużyć stosowanie aresztu, to istnieje ryzyko, że ewentualny wymiar kary będzie dopasowywany do jego wcześniejszych decyzji. Potrzeba wyłączenia sędziego stosującego areszt na etapie przedsądowym od orzekania w sprawie ma bardzo silne oparcie w psychologii. Jednym z najczęściej popełnianych błędów poznawczych jest efekt potwierdzenia. Człowiek ma tendencję do preferowania informacji, które potwierdzają wcześniej otrzymane dane i wyprowadzone na ich podstawie wnioski, bez względu na to, czy informacje te były prawdziwe, a wnioski prawidłowe” – czytamy w uzasadnieniu projektu.

Comiesięczna kontrola

Oprócz tego projektodawcy proponują skrócenie okresu na które sąd może zastosować TA z trzech miesięcy do miesiąca, co będzie oznaczać częstsze posiedzenia w sprawie przedłużenia stosowania tego środka zapobiegawczego. Jednocześnie prokurator będzie zobowiązany do wykazania okoliczności uzasadniających dalsze stosowanie tymczasowego aresztowania.

W konsekwencji sąd powinien odmówić przedłużenia stosowania aresztu, jeżeli prokurator bez uzasadnionego powodu nie przeprowadził planowanych czynności procesowych na wcześniejszym etapie stosowania tego środka.

– Rolą środków zapobiegawczych w procesie karnym jest zabezpieczenie prawidłowego toku postępowania, co odbywa się kosztem wolności i praw oskarżonego. Akceptowanie pozbawiania człowieka wolności bez wyroku sądu możliwe jest jedynie w warunkach, w których dobro postępowania karnego przeważa nad dobrami pozostającymi w dyspozycji osoby, wobec której stosuje się środki zapobiegawcze, zaś organy prowadzące postępowanie wykorzystują czas izolacji oskarżonego w sposób optymalny (zasada proporcjonalności i konieczności, zaufania obywateli do państwa, sprawności działania organów władzy). Z perspektywy aksjologii leżącej u podłoża systemów penalnych we współczesnych demokracjach liberalnych nie jest akceptowalne utrzymywanie stanu pozbawienia wolności osoby niewinnej jedynie ze względu na bezczynność organów odpowiedzialnych za prawidłowy przebieg procesu karnego – czytamy w uzasadnieniu.

Odosobnienie w kapciach

Od lat eksperci zwracają też uwagę na poszerzenie katalogu środków zapobiegawczych. Oprócz najsurowszego w postaci tymczasowego aresztowania sąd ma dziś do dyspozycji tylko środki nieizolacyjne – kaucję, poręczenie społeczne i osoby godnej zaufania, dozór policji, zakaz zbliżania, opuszczenia kraju czy nakaz opuszczenia mieszkania. Brakuje zatem rozwiązania pośredniego w postaci instytucji stosowanej w szeregu innych porządków prawnych – takiej jak areszt domowy.

W zamyśle autorów projektu środek ten miałby być stosowany wobec osób, którym nie zarzuca się popełnienia poważnych przestępstw (takich jak: akt terroru, zabójstwo, spowodowanie uszczerbku na zdrowiu, katastrofa komunikacyjna skutkująca śmiercią, kwalifikowana bójka itp.). Środek ten mógłby być wykorzystywany w sprawach, w których zarzuty dotyczą np. przestępstw przeciwko mieniu, dotyczących obrotu gospodarczego czy wiarygodności dokumentów, a materiał dowodowy sprowadza się w gruncie rzeczy do już zabezpieczonej dokumentacji (tzw. sprawy dokumentowe).

„Proponowany przepis uelastycznia katalog środków zapobiegawczych, dając sądowi możliwość bardziej adekwatnego reagowania na różnorodne układy procesowe, w myśl zasady proporcjonalności” – przekonują autorzy.

Docelowo areszt domowy mógłby być stosowany z wykorzystaniem systemu dozoru elektronicznego.

Wiadomo, że obecny minister sprawiedliwości Adam Bodnar jest zwolennikiem takiego rozwiązania.

– To jest kuriozum, że można odbywać karę pozbawienia wolności w systemie dozoru elektronicznego, a wciąż nie można wykorzystywać tego systemu właśnie jako areszt domowy – zgadza się mec. Maciej Sawiński, adwokat. – Natomiast głównym problemem, jeśli chodzi o nadużywanie tymczasowego aresztowania, są sędziowie. Dopóki nie zmieni się mentalność sędziów karnych, to nawet najlepsze zmiany przepisów będą niewystarczające – ocenia mec. Sawiński.©℗

OPINIA

Bez reformy środków zapobiegawczych nie będzie prawdziwej praworządności

ikona lupy />
Prof. Mikołaj Małecki Krakowski Instytut Prawa Karnego / nieznane

Nikt nie powinien mieć wątpliwości, że przepisy o tymczasowym aresztowaniu muszą ulec zmianie. Wieloletnie badania statystyk, analizy prawne, głosy ekspertów wskazują jednoznacznie – aresztowanie ludzi w Polsce odbiega od standardów cywilizowanego państwa. Projekt, który przygotowaliśmy, to pakiet propozycji, które nie powinny budzić jakichkolwiek zastrzeżeń. To kwestie fundamentalne, mające na celu usunięcie oczywistych patologii. Zbyt długo wmawiano nam, że przepisy nie są aż takie złe, więc wystarczy polepszyć praktykę ich stosowania. Naszym zdaniem bez poprawienia przepisów złe praktyki nie ulegną zmianie. Weźmy przesłankę surowej kary grożącej oskarżonemu – automatyczne stosowanie aresztowania zgodnie z tą podstawą wypaczyło sens środków zapobiegawczych. Praktyka stosowania aresztów powoduje, że przestały być one tymczasowe. Można powiedzieć, że gdy ktoś trafi do aresztu, bardzo ciężko jest mu go opuścić. Nie ma to nic wspólnego z tymczasowością pozbawienia wolności. Sądy nie badają należycie wniosków aresztowych, a gdy ktoś jest już aresztowany – nie weryfikują, czy organy ścigania należycie wykorzystują dany im czas. Nie może być tak, że sąd aresztuje kogoś na wszelki wypadek i ten ktoś traci wolność, rodzinę, firmę, prywatność i nierzadko przyszłość tylko dlatego, że prokuratura działa nieudolnie.©℗