Przepisy pozwalające ministrowi sprawiedliwości odwołać prezesa sądu w trakcie kadencji bez opinii Krajowej Rady Sądownictwa są niezgodne z ustawą zasadniczą – uważa KRS i kieruje w tej sprawie wniosek do Trybunału Konstytucyjnego. Chce również, aby TK na czas trwania postępowania zawiesił obowiązywanie spornych przepisów.

Propozycja skierowania wniosku do TK w sprawie przepisów prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2023 poz. 217 ze zm.; dalej: u.s.p.) regulujących procedurę odwoływania prezesów i wiceprezesów sądów wywołała na zakończonym w ostatni piątek posiedzeniu KRS żywą dyskusję. Pomysłowi sprzeciwiła się m.in. posłanka Kamila Gasiuk-Pihowicz (KO), podkreślając m.in., że obecna KRS nie jest tym organem, o jakim jest mowa w konstytucji, i jako taka nie ma legitymacji do kierowania wniosków do TK.

Ostatecznie KRS przegłosowała jednak uchwałę w tej sprawie. We wniosku zwraca się o stwierdzenie przez TK, że art. 27 par. 5 oraz art. 27 par. 5a u.s.p. są niezgodne z konstytucją. Pierwszy przepis stanowi, że do odwołania prezesa lub wiceprezesa sądu wystarcza MS pozytywna opinia kolegium sądu. Radzie nie podoba się to, że pozwala na podjęcie takiej decyzji bez jej stanowiska. Z kolei drugi przewiduje, że w sytuacji, gdy opinia kolegium sądu jest negatywna, MS musi zapytać o zdanie KRS. Jednak jej negatywna opinia jest dla ministra wiążąca jedynie wówczas, gdy uchwała w tej sprawie została podjęta większością dwóch trzecich głosów. Rada domaga się uznania tego artykułu u.s.p. za niekonstytucyjny w zakresie, w jakim dopuszcza on niewiążący charakter jej opinii.

Wniosek KRS to oczywiście reakcja na podejmowane w ostatnim czasie przez ministra sprawiedliwości Adama Bodnara kroki zmierzające do odwołania prezesów sądów powołanych przez jego poprzednika. Taka procedura toczy się m.in. w stosunku do prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie Piotra Schaba. ©℗