Unieważnienie umów frankowych oznacza, że bank w ogóle nie miał przychodu. Nie może więc rozliczyć wypłat na rzecz kredytobiorcy jako podatkowego kosztu- orzekł wczoraj NSA.

Sąd kasacyjny powtórzył niemal w całości wnioski płynące z precedensowego wyroku, który zapadł dosłownie kilka dni temu -4 grudnia 2023 r. (sygn. akt II FSK 334/22) w sprawie BNP Parias.

Dziś przegrały z fiskusem kolejne banki: Millenium, mBank, Deutsche Bank.

NSA orzekł, że jeżeli sąd cywilny unieważnił umowę kredytową lub uznał zawarte w niej klauzule walutowe za niedozwolone (abuzywne), to bank nie może rozliczyć wypłat na rzecz kredytobiorcy na bieżąco, jako kosztów uzyskania przychodu. Może jedynie wstecznie skorygować przychody, czyli pomniejszyć je za okresy, w których te przychody wykazał.

Część się przedawniła

Dla banków jest to wybitnie niekorzystne, bo wykładnia NSA oznacza dla nich, że nie zdołają już wyzerować przychodów za okresy, które się przedawniły w rozumieniu przepisów podatkowych. Korekta sięgnie tak daleko wstecz, jak pozwalają na to przepisy o przedawnieniu zobowiązań podatkowych. Wynika to z art. 12 ust. 3l pkt 1 ustawy o CIT. Przepis ten został dodany od 2016 r. , a więc w czasie, gdy umowy kredytowe już trwały.

Przypomnijmy, że obecnie nieprzedawnione są zobowiązania w CIT za lata począwszy od 2017 r. Od 2024 r. przedawnienie obejmie już podatek dochodowy za 2017 r.

Więcej pytań

Precedensowy wyrok NSA w tej sprawie opisaliśmy w artykule „Zwrot świadczenia frankowiczowi nie jest kosztem podatkowym banku” (gazetaprawna.pl). Dzisiaj zapadły następne. Dotyczyły trzech kolejnych banków, które również wystąpiły do dyrektora Krajowej Informacji Skarbowej z wnioskami o interpretację indywidualną. Ich pytania i stanowiska były podobne do tych, które były przedmiotem poniedziałkowego rozstrzygnięcia NSA. Były jednak bardziej zniuansowane.

Jeden z banków spytał o możliwość zakwalifikowania jako kosztów podatkowych nie tylko wydatków na rzecz frankowiczów związanych z uznaniem umów za nieważne, lecz także kosztów procesu w przegranych sprawach frankowych.

Drugi bank odróżnił wydatki poniesione na wypłaty dla tych frankowiczów, którym sądy unieważniły umowy od wydatków na rzecz tych kredytobiorców, którym sądy jedynie „odwalutowały” , inaczej „odfrankowiły” umowę (co oznaczało, że sąd nie unieważnił umowy, tylko stwierdził abuzywność klauzul i przyjąłtakie rozliczenia, jakby kredyt był zawarty w złotówkach).

W tym wypadku bank pytał oddzielnie o możliwość zaliczenia na bieżąco do kosztów uzyskania przychodu wydatków na rzecz frankowiczów, którym unieważniono umowy, i oddzielnie o wydatki na rzecz tych kredytobiorców, którym sąd umowy „odwalutował”.

Trzeci bank zakreślił wniosek podobnie, czyli odróżnił wyrok unieważniający wprost umowę kredytową od wyroku stwierdzającego abuzywność zawartych w niej klauzul. Dodatkowo jednak dla tej ostatniej kategorii wyróżnił dwie sytuacje:

  • gdy po stwierdzeniu abuzywności klauzul umowa kredytu jest niewykonalna i w konsekwencji nieważna w całości,
  • gdy stwierdzenie abuzywności klauzul wyłącza ich stosowanie, ale umowa jest ważna, a kredyt uznaje się za udzielony w złotówkach od początku trwania umowy.

Nieugięty fiskus

We wszystkich tych sprawach dyrektor KIS wydał interpretacje niekorzystne dla banków. Stwierdził, że nie mogą one zaliczać do kosztów uzyskania przychodu takich wypłat (zwrotów świadczeń) na rzecz kredytobiorców, choćby z tego względu, że:

- są to kwoty pobrane uprzednio od klientów,

- trudno doszukać się związku dokonywanych wypłat z uzyskaniem przychodów, ani z zachowaniem i zabezpieczeniem ich źródła.

Banki mogą jedynie skorygować wstecz przychody podatkowe.

Fiskus uznał za prawidłowe jedynie stanowisko jednego z banków co do kosztów sądowych przegranych procesów cywilnych. Pozwolił je zaliczyć do kosztów podatkowych, potrącalnych w chwili ich poniesienia.

WSA dał nadzieję …

Banki zaskarżyły otrzymane interpretacje i wygrały przed WSA w Warszawie, o czym informowaliśmy m.in. w artykule „Przegrywają z frankowiczami, wygrywają z fiskusem” (DGP nr 162/2023 r.).

Sąd I instancji orzekł, że nie ma przeszkód, aby wypłacane kredytobiorcom kwoty były podatkowym kosztem. Uznał, że wyrok stwierdzający nieważność umowy kredytowej lub usuwający klauzule abuzywne stanowi odrębną podstawę dla nowego rozliczenia między bankiem a klientem, w ramach którego dojdzie do określonych przepływów środków pieniężnych. Nie jest więc wykluczone zastosowanie przepisów ustawy o CIT w zakresie przychodów i kosztów związanych z takimi umowami.

… NSA ją rozwiał

NSA uchylił dziś wszystkie zaskarżone przez fiskusa wyroki sądu I instancji (III SA/Wa 2537/22, III SA/Wa 2605/22 i III SA/Wa 2621/22 oraz III SA/Wa 171/23).

Stwierdził, że unieważnienie umowy kredytowej lub uznanie zawartych w niej klauzul za niedozwolone nie kreuje nowego zdarzenia na gruncie prawa podatkowego. Jeżeli umowa została unieważniona, to skutki tego są ex tunc. To oznacza, że sama umowa, jako nieważna od chwili jej zawarcia, nie wywołuje skutków prawnych. Mamy do czynienia z sytuacją, jakby w ogóle nie doszło do jej zawarcia. Skutkiem tego jest uznanie, że po stronie banku nie może wystąpić przychód z odsetek i innych opłat wniesionych przez klientów, jak również różnic kursowych. Skoro nie było przychodu, to nie może być i kosztu jego uzyskania.

NSA przypomniał, że podatkowymi kosztami mogą być tylko te wydatki, których poniesienie było spowodowane obiektywną możliwością osiągnięcia przychodu lub zachowania albo zabezpieczenia jego źródła ( art. 15 ust. 1 ustawy o CIT).

Do takich wydatków nie można – zdaniem sądu -zaliczyć wzajemnych świadczeń wypłaconych w następstwie unieważnienia umowy.

W rezultacie, unieważnienie umów kredytowych może prowadzić tylko do korekty podatkowych przychodów.

Do czego się nie odniósł

NSA nie rozpatrywał kwestii przedawnienia zobowiązania podatkowego za wcześniejsze lata, bo – jak podkreślił w jednej ze spraw sędzia Maciej Jaśniewicz – nie było to przedmiotem pytania zadanego we wnioskach o interpretacje. Pytanie dotyczyło tylko możliwości rozpoznania wydatków jako kosztów na podstawie art. 15 ust. 1 ustawy o CIT.

Sędzia dodał jedynie, że NSA zdaje sobie sprawę, skąd wzięła się przedstawiana przez banki koncepcja zaliczania wydatków do podatkowych kosztów. Przyczynkiem do tego stało się wprowadzenie od 2016 r. nowego przepisu - art. 12 ust. 3l pkt 1 ustawy o CIT, który nie pozwala korygować przedawnionych przychodów.

Sąd kasacyjny nie odniósł się również do wniosku jednego z pełnomocników, podniesionego na rozprawie, aby w tej kwestii skierować pytanie do poszerzonego siedmioosobowego składu NSA.