Od dnia wyborów zmiana prezesów nastąpiła w 17 sądach, a wiceprezesów w 25 sądach. W tym czasie minister sprawiedliwości ogłosił także konkursy na 60 stanowisk sędziowskich.
Minister sprawiedliwości, jeśli chodzi o kwestie personalne, ma wiele możliwości, aby obsadzić sądy ludźmi, którym ufa. W jego gestii pozostaje bowiem powoływanie i odwoływanie prezesów i wiceprezesów sądów. On również inicjuje rozpoczęcie procesu kończącego się wręczeniem przez prezydenta nominacji sędziowskich. Jak wynika z danych uzyskanych przez DGP, poprzedni minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro, w ostatnim miesiącu swojego urzędowania często z tych uprawnień korzystał.
Wiązanie rąk
Jak informuje w odpowiedzi na pytania DGP resort sprawiedliwości, od przeprowadzenia wyborów parlamentarnych, a więc od 15 października do 27 listopada br., wymiana prezesów nastąpiła w 17 sądach, a wiceprezesów w 25 na 377 sądów apelacyjnych, okręgowych i rejonowych w kraju.
Jak podkreśla wydział prasowy MS, zmiana prezesów dotyczyła więc 4,5 proc. sądów, a wiceprezesów – 6,6 proc.
– Można przypuszczać, że chodzi tutaj o zabetonowanie stanowisk funkcyjnych poprzez powierzenie ich osobom, do których zaufanie ma były minister sprawiedliwości. Będą one bowiem chronione dopiero co rozpoczętą kadencją, przez co nowy minister nie będzie mógł w prosty sposób przez dłuższy czas ich odwołać – zauważa Bartłomiej Starosta, przewodniczący stałego prezydium Forum Współpracy Sędziów.
Wszystko dlatego, że MS nie ma pełnej swobody przy odwoływaniu prezesów i wiceprezesów sądów. Ci są bowiem powoływani na określone kadencje (szefowie sądów apelacyjnych i okręgowych na sześć lat, a rejonowych – na cztery lata).
– Taka wymiana osób funkcyjnych na ostatnią chwilę pokazuje, że były minister tak naprawdę nie szanuje przepisów mówiących o kadencji prezesów i wiceprezesów, traktuje je wyłącznie instrumentalnie – komentuje sędzia Starosta.
Jak informuje wydział prasowy MS, do wymiany dochodziło w związku z zakończeniem terminu kadencji lub złożoną rezygnacją.
Ostatecznie jednak kadencje nowopowołanych sędziów zaczną biec na nowo. Warto przy tym zauważyć, że szef resortu sprawiedliwości może odwołać prezesa lub wiceprezesa sądu w trakcie trwania kadencji jedynie w ściśle określonych w prawie przypadkach (patrz: grafika).
– Katalog tych przesłanek nie jest zbyt szeroki. Wśród nich mamy np. rażące lub uporczywe niewywiązywanie się z obowiązków służbowych. Jak jednak zarzucić coś takiego osobie, która dopiero co objęła stanowisko? Ona startuje z czystą kartą, tak więc nie da się rozliczyć jej tak szybko z tego, w jaki sposób pełni swoją funkcję – zauważa sędzia Starosta. Jednocześnie jednak dodaje, że przy tak instrumentalnym wykorzystywaniu prawa, co w jego opinii stanowi nadużycie, osoby takie nie powinny korzystać z normalnie przysługującej ochrony wynikającej z rozpoczęcia kadencji.
Podobnego zdania jest Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”.
– Wśród przesłanek mamy i taką, która mówi o tym, że prezesa i wiceprezesa sądu można odwołać, gdy dalszego pełnienia przez nich nie da się pogodzić „z innych powodów z dobrem sprawiedliwości”. Nie mam wątpliwości co do tego, że na tej podstawie nowy minister będzie mógł odwołać z funkcji każdą osobę, która zaliczana jest do grona neosędziów, a także taką, która zgodziła się objąć stanowisko po tym, jak w sposób niezgodny z prawem skrócono kadencje poprzednich szefów sądów – uważa sędzia Markiewicz. Nawiązuje on w ten sposób do sytuacji z 2017 r., kiedy to weszły w życie przepisy, które pozwalały MS odwoływać prezesów i wiceprezesów sądów w trakcie trwania kadencji i bez podawania żadnych przyczyn.
Pogłębianie chaosu
Kolejnym istotnym uprawnieniem ministra sprawiedliwości, jeśli chodzi o kwestie personalne w sądach, jest ogłaszanie o wolnych stanowiskach orzeczniczych. Inicjuje to bowiem rozpoczęcie konkursu, który kończy się wręczeniem przez prezydenta nominacji sędziowskich. Jak wynika z naszych ustaleń, od 15 października do poniedziałku w Monitorze Polskim pojawiły się ogłoszenia o 60 wolnych stanowiskach w sądach (głównie rejonowych i okręgowych). A w wykazie prac Rady Ministrów na ogłoszenie oczekuje kolejne obwieszczenie, na razie nie wiadomo jeszcze, ilu stanowisk dotyczy i w jakich sądach.
– I te działania mogą mieć związek z nadchodzącą realną zmianą na stanowisku ministra sprawiedliwości. Można bowiem przypuszczać, że nowy szef resoru sprawiedliwości powstrzyma się z ogłaszaniem nowych konkursów do czasu powołania nowej, zgodnej z konstytucją Krajowej Rady Sądownictwa – przypuszcza Bartłomiej Starosta.
O tym, że tak właśnie może się stać, pisaliśmy w DGP w zeszłym tygodniu. Pytana o taki manewr Kamila Gasiuk-Pihowicz, posłanka KO, podkreślała, że żadne konkursy na stanowiska sędziowskie nie mogą już być przeprowadzane przez obecną KRS.
– To droga do pogłębiania chaosu i odbierania obywatelom prawa do sądu – uważa Gasiuk-Pihowicz.
Pytany o ogłoszenia dotyczące nowych stanowisk resort podaje statystykę dotyczącą obwieszczeń (te mogą zawierać różną liczbę stanowisk). I tak w ostatnich trzech miesiącach (wrzesień–listopad) ukazały się ich po cztery w każdym miesiącu. Jak zauważono, stanowi to niższą średnią niż średnia w miesiącach od stycznia do sierpnia 2023 r., kiedy liczba opublikowanych obwieszczeń wyniosła: w styczniu – 3, w lutym – 5, w marcu – 7, w kwietniu – 11, w maju – 11, w czerwcu – 6, w lipcu – 6, w sierpniu – 8, we wrześniu – 4, w październiku – 4, w listopadzie – 4.
„Ponadto liczba publikowanych zwolnionych etatów sędziowskich nie odbiega od średniej rocznej” – podkreślono w odpowiedzi na pytania DGP i dodano, że ogólnie ich liczba jest determinowana liczbą etatów ogłaszanych w Biuletynie Informacji Publicznej i nieobsadzonych w drodze przeniesienia.
– To naprawdę nie ma znaczenia, czy tych obwieszczeń było więcej w maju, czy we wrześniu. One w ogóle, do momentu wyboru nowej KRS, nie powinny być publikowane – uważa natomiast sędzia Markiewicz.©℗