Skład orzekający musi sam sprawdzić, czy strona chce przeprowadzenia testu niezawisłości i bezstronności, czy też domaga się wyłączenia sędziego na innej podstawie – uznał sąd w precedensowym orzeczeniu.

Postanowienie zapadło w sprawie dotyczącej znanego krakowskiego sędziego Macieja Ferka, który chce walczyć w sądzie o zwrot części niewypłaconego mu w 2021 r. wynagrodzenia. Jego zdaniem zostało ono bezprawnie obniżone, gdyż stało się to na podstawie uchwały Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, która nie była sądem niezależnym i bezstronnym. Przed wszczęciem postępowania w tym przedmiocie sędzia złożył wniosek o udzielenie zabezpieczenia, a do jego rozpoznania wyznaczona została osoba, która na urząd sędziego została powołana na wniosek obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. Z tego powodu Ferek zawnioskował o jej wyłączenie, twierdząc, że wydane przez nią orzeczenie będzie czynnością nieistniejącą.

Skrajny formalizm

Najpierw wniosek sędziego Macieja Ferka został oddalony. Sąd uznał bowiem, że był on niedopuszczalny, gdyż został złożony na podstawie art. 49 par. 1 kodeksu postępowania cywilnego. Zgodnie z tym przepisem sąd wyłącza sędziego na jego żądanie lub wniosek strony, jeżeli istnieje okoliczność tego rodzaju, że mogłaby wywołać uzasadnioną wątpliwość co do bezstronności sędziego w danej sprawie. Tymczasem 15 lipca zeszłego roku weszły w życie przepisy autorstwa prezydenta, które wprowadziły tzw. test niezawisłości i bezstronności sędziego (patrz: grafika). Jak zauważył sąd, wyłączenie orzekającego na podstawie nowego art. 42 a par. 3 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2023 r. poz. 217 ze zm.; dalej: u.s.p.) uprawnia wyłączonego do złożenia wniosku o ponowne rozpoznanie sprawy. Jego zdaniem to dowód na „całkowitą odrębność obydwu regulacji”, gdyż wyłączenie sędziego na podstawie przepisu k.p.c. nie daje takiej możliwości. „W ocenie sądu rozpoznającego wniosek instytucja tzw. testu niezawisłości sędziowskiej stanowi regulację szczególną wobec przepisu z art. 49 par. 1 k.p.c.” – czytamy w niedawno opublikowanym uzasadnieniu postanowienia Sądu Rejonowego Katowice-Zachód w Katowicach (sygn. akt VII Pz 10/22). Dlatego też strona, która żąda wyłączenia sędziego ze względu na to, w jakiej procedurze został on powołany na urząd, może to zrobić na podstawie przepisów mówiących o prezydenckim teście. Sąd zaś nie może ich zastosować z urzędu.

– Przepisy mówiące o tzw. teście bezstronności i niezawisłości sędziego są przepisami szczególnymi względem art. 49 par. 1 k.p.c. To jednak nie oznacza, że one derogowały instytucję wyłączenia sędziego zapisaną w k.p.c. Strona może więc powoływać się na art. 49 par. 1 k.p.c., jednak dla sądu decydujące znaczenie powinna mieć treść wniosku – uważa Sławomir Pałka, sędzia Sądu Rejonowego w Oławie.

– W przeciwnym wypadku mielibyśmy do czynienia ze skrajnym formalizmem, który nie służby zagwarantowaniu stronie prawa do sądu, a jedynie pozwalał sądowi łatwo i szybko pozbyć się sprawy – dodaje oławski sędzia.

Podobnego zdania był najwyraźniej sąd odwoławczy, do którego trafiło zażalenie na omawiane postanowienie. Postanowił bowiem je uchylić, a także nakazał sądowi I instancji rozważanie, czy wniosek sędziego Ferka spełnia wymogi formalne tzw. testu niezawisłości sędziowskiej, o którym mowa w art. 42a u.s.p., a jeżeli nie, to czy dopuszczalne jest w świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz konstytucji jego odrzucenie. Ma również m.in. dokonać analizy procedury powołania sędzi, której wniosek dotyczy, oraz wskazać, czy w procesie tym doszło do oczywistego naruszenia prawa krajowego i czy naruszenie to miało poważny charakter, tzn. czy realnie wpływa ono na niezawisłość sędziego.

Dublowanie instytucji

Sąd II instancji, uzasadniając swoje rozstrzygnięcie, zgodził się, że instytucja z art. 49 par. 1 k.p.c. jest regulacją całkowicie odrębną od testu niezawisłości i bezstronności sędziego z art. 42 a u.s.p. Co jednak istotne, obie mogą prowadzić do identycznego skutku, czyli wyłączenia sędziego od orzekania w danej sprawie. „Oznacza to, że w przypadku złożenia po 14 lipca 2022 roku wniosku o wyłączenie sędziego Sąd rozpoznający taki wniosek musi w pierwszej kolejności rozważyć, czy wnioskodawca wnosi o przeprowadzenie «testu niezawisłości i bezstronności sędziego» (…), czy też wnioskodawca chce wyłączenia sędziego z uwagi na okoliczności tego rodzaju, że mogłyby wywołać uzasadnioną wątpliwość wyłączenie co do bezstronności sędziego w danej sprawie” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia.

Z takim rozumowaniem sądu zgadza się dr hab. Jacek Zaleśny, konstytucjonalista z Uniwersytetu Warszawskiego.

– Dla stron istotne jest to, aby ich sprawę rozpoznał sąd prawidłowo powołany, posiadający cechy, które predysponują go do wydania sprawiedliwego i bezstronnego orzeczenia. Jeśli więc istnieje jakakolwiek wątpliwość w tej kwestii, to powinna zostać ona rozstrzygnięta jak najszybciej, bez względu na to, w jakim trybie to się stanie – uważa dr hab. Jacek Zaleśny. Jak dodaje, jest to konieczne, gdyż brak takiego rozstrzygnięcia może skutkować tym, że problem ten będzie podnoszony w przyszłości, co będzie miało negatywne skutki dla rozstrzygnięcia sprawy bez zbędnej zwłoki.

– Po drugie może to mieć przełożenie na samą treść wydanego orzeczenia – uważa konstytucjonalista. Dlatego też jego zdaniem sąd nie może się uchylać od przeprowadzenia testu sędziego, zasłaniając się kwestiami czysto formalnymi.

Druga instancja zauważyła również, że przyczyną wprowadzenia do porządku prawnego instytucji tzw. testu niezawisłości było podważanie statusu sędziów, którzy zostali powołani przez obecną KRS.

– Ta sprawa jest świetnym dowodem na to, że wprowadzenie tej instytucji było zbędne, a nawet i szkodliwe z punktu widzenia szybkości i sprawności postępowań sądowych. Do zbadania tego, czy sędzia może orzekać w danej sprawie, w zupełności wystarcza wniosek o wyłączenie sędziego oparty na przepisach k.p.c. czy k.p.k. – podkreśla dr hab. Jacek Zaleśny. Jego zdaniem takie mnożenie instytucji jest zupełnie nieracjonalne z punktu widzenia ekonomiki postępowania.

– Może to prowadzić do powstania norm kolizyjnych, a także stanowić pożywkę dla oportunizmu sędziowskiego – kwituje warszawski konstytucjonalista.©℗

ikona lupy />
Co i kiedy bada sąd / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe