Wiele spraw trafia do ETPC dlatego, że swoich obowiązków nie wykonuje polski Trybunał Konstytucyjny – uważają aktywiści praw człowieka.
Długie miesiące sporów między rządem Rzeczypospolitej a Brukselą w kontekście wymiaru sprawiedliwości powodują ból głowy zarówno specjalistów od praw człowieka czy konstytucjonalistów, jak i obywateli. Jednym z nich – choć nie „przeciętnym Kowalskim” – jest sędzia Igor Tuleya, który wniósł do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka skargi w związku z wymierzonymi w niego działaniami zreformowanych przez władze sądów.
ETPC orzekł w wyroku z 6 lipca, że Polska naruszyła prawo sędziego Tulei do sądu, a także do prywatności (art. 8 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności) oraz prawo do wolności wypowiedzi. Sędzia ma otrzymać 36 tys. euro zadośćuczynienia. Sąd przypomniał, że Izba Dyscyplinarna nie spełniała kryteriów niezależności i niezawisłości sądu. Nie było też podstaw prawnych do dzawieszenia sędzie Tulei.
W trybunale znajduje się prawie 400 spraw dotyczących reform wymiaru sprawiedliwości wprowadzanych w latach 2017–2018. Wyrok w sprawie sędziego Tulei zapadł większością głosów (6 : 1). Prawo do sądu oraz niezależne sądownictwo to nie tylko konstytucyjne zasady wyrażone w art. 173 ustawy zasadniczej, który głosi, że „Sądy i Trybunały są władzą odrębną i niezależną od innych władz”, w art. 177 ust 2 („Sędziom zapewnia się warunki pracy i wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków”) i w art. 177 ust. 3 zakazującym sędziom działalności publicznej niedającej pogodzić się z działalnością sędziowską. To także jedno z podstawowych praw człowieka wyrażone w art. 6 Konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności (tzw. europejska konwencja praw człowieka, EKPC).
Obecny system kontroli naruszeń praw człowieka opiera się między innymi na kontroli przez międzynarodowe sądownictwo. Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej, a zwłaszcza Europejski Trybunał Praw Człowieka to sądy międzynarodowe, które powstały m.in. właśnie po to, by obywatele nie byli całkowicie poddani władzy, jak również mieli możliwość dochodzenia sprawiedliwości, gdy wyczerpie się krajowa droga prawna.
Europejski Trybunał Praw Człowieka – powstały w 1959 r. na podstawie Konwencji o ochronie praw człowieka oraz protokołów dodatkowych – to dzieło także polskich prawników. Niewykonywanie orzeczeń przez Rzeczpospolitą – poza innymi wadami czysto prawnymi – jest więc ignorowaniem wspaniałej historii prawa RP.
W 1991 r. Polska została członkiem Rady Europy, a dwa lata później do naszego porządku prawnego weszła ratyfikowana konwencja. Obywatele dostali możliwość walki o swoje prawa poza Polską.
Nie ma wątpliwości, że taka kontrola jest niezbędna. Świadczy o tym liczba polskich skarg spływających do Strasburga. Zgodnie z danymi przygotowanymi przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych za rok 2021 (niestety nie ma jeszcze danych za 2022 r.) doszło do wzrostu ich liczby w porównaniu z latami ubiegłymi. 2250 skarg skierowanych do ETPC stanowi co prawda tylko 3,2 proc. wszystkich, ale jednocześnie Polska konsekwentnie pnie się w stronę czołówki państw Rady Europy, jeśli chodzi o sprawy zawisłe przed trybunałem. W 2013 r. zajmowaliśmy 12. miejsce, w 2019 r. – 10. W roku 2020 już dziewiąte. Rok później wyprzedziliśmy Azerbejdżan, awansując na niechlubną szóstą pozycję. Dlaczego Polacy idą po prawo i sprawiedliwość do Strasburga?
– Po sprawiedliwość do ETPC idzie się z wielu powodów, wszystkie obciążają krajowy system wymiaru sprawiedliwości – mówi sędzia Joanna Hetnarowicz-Sikora, członkini zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia”. – Po pierwsze, gdy polski system prawny zawodzi, nie eliminuje sytuacji potencjalnie lub wprost naruszających Konwencję o ochronie praw człowieka. Przykładów jest wiele: sprawy związane z prawami reprodukcyjnymi kobiet, dotyczące push-backów stosowanych wobec osób przekraczających granicę polsko-białoruską, dyskryminacji osób nieheteronormatywnych i niedopuszczalności zawierania związków partnerskich osób tej samej płci, a wreszcie sprawy zatrzymań i nadużywania uprawnień procesowych organów ścigania w postępowaniach karnych. Do ETPC idziemy, gdyż swojej funkcji nie wypełnia Trybunał Konstytucyjny. To TK, a nie Trybunał w Strasburgu powinien przecież rozprawić się z problemami obniżenia emerytur byłych funkcjonariuszy aparatu bezpieczeństwa PRL czy niedopuszczalnych w świetle konstytucji oraz konwencji ograniczeń wolności obywatelskich w okresie zagrożenia epidemicznego. Do ETPC idziemy także dlatego, że wciąż niewystarczająca jest wiedza sędziów na temat bezpośredniego stosowania konwencji w interpretacji wynikającej z ostatecznych wyroków strasburskiego trybunału. Polskie sądy często poprzestają na literze prawa krajowego, powołując się na przepis niezgodny z konwencją lub wskazując, że polskie prawo nie przewiduje rozwiązań w danej sytuacji, pomijając orzecznictwo ETPC.
Sędzia Hetnarowicz-Sikora sama miała problemy z powodu wykonywania orzeczeń Europejskiego Trybunału Praw Człowieka oraz Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Sprawa dotyczyła uwzględnienia przez nią wniosku o wyłączenie od orzekania w jednej ze spraw powołanego na podstawie procedury przed neo-KRS sędziego Mirosława Stachurskiego jako wadliwie powołanego. Wobec sędzi wszczęto postępowanie dyscyplinarne oraz odsunięto od orzekania. Odwołano jej rozprawy, a minister sprawiedliwości, jak podaje Iustitia, zarządził przerwę w jej czynnościach służbowych na miesiąc.
Liczba spraw rośnie
– Wiedza obywateli o możliwości złożenia skargi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka rośnie z roku na rok. Polacy coraz częściej korzystają z tej instytucji. Dotyczy to nie tylko kwestii szeroko rozumianego prawa do sądu, lecz także nadużyć władzy przez funkcjonariuszy publicznych czy naruszeń swobody wypowiedzi. Ostatnie wyroki trybunału dotyczące kwestii niezależności sądownictwa są jednoznaczne i potwierdzają systemowe naruszenia europejskiej konwencji praw człowieka. Dopóki sytuacja ta nie zostanie naprawiona, należy się spodziewać, że skarg będzie przybywać, a polski rząd będzie zobowiązany do masowych wypłat odszkodowań z tego tytułu – dodaje mecenas Sylwia Gregorczyk-Abram z Fundacji Wolne Sądy, pełnomocniczka sędziego Igora Tulei. – Obrońcy i obrończynie praw człowieka nie narzekają na brak zajęć. Do Fundacji Wolne Sądy regularnie zgłaszają się sędziowie, niezależni prokuratorzy czy aktywiści z prośbą o pomoc prawną związaną z naruszeniem ich praw. Z perspektywy adwokatki i obrończyni praw człowieka jako największe wyzwanie postrzegam to, że rząd systematycznie nie wykonuje wyroków ETPC i TSUE, które są dla niego niekorzystne i które potwierdzają destrukcję porządku konstytucyjnego i konwencyjnego w Polsce. Używa do tego najczęściej politycznie podporządkowanego Trybunału Konstytucyjnego, który swoimi rozstrzygnięciami legitymizuje takie działania.
Sędziowie idą po sprawiedliwość
Czy wyrok w sprawie sędziego Tulei zostanie wykonany?
– Sprawa ta ma swoje źródło w nowym systemie dyscyplinarnym dla sędziów w Polsce – tłumaczy sędzia Hetmanowicz-Sikora z Iustitii, która w przypadku sędziego Tulei występuje jako amicus curiae. – Dotyczy ona w szczególności pięciu postępowań przygotowawczych wszczętych przeciwko Igorowi Tulei w 2018 r. w związku z podejrzeniem o przewinienie dyscyplinarne. Jedno z postępowań, dotyczące domniemanego ujawnienia przez niego poufnych informacji z akt dochodzenia, doprowadziło do wszczęcia przeciwko niemu postępowania karnego, uchylenia immunitetu i zawieszenia w obowiązkach służbowych na dwa lata. Procedury te podały w wątpliwość jego reputację jako sędziego, co stanowi naruszenie art. 8 konwencji (prawo do poszanowania życia prywatnego i rodzinnego), a nadto były odwetem za publiczną krytykę podważania przez władze niezawisłości sędziowskiej, co z kolei stanowi naruszenie art. 10 (wolność słowa). Jego zdaniem takie środki wymierzone były nie tylko przeciwko niemu personalnie. Ich celem było także zastraszenie innych sędziów i zniechęcenie ich do podejmowania w przestrzeni publicznej działań nakierowanych na obronę praworządności, a w konsekwencji miały one także stanowić narzędzie sprawowania kontroli nad sędziami. Wreszcie w skargach sędziego Tulei pojawia się także zarzut naruszenia art. 13 konwencji (prawo do skutecznego środka odwoławczego) z uwagi na to, że prawo krajowe nie zapewniało gwarancji proceduralnych ochrony przed arbitralnymi działaniami rzeczników dyscyplinarnych. Innymi słowy, nie zapewniono skarżącemu drogi prawnej do zakwestionowania naruszenia jego praw.
– Takie wyroki są ważne z kilku powodów. Po pierwsze, dotyczą one destrukcyjnych zmian wprowadzonych w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości, w szczególności powołania Izby Dyscyplinarnej, lecz także samego sposobu powołania sędziów przez neo-KRS. Trybunał w Strasburgu wypowiedział się już kilkukrotnie na temat sposobu powołania i funkcjonowania KRS w obecnym składzie i jej wpływu na proces powoływania sędziów. Ocenił te zmiany jednoznacznie, uznając, że naruszają one art. 6 konwencji, czyli prawo obywateli do bezstronnego sądu ustanowionego ustawą – tłumaczy mec. Gregorczyk-Abram. – Po drugie, trybunał przyjrzy się i oceni z konwencyjnego punktu widzenia represje stosowane wobec polskich sędziów, takie jak wszczynanie postępowań wyjaśniających czy dyscyplinarnych za ich publiczne wypowiedzi oceniające destrukcje wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Wyroki te będą kluczowe nie tylko dla polskich sędziów, lecz także dla każdego obywatela, dotyczyć będą bowiem zapewnienia stronie podstawowych gwarancji procesowych, takich jak bezstronność i niezależność sądu. Będą one także punktem odniesienia w przywracaniu porządku prawnego w Polsce.
Bolesne konsekwencje niewykonania
– W tej chwili mamy do czynienia z sytuacją, w której rząd polski odmawia wykonania wyroków ETPC, wykorzystując ku temu usłużny Trybunał Konstytucyjny, który ma zapewnić rządowi alibi w niewykonaniu orzeczeń. Przypomnieć należy, że na stronie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka pojawił się komunikat odnoszący się do środka tymczasowego zastosowanego w sprawie ze skargi trzech sędzi: Ewy Leszczyńskiej-Furtak, Ewy Gregajtys i Marzanny Piekarskiej-Drążek (skarga nr 8076/22). Wszystkie poskarżyły się na to, że bez ich zgody i ze szkodą dla wymiaru sprawiedliwości zostały przeniesione do wydziału pracy. Była to szykana za stosowanie wyroków TSUE i ETPC i odmowę orzekania z neosędziami. Strasburski trybunał w grudniu 2022 r., w ramach środka tymczasowego, zobowiązał polskie władze do przywrócenia skarżących do orzekania w wydziale karnym. Jednak polski rząd poinformował sekretariat trybunału, iż „środek tymczasowy wskazany przez Europejski Trybunał Praw Człowieka (…) nie będzie respektowany” – denerwuje się sędzia Hetmanowicz-Sikora. – Chodzi tu właściwie o dwa wyroki Trybunału Konstytucyjnego, jeden z 24 listopada 2021 r. w sprawie K 6/21 i drugi, z 10 marca 2022 r. w sprawie K 7/21. Wyroki te stwarzają bardzo niebezpieczną dla nas, obywateli Polski, sytuację. W orzeczeniu z 24 listopada 2021 r. orzekł o niekonstytucyjności art. 6 ust. 1 EKPC w zakresie, w jakim jej pojęcie „sądu” odnosi się do TK oraz w jakim umożliwia ETPC ocenę legalności wyboru sędziów TK. Z kolei wyrokiem z 10 marca 2022 r. Trybunał Konstytucyjny uznał za sprzeczny z Konstytucją RP przepis europejskiej konwencji praw człowieka gwarantujący każdemu prawo do sprawiedliwego i publicznego rozpatrzenia jego sprawy w rozsądnym terminie przez niezawisły i bezstronny sąd ustanowiony ustawą (art. 6 ust. 1 EKPC – prawo do rzetelnego procesu sądowego). Dokonywanie ocen przez sądy krajowe oraz ETPC zgodności z konstytucją i konwencją ustaw regulujących ustrój sądownictwa oraz ustawy o KRS jest zdaniem TK niezgodnie z Konstytucją! Niekonstytucyjne jest również pomijanie przez sądy i ETPC przepisów naszej konstytucji, polskich ustaw i wyroków TK. Na ten ostatni wyrok polski rząd powołuje się zresztą w niemal każdym oficjalnym stanowisku stanowiącym odpowiedź na zakomunikowanie kolejnej skargi obywatela polskiego na ustrój sądów po reformie wymiaru sprawiedliwości. Jego treść jest przy tym o tyle kuriozalna, że zapis art. 6 europejskiej konwencji praw człowieka i podstawowych wolności, do którego odnosi się orzeczenie o niezgodności z konstytucją, ma właściwie to samo brzmienie co art. 45 Konstytucji RP.
Trzeba. jednak pamiętać, że TK wydał orzeczenie zakresowe, nie kwestionując całego art. 6 us. 1.
– Zgodnie z art. 46 ust. 2 konwencji do nadzorowania wykonywania przez państwa członkowskie wyroków ETPC jest uprawniony Komitet Ministrów Rady Europy. Kontrola ta jest sprawowana przez zastępców ministrów spraw zagranicznych państw członkowskich. Każdy wyrok trybunału jest przekazywany Komitetowi Ministrów RE, który zwraca się do państwa, przeciwko któremu zapadł wyrok, aby poinformowało go o wypłaconych zadośćuczynieniach finansowych i innych działaniach podjętych w celu wykonania wyroku. Komitet sprawuje nad orzeczeniami dwa typy kontroli: standardową i wzmocnioną. Do tej drugiej kategorii zalicza się sprawy wymagające podjęcia pilnych środków indywidualnych, orzeczenia wskazujące na poważne problemy strukturalne, wyroki pilotażowe i sprawy międzypaństwowe – tłumaczy sędzia Hetmanowicz-Sikora. – Jeżeli komitet ministrów uważa, że państwo strona odmawia przestrzegania ostatecznego wyroku w danej sprawie, to może, po doręczeniu tej stronie formalnego zawiadomienia oraz na podstawie decyzji podjętej większością dwóch trzecich głosów uprawnionych przedstawicieli, przekazać ETPC zapytanie, czy to państwo wykonało swoje zobowiązania. Ponadto komitet ministrów może formułować stosowne wskazówki i rekomendacje, a w ostateczności wnosić o zawieszenie danego państwa w prawach członka Rady Europy.
– Europejski Trybunał Praw Człowieka nie ma możliwości nakładania kar finansowych za niewykonywanie wyroków. Możliwe są jednak inne konsekwencje. Po pierwsze, skargi indywidualne w podobnych sprawach, gdzie może być zasądzane zadośćuczynienie, które przy dużej liczbie skarg też może być dotkliwe. A po drugie, przy określonym natężeniu podobnych skarg może być wydane orzeczenie pilotażowe, wskazujące środki generalne, jakie państwo powinno podjąć. Wówczas komitet monitorujący Rady Europy, może wywierać naciski na wykonanie takiego wyroku – wyjaśnia adwokatka z Fundacji Wolne Sądy.
Zdaniem prawniczki aby sytuacja uległa poprawie, wystarczyłoby respektowanie wyroków europejskich sądów oraz edukacja społeczeństwa.
Jak napisał w 2022 r. sekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Sebastian Kaleta, za czasów PO Polsa miała ponad 500 niewykonanych wyroków ETPC, a do marca 2022 r. – 98.
Na nasze pytania o podstawy odmowy wykonania wyroków oraz o to, jak podchodzi do orzeczenia w sprawie sędziego Tulei, MS odpowiada: „Europejski Trybunał Praw Człowieka nie może oceniać legalności wyboru polskich sędziów, ponieważ w listopadzie 2021 r. polski Trybunał Konstytucyjny uznał za niekonstytucyjny art. 6 ust. 1 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Zgodnie z linią orzeczniczą TK – orzekającego w różnych składach, wybieranych przez różne większości parlamentarne – prawo krajowe posiada prymat nad prawem unijnym. Wyrok Izby ETPC w sprawie Igora Tulei nie jest prawomocny i może być zaskarżony do Wielkiej Izby ETPC w terminie trzech miesięcy od ogłoszenia. Ministerstwo Sprawiedliwości analizuje orzeczenie ETPCz i jego możliwe skutki. Analiza będzie podstawą wystąpienia do MSZ z rekomendacją o zaskarżeniu wyroku”. ©℗