Nowelizacja kodeksu postępowania cywilnego została właśnie ogłoszona w Dzienniku Ustaw. Zmiany, niektóre mocno kontrowersyjne, zaczną obowiązywać już za trzy miesiące.

Zmiany w procedurze cywilnej w głównej mierze stanowią próbę naprawienia błędów popełnionych podczas reformy z 2019 r. Są jednak i zupełnie nowe pomysły. Wśród licznych nowości od samego początku duże kontrowersje budzi nowy art. 128 [1] k.p.c., zgodnie z którym pismo wnoszone przez profesjonalnego pełnomocnika powinno zawierać wyraźnie wyodrębnione oświadczenia, twierdzenia oraz wnioski, w tym wnioski dowodowe. Przy czym wnioski dowodowe, zgłoszone tylko w uzasadnieniu, „nie wywołują skutków, jakie ustawa wiąże ze zgłoszeniem ich przez stronę”.

– To krok w dobrym kierunku. Pisma bywają bardzo obszerne, a zawarcie kluczowych kwestii w petitum jest zawsze ułatwieniem nie tylko dla sądu, lecz także dla pełnomocników procesowych strony przeciwnej – uważa prof. Katarzyna Bilewska, adwokat kierująca praktyką sporów korporacyjnych w kancelarii Dentons. Zaznacza jednak, że obowiązek ten nie został wystarczająco sprecyzowany i będzie budzić istotne wątpliwości w praktyce procesowej.

– Nie jest bowiem jasne, czy oświadczenia i twierdzenia, których wyodrębnienia ustawodawca wymaga, mają dotyczyć sfery faktów czy prawa. Gdyby przyjąć, że chodzi o twierdzenia prawne, byłoby to szczególnie trudne do zrealizowania, gdyż oznaczałoby konieczność przeniesienia do petitum pisma dużej części jego uzasadnienia. Ograniczanie przez pełnomocników profesjonalnych ryzyka procesowego polegającego na pominięciu twierdzeń i oświadczeń niewyodrębnionych może doprowadzić do skutku odwrotnego do zamierzonego, to jest do nadmiernego rozbudowywania petitum. A chyba nie o to ustawodawcy chodziło – zauważa prof. Bilewska.

Jednoznacznie negatywnie tę propozycję ocenia z kolei mec. Agata Jóźwiak z kancelarii Wardyński i Wspólnicy. O ile w mało skomplikowanych sprawach nie będzie to nastręczało większych trudności, o tyle w skomplikowanych już tak.

– W grudniu składałam pozew, który miał kilka kartonów dokumentów. Załączników i dowodów były setki. Gdybym taki pozew składała po wejściu w życie nowelizacji, musiałabym wpisywać do petitum każdą tezę dowodową z osobna. Nie dość, że to mrówcza praca, to jeszcze potęguje ryzyko błędu w postaci pominięcia któregoś z dowodów, a na końcu utrudnia lekturę takiego pisma. A to znacznie rozszerzy długość pism procesowych i spowoduje, że akta wciąż będą puchły – dodaje mec. Jóźwiak.

Przyspieszenie postępowań

Ciekawą zmianą jest dodanie do art. 224 k.p.c. par. 3. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli przyczyni się to do sprawniejszego rozpoznania sprawy, a wyznaczanie kolejnych posiedzeń jest zbędne, sąd może zamknąć rozprawę na posiedzeniu niejawnym.

Oznacza to, że jeśli w sprawie zostanie zamknięty przewód i do wydania rozstrzygnięcia brakuje już tylko mów końcowych, to sąd nie będzie musiał wyznaczać specjalnie w tym celu rozprawy, a zamiast tego zobowiąże strony do przedstawienia stanowisk na piśmie (dając na to nie mniej niż siedem dni).

Sąd nie będzie musiał wyznaczać rozprawy na mowy końcowe stron, tylko zobowiąże strony do przedstawienia stanowisk na piśmie

– To bardzo dobra zmiana, dzięki której nie będzie trzeba czekać np. pół roku na ostatnią rozprawę, na której strony nic nowego nie wniosą, a tylko podsumują dotychczasowe stanowiska. Odbieram to też jako kolejny krok ustawodawcy w kierunku przechodzenia od ustności do pisemności postępowań, co wydaje się dobrym kierunkiem. Nie sądzę, by przedstawienie stanowiska na piśmie zamiast wygłoszenia mowy mogło mieć jakieś negatywne następstwa dla jakości rozpoznawania sprawy – ocenia mec. Agata Jóźwiak.

Nowelizacja wprowadza również zmiany do art. 203[1] k.p.c. Dziś przepis ten stanowi, że podstawą zarzutu potrącenia może być tylko wierzytelność pozwanego z tego samego stosunku prawnego, co wierzytelność dochodzona przez powoda, chyba że wierzytelność pozwanego jest niesporna lub uprawdopodobniona dokumentem niepochodzącym wyłącznie od pozwanego.

Teraz przepis zostanie doprecyzowany w ten sposób, że podstawą zarzutu potrącenia będzie mogła być wierzytelność stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu, orzeczeniem sądu polubownego, ugodą zawartą przed sądem albo sądem polubownym, zatwierdzoną przez sąd ugodą zawartą przed mediatorem lub uprawdopodobniona dokumentem potwierdzającym uznanie przez powoda.

– Zmiany te są jednak niewystarczające. Wprowadzone w 2019 r. ograniczenia w dopuszczalności procesowych zarzutów potrącenia są nie tylko zbędne, lecz także szkodliwe. Przepis ten wymaga niezwłocznego uchylenia bądź drastycznego poluzowania, bo patrząc z szerszej perspektywy, skutkuje większym obciążeniem sądów, do których zamiast jednej sprawy trafiają dwa pozwy lub więcej – mówi mec. Bartosz Miąskiewicz, senior associate z kancelarii CMS.

Jak to widzi sąd

Interesującą zmianą jest również rozbudowanie przepisów umożliwiających sądowi przedstawienie poglądów w trakcie postępowania co do poszczególnych kwestii spornych pomiędzy stronami. Dotychczas istniały wątpliwości, czy wyrażenie takiego poglądu nie jest przejawem stronniczości sędziego i podstawą do jego wyłączenia.

Ustawodawca postanowił je rozwiać, przesądzając w art. 49 par. 2 k.p.c., że wyrażenie przez sędziego poglądu co do prawa i faktów przy wyjaśnianiu stronom czynności sądu, nakłanianiu do ugody lub udzielaniu pouczeń nie może być wskazywane jako okoliczność uzasadniająca wniosek o wyłączenie sędziego. Zdaniem mec. Miąskiewicza to bardzo dobry pomysł.

– Faktycznie, zdarzyła mi się sytuacja, w której zawarłem ugodę sądową w imieniu klienta w takim przypadku. Przekazane przez sąd informacje o podstawach przewidywanego rozstrzygnięcia skłoniły strony do polubownego zakończenia trwającego już wtedy siedem lat sporu – przytacza pełnomocnik.

Zmieni się też zakres pełnomocnictwa procesowego. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 91 będzie ono z automatu obejmowało również umocowanie do wniesienia skargi kasacyjnej i reprezentowania klienta przed Sądem Najwyższym. Ustawodawca usuwa pewien brak logiki w tym, że literalne brzmienie przepisu obejmuje jeden nadzwyczajny środek zaskarżenia w postaci skargi o wznowienie postępowania, a już innego – w postaci skargi kasacyjnej – nie.

To zmiana korzystna głównie dla osób, które korzystają z pomocy prawnej z urzędu. Dziś, gdy chcą one wystąpić ze skargą kasacyjną, muszą starać się o ponowne przyznanie pełnomocnika (może się zdarzyć, że będzie to inna osoba), podczas gdy w tym czasie biegnie termin do złożenia skargi. ©℗

ikona lupy />
Co jeszcze zmieni się w przepisach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe