Przedstawiciele Ministerstwa Sprawiedliwości, Służby Więziennej oraz prokuratury składali wyjaśnienia przed sejmową komisją sprawiedliwości i praw człowieka na temat sytuacji w zakładzie karnym w Barczewie.

Raport Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur (KMPT) wskazywał na wysokie prawdopodobieństwo, że w tej jednostce penitencjarnej na porządku dziennym jest zastraszanie osadzonych, a nawet stosowanie wobec nich tortur – także w postaci podtapiania i podduszania.

Odpowiedzialny za więziennictwo wiceminister sprawiedliwości Michał Woś stwierdził, że na obecną chwilę zarzuty sformułowane w raporcie rzecznika praw obywatelskich się nie potwierdziły. Zaznaczył przy tym, że sprawa jest przedmiotem śledztwa Prokuratury Okręgowej w Olszynie. Podobnie jak to miało miejsce podczas analogicznego wysłuchania w Senacie, Mirosław Przybylski, dyrektor departamentu wykonywania orzeczeń i probacji w MS, przywoływał raport z wizytacji w zakładzie karnym dokonanej przez sędziego penitencjarnego z Sądu Okręgowego w Olsztynie w 2021 r.

– Nie stwierdzono, żeby prawa skazanych nie były przestrzegane. Dostrzega się też zaangażowanie administracji w zakresie zapewnienia dobrych warunków bytowych skazanym i ich resocjalizacji ogólnie należy ocenić bardzo dobrze kontrolowaną jednostkę – cytował raport sędzia Przybylski.

Jak zauważała dr Justyna Jóźwiak z KMPT, ta kompleksowa kontrola sędziego penitencjarnego trwała… jeden dzień.

– Sędzia penitencjarny nie porozmawiał z ani jednym osadzonym. Przeprowadził ogląd obiektu, jednak w raporcie nie ma nawet jednego zdania o tym, że w zakładzie karnym znajdowały się aż 22 cele 16-osobowe. Raport składa się głównie z powklejanych notatek sporządzanych przez kierowników poszczególnych działów – mówiła w Sejmie ekspertka.©℗