Czy po Norymberdze, Trybunale Wojskowym dla Dalekiego Wschodu, a potem Jugosławii Europa znowu będzie sądzić zbrodniarzy wojennych?

Kwestia rozliczenia napaści na Ukrainę jest bardzo poważnie analizowana przez polityków i prawników. Jednym z pomysłów, o których ostatnio głośno, jest utworzenie specjalnego trybunału ds. Ukrainy przy Międzynarodowym Trybunale Karnym.

– Taki specjalny sąd mógłby się zająć również zbrodnią agresji. Oczywiście nie powstanie on na mocy decyzji Rady Bezpieczeństwa ONZ, bo w niej Rosja ma prawo weta. Myśli się jednak o powołaniu takiego międzynarodowego sądu przez Zgromadzenie Ogólne ONZ w ramach szczególnej procedury „Zjednoczeni dla pokoju”. Co prawda rezolucje Zgromadzenia Ogólnego nie mają mocy wiążącej, ale mają olbrzymi potencjał perswazyjny, zwłaszcza gdy zapadają olbrzymią większością głosów – wyjaśnia prof. Ireneusz Kamiński z Polskiej Akademii Nauk.

Odpowiedzialność jednostek

Międzynarodowy Trybunał Karny właśnie wydał nakaz aresztowania Władymira Putina i Marii Lwowej-Biełowej, prezydenckiej komisarz ds. dzieci. Mówi się w nim o zbrodniach popełnianych na ukraińskich dzieciach przynajmniej od 24 lutego 2022 r. W jurysdykcji sądu w Hadze są zbrodnie przeciwko ludzkości, ludobójstwo, agresja, zbrodnia wojenna.

– Główne zbrodnie znane prawu międzynarodowemu, takie jak zbrodnie przeciwko ludzkości (i najpoważniejsza z nich, czyli ludobójstwo) oraz zbrodnie wojenne, zostały określone w powojennych aktach prawa międzynarodowego. Takie zbrodnie rodzą nie tylko odpowiedzialność państwa, lecz także odpowiedzialność karną jednostek sprawców. W przypadku tej drugiej kategorii podstawą mogą być też postanowienia krajowego prawa karnego, m.in. rosyjskiego kodeksu karnego. Ale najpierw trzeba chcieć pociągnąć do takiej odpowiedzialności własnych obywateli i przywódców – wyjaśnia prof. Kamiński. – Jeżeli sprawcy nie są lub nie mogą być ścigani na podstawie prawa karnego (np. rosyjscy sprawcy przed sądami ukraińskimi), możliwe staje się podjęcie postępowania przed sądami międzynarodowymi. Ukraina złożyła deklarację o uznaniu jurysdykcji Międzynarodowego Trybunału Karnego (chociaż nadal nie ratyfikowała Statutu Rzymskiego). Możliwe jest więc ściganie sprawców zbrodni wojennych i przeciwko ludzkości na jej terytorium przez MTK. Oczywiście oskarżony musiałby zostać przekazany do Hagi, czego raczej nie możemy się spodziewać. Ale byłoby bardzo trudno kierować państwem, które jest stałym członkiem Rady Bezpieczeństwa, odpowiadającym w szczególny sposób za utrzymanie światowego pokoju i bezpieczeństwa, i jednocześnie podsądnym w Hadze.

Profesor Brygida Kuźniak z Uniwersytetu Jagiellońskiego dodaje: – Podstawą sądzenia i uznania konkretnych osób za zbrodniarzy są normy prawa międzynarodowego karnego. Na prawo to składają się regulacje zarówno materialne, jak i proceduralne, w oparciu o które pociąga się jednostkę, konkretnego człowieka do odpowiedzialności karnej przed sądami i trybunałami międzynarodowymi.

A co z państwem?

O ile Międzynarodowy Trybunał Karny w zakresie zbrodni wojennych może sądzić wyłącznie osoby fizyczne, np. dowódców wojskowych czy najemników z Grupy Wagnera popełniających przestępstwa seksualne, o tyle w przypadku państwa rosyjskiego sprawa się komplikuje.

– Rosja nie może być skazana za zbrodnie, w tym wojenne, za zbrodnie bowiem pociąga się do odpowiedzialności jednostki, natomiast może i powinna ponosić odpowiedzialność międzynarodowoprawną za akt agresji – tłumaczy prof. Kuźniak. – Czym innym jest akt agresji przypisywany państwu, a czym innym zbrodnia agresji, którą przypisujemy osobie. Agresja stanowi najpoważniejszą i najniebezpieczniejszą formę nielegalnego użycia siły w relacjach międzynarodowych. Wedle rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ z 1974 r. jest nią użycie siły zbrojnej przez państwo przeciwko suwerenności, integralności terytorialnej lub niepodległości politycznej innego państwa albo w inny sposób niezgodny z Kartą Narodów Zjednoczonych. Aktami agresji są w szczególności atak sił zbrojnych i bombardowanie. Konferencja przeglądowa Międzynarodowego Trybunału Karnego w Kampali w 2010 r. określiła zaś, czym jest zbrodnia agresji. Rozumiemy przez nią planowanie, przygotowanie, wszczęcie lub przeprowadzenie przez osobę zajmującą stanowisko pozwalające efektywnie sprawować kontrolę albo kierować działaniami politycznymi lub militarnymi państwa aktu agresji, który swoim charakterem, wagą i skalą stanowi oczywiste naruszenie Karty Narodów Zjednoczonych.

Zarówno Ukraina, jak i Polska, podjęły działania na rzecz ochrony osób pokrzywdzonych w konflikcie. Chociaż specjalny trybunał jeszcze nie powstał, wydaje się, że działania w tym zakresie zaczynają nabierać rumieńców. Tuż przed zamknięciem tego numeru „Prawnika” amerykański dziennik „The New York Times” podał, że Międzynarodowy Trybunał Karny zamierza wszcząć postępowanie w sprawie uprowadzenia przez Rosjan setek dzieci z terenów napadniętej Ukrainy i niszczenia infrastruktury cywilnej.

Polskie postępowanie

– Na polecenie Zbigniewa Ziobry już 28 lutego 2022 r. Prokuratura Krajowa wszczęła śledztwo w sprawie wywołanej przez Moskwę wojny napastniczej. Rosyjska agresja skierowana jest przeciwko suwerenności, integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy. Śledztwo obejmuje przestępstwa wojenne, przeciwko pokojowi i ludzkości – wyjaśnia Ministerstwo Sprawiedliwości. Dodaje, że najważniejszym celem polskiego śledztwa jest uzyskanie i zabezpieczenie dowodów pochodzących od świadków oraz pokrzywdzonych. Powstał zespół, w skład którego wchodzą prokuratorzy oraz funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego i policji. Zebrano liczne zdjęcia i nagrania, przesłuchano już ponad 1,7 tys. świadków. Zgromadzone relacje dotyczą m.in. zbrodni popełnionych przez rosyjskich żołnierzy w Buczy, ostrzeliwania przez żołnierzy i bombardowania przez lotnictwo Federacji Rosyjskiej obiektów cywilnych w Charkowie, Mariupolu i wielu innych miejscowościach.

Polska aktywnie też bierze udział w pracach nad powołaniem specjalnego trybunału przy Międzynarodowym Trybunale Karnym. – Ministerstwo Sprawiedliwości i Prokuratura Krajowa uczestniczą też w pracach nad powołaniem Tymczasowego Międzynarodowego Urzędu Prokuratora, którego zadaniem będzie ściganie zbrodni rosyjskiej agresji. Polska popiera również dążenia Ukrainy, która postuluje podjęcie rezolucji ONZ wzywającej do ustanowienia trybunału ds. zbrodni agresji na Ukrainę – wyjaśnia Ministerstwo Sprawiedliwości.

Historia pokazuje, że próby dochodzenia sprawiedliwości bywają bardzo trudne. Może się zdarzyć tak, że oskarżeni Rosjanie oraz ich współpracownicy zaczną szukać schronienia, gdzie się da. Podobnie jak było z nazistowskimi zbrodniarzami, którzy uciekali do krajów Ameryki Południowej. Czy prawo międzynarodowe ma narzędzia do przeciwdziałania wielkiemu exodusowi zbrodniarzy?

– Zawsze możliwe jest zastosowanie sankcji, ale należy też pamiętać, że nawet jeśli upadły dyktator czy zbrodniarz znajdzie sobie gdzieś azyl, to nie może wyjechać z takiego miejsca, więc nawet jeśli taka klatka jest złota, to zawsze będzie to klatka – wyjaśnia prof. Kamiński.

– Prawo międzynarodowe publiczne dysponuje relatywnie skutecznym systemem sankcji, które są odpowiedzią na bezprawne i naganne działania – precyzuje prof. Kuźniak. – Mogą one przybierać postać reakcji zarówno zbiorowych, jak i indywidualnych. Mogą mieć charakter zinstytucjonalizowany lub niezinstytucjonalizowany. Najłagodniejszą formą są tzw. sankcje psychologiczne polegające na napiętnowaniu na arenie międzynarodowej określonych czynów. Wbrew pozorom ma to znaczenie, bowiem każde państwo stara się dbać o swoją reputację.

Zawsze pozostaje też wystąpienie o ekstradycję. Ministerstwo Sprawiedliwości jest jednak ostrożne w ocenie szans powodzenia takich działań. W sytuacji braku wiążącej umowy międzynarodowej nie ma bowiem prawnych środków pozwalających na zmuszenie państwa wezwanego do wydania osoby ściganej.

Możliwy odwet

Pozostają także delikatne kwestie natury pozaprawnej. Rosja wielokrotnie pokazała, że nie pogodzi się z utratą pozycji, zwłaszcza że konsekwencje skazywania kolejnych dowódców czy kary wymierzone w samo państwo mogą być bardzo duże. Jak poważne mogą być konsekwencje dochodzenia sprawiedliwości?

– To bardzo ważne pytanie. Już dzisiaj widzimy, że Rosja w roli gwaranta światowego porządku, pokoju i bezpieczeństwa to kpina z prawa międzynarodowego i elementarnego poczucia sprawiedliwości – mówi prof. Ireneusz Kamiński. – Dlatego została usunięta z Rady Europy, a jej członkostwo w Radzie Praw Człowieka ONZ zostało zawieszone. W innych organizacjach jest obecna, bo nie ma w nich procedury usunięcia (jak w przypadku OBWE) albo sama może zawetować propozycję pozbawienia członkostwa (ONZ). Ale stała się międzynarodowym pariasem. I tak być powinno.

Przykłady Siergieja Skripala, Aleksandra Litwinienki czy Anny Politkowskiej, pokazują, że w walce o interes polityczny Moskwa nie cofnie się przed niczym. Czy w przypadku, gdy realna stanie się groźba drugiej Norymbergi, Rosja może uciec się do pozaprawnych metod działania?

– Do tej pory w historii sądownictwa międzynarodowego nie było tego rodzaju przypadków, a przynajmniej nie były na tyle spektakularne, by wyraźnie zapisać się w annałach. Ale tym razem mamy do czynienia z sytuacją nową jakościowo. Stroną osądzaną jest bowiem aktor grający na scenie globalnej, zdeterminowany do używania bardzo niestandardowych instrumentów. Także do swobodnego łamania różnych „tabu”, np. dotyczących skrytobójstwa lub sponsorowania zamachów na terytorium państw trzecich – tłumaczy dr Witold Sokała, zastępca dyrektora Instytutu Stosunków Międzynarodowych i Polityk Publicznych Uniwersytetu Jana Kochanowskiego w Kielcach. – Gdybym był Putinem, pewnie zleciłbym jakiś zamach na członków międzynarodowego trybunału. Gdybym był wyższym oficerem rosyjskich służb, pewnie zaproponowałbym swoim politycznym przełożonym wariant nieco bardziej soft, czyli np. jakąś akcję kompromitowania lub szantażowania kluczowych osób zaangażowanych w śledztwo. Z profesjonalnego punktu widzenia to mogłoby przynieść lepsze efekty niż wysadzenie kogoś w powietrze albo otrucie polonem. Tak czy owak, musimy się na poważnie liczyć z tego rodzaju ryzykiem. ©℗

Międzynarodowy Trybunał Karny w zakresie zbrodni wojennych może sądzić wyłącznie osoby fizyczne, np. dowódców wojskowych czy najemników z Grupy Wagnera popełniających przestępstwa seksualne