Ustawa z 9 marca 2023 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw zawiera nowe przepisy dotyczące sądu polubownego. Mają one umożliwiać stronom toczącego się postępowania cywilnego przeniesienie sprawy do arbitrażu, czyli tzw. konwersję postępowania przed sądem powszechnym w postępowanie przed sądem polubownym.
Konwersja będzie możliwa aż do prawomocnego zakończenia sprawy
Przeniesienie sprawy z sądu powszechnego do arbitrażu ma być uregulowane w nowym art. 11611 Kodeksu postępowania cywilnego. W § 1 przewidziano, że przeniesienie to będzie możliwe aż do prawomocnego rozpoznania sprawy przez sąd powszechny.
W celu dokonania konwersji strony będą oczywiście musiały zawrzeć zapis na sąd polubowny. Następnie, zgodnie z art. 11611 § 2 Kodeksu postępowania cywilnego, powinny złożyć zgodny wniosek o umorzenie postępowania przed sądem powszechnym. Rozpoznając ten wniosek, sąd powszechny będzie miał obowiązek zbadać zapis na sąd polubowny. Jeżeli z treści tego zapisu i okoliczności sprawy wynikać będzie, że umorzenie postępowania byłoby sprzeczne z prawem, zasadami współżycia społecznego lub zmierzałoby do obejścia prawa, sąd nie uwzględni wniosku. Postępowanie nie zostanie umorzone również w przypadku nieważności lub bezskuteczności zapisu na sąd polubowny.
Termin przedawnienia zacznie biec na nowo
W nowym art. 11611 § 2 Kodeks postępowania cywilnego uregulowano również kwestię przedawnienia roszczenia dochodzonego w sprawie, w której strony dokonują konwersji. Termin przedawnienia roszczeń objętych zapisem na sąd polubowny zacznie biec od nowa od dnia uprawomocnienia się postanowienia o umorzeniu postępowania przed sądem powszechnym.
Przerwanie biegu terminu przedawnienia wiąże się z kwestią terminu zainicjowania sprawy przed sądem polubownym. To, czy i kiedy wniesiony zostanie pozew albo wezwanie na arbitraż jest zależne od woli powoda. Powód będzie miał na wszczęcie postępowania przed sądem polubownym cały, biegnący od nowa termin przedawnienia.
Oczywiście dla pozwanego korzystny byłby scenariusz, w którym powód ostatecznie nie dochodził swojego roszczenia przed sądem polubownym. Jednak sytuacja, w której powód będzie z jakichś przyczyn wstrzymywał się z wniesieniem pozwu w arbitrażu czy wezwania na arbitraż przez większość nowo biegnącego okresu przedawnienia, wiązałaby się z pozostawaniem pozwanego w niepewności i może być dla niego uciążliwa. Być może kwestia terminu zainicjowania postępowania przed sądem polubownym mogłaby być rozwiązywana przez strony w drodze umowy, jednocześnie z zawieraniem zapisu na sąd polubowny. Musiałoby to jednak pozostawać w zgodzie z art. 119 Kodeksu cywilnego, tj. z zakazem skracania i przedłużania terminów przedawnienia przez czynność prawną.
Powód otrzyma zwrot trzech czwartych opłaty od pozwu
W projekcie nowelizacji znalazła się regulacja dotycząca częściowego zwrotu opłaty od pozwu w przypadku konwersji. Zgodnie nowym art. 79 ust. 1 pkt 2 lit. aa ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych, sąd zwróci trzy czwarte opłaty od pozwu w razie umorzenia postępowania na zgodny wniosek stron przed sądem pierwszej instancji, w następstwie zawarcia przez strony zapisu na sąd polubowny.
Powód otrzyma zatem zwrot trzech czwartych opłaty od pozwu wyłącznie wtedy, gdy umorzenie postępowania nastąpi przed sądem pierwszej instancji. Jeżeli przeniesienie sprawy do arbitrażu będzie miało miejsce dopiero przed sądem drugiej instancji, nie dojdzie do zwrotu opłaty od pozwu w żadnej części. Co więcej, zwrot opłaty od apelacji również nie został przewidziany.
Jednakże regulacja dotycząca zwrotu opłaty sądowej i tak przeszła pozytywną zmianę w toku procesu legislacyjnego. W pierwotnej wersji projektu przewidziano bowiem zwrot tylko jednej czwartej opłaty od pozwu. Spotkało się to z uzasadnioną krytyką ze strony środowiska arbitrażowego. Przy tak niewielkiej części zwracanej opłaty zachęta dla stron do dokonania konwersji byłaby iluzoryczna.
Sąd powszechny odrzuci nowy pozew
Kolejnym nowym przepisem jest art. 1165 § 11 Kodeksu postępowania cywilnego. Stanowi on, że sąd z urzędu odrzuci pozew lub wniosek o wszczęcie postępowania nieprocesowego, jeżeli dotyczyć on będzie sporu, który był przedmiotem sprawy umorzonej na zgodny wniosek stron, w następstwie zawarcia przez strony zapisu na sąd polubowny. Od tego obowiązku sądu powszechnego nie przewidziano żadnych wyjątków.
Wymaga to rozważenia w świetle jednej z podstawowych zasad arbitrażu, tj. kompetencji sądu polubownego do orzekania o własnej właściwości. Można bowiem wyobrazić sobie sytuację, w której strona pozwana podniesie przed sądem polubownym zarzut braku właściwości, korzystając z wadliwości zapisu na sąd polubowny, która nie została dostrzeżona przez drugą stronę i sąd powszechny przy umarzaniu postępowania sądowego. Sąd polubowny nie będzie związany wcześniejszą oceną ważności i skuteczności zapisu na sąd polubowny dokonaną przez sąd powszechny i będzie mógł uznać się za niewłaściwy. W takie sytuacji, zgodnie z nowym art. 1165 § 11 Kodeksu postępowania cywilnego, powód nie będzie mógł na nowo zainicjować sprawy przed sądem powszechnym i będzie miał zamknięta drogę do dochodzenia swojego roszczenia (jego nowy pozew zostanie odrzucony). Jest to ryzyko dla strony powodowej, która miałaby zgodzić się na przeniesienie sprawy do arbitrażu.
Aby tego ryzyka uniknąć należałoby uzupełnić nowelizację o wyjątek, zgodnie z którym art. 1165 § 11 Kodeksu postępowania cywilnego nie będzie miał zastosowania, gdy sąd polubowny orzeknie o swej niewłaściwości.
Czy nowa regulacja będzie w praktyce wykorzystywana?
Wprowadzenie do Kodeksu postępowania cywilnego przepisów umożliwiających konwersję jest bez wątpienia rozwiązaniem pro-arbitrażowym.
Mało prawdopodobne jest jednak, aby przepisy te miały istotne znaczenie na zaawansowanym etapie postępowania sądowego, a zwłaszcza przed sądem drugiej instancji. Motywacja mogąca wynikać ze zmęczenia stron długotrwałym postępowaniem sądowym będzie osłabiona przez dwie istotne kwestie. Po pierwsze, w miarę trwania postępowania interesy stron są coraz bardziej rozbieżne. Dzieje się tak w szczególności w związku z przewidywaniami każdej ze stron co do wyniku sprawy, mającymi źródło w przebiegu postępowania dowodowego. Antagonizm ten jest jeszcze wyraźniejszy na etapie postępowania apelacyjnego, zwłaszcza gdy wyrok sądu I instancji był w całości korzystny dla jednej ze stron. Po drugie, im dłużej toczy się sprawa w sądzie powszechnym, tym większe koszty zostały już poniesione przez strony, w szczególności koszty wynagrodzenia pełnomocników. W przypadku postępowania przed sądem drugiej instancji, czynnikiem dodatkowo zniechęcającym do dokonania konwersji jest brak zwrotu opłaty od pozwu czy opłaty od apelacji w jakiejkolwiek części.
W praktyce konwersja wydaje się najbardziej prawdopodobna na początku postępowania sądowego. Strony mogą z wyprzedzeniem uznać, że postępowanie przed sądem powszechnym – w przeciwieństwie do arbitrażu – nie spełni ich zgodnych potrzeb. Może chodzić o potrzebę szybkiego zakończenia sprawy czy potrzebę rozstrzygnięcia sprawy przez osoby o określonych kompetencjach. Jednakże również na początku sprawy sądowej interesy stron są zazwyczaj rozbieżne, w szczególności jednej z nich może zależeć na przedłużaniu postępowania. Ponadto, spór sądowy w początkowej fazie jest często najbardziej zaogniony, co nie sprzyja umawianiu się co do jakiejkolwiek kwestii. W tym kontekście trzeba zwrócić uwagę, że konwersja była teoretycznie możliwa również przed nowelizacją. Strony zawsze miały prawo zawrzeć zapis na sąd polubowny już po zawiśnięciu sporu przed sądem powszechnym. Powód mógł cofnąć pozew bez zrzeczenia się roszczenia i – jeżeli nastąpiłoby to przed pierwszym posiedzeniem – odzyskać połowę opłaty od pozwu. Taka możliwość nie była jednak szeroko wykorzystywana. Być może perspektywa odzyskania większej części opłaty przynajmniej w niewielkim stopniu zmieni sytuację.
Romana Piskuła, adwokat
Kancelaria Kocur i Wspólnicy