Sprawa, w której wyrok Europejski Trybunał Praw Człowieka wydał 16 lutego (Hubert Nowak p. Polsce, skarga nr 57916/16), dotyczyła wypadku samochodowego. W jego wyniku skarżący doznał uszkodzenia mózgu. Został uznany za zmarłego i czekał na udzielenie pomocy przez dwie godziny.

Opierając swe zarzuty przede wszystkim na art. 2 konwencji (prawo do życia), skarżący podnosił, że po pierwsze, nie otrzymał właściwej pomocy medycznej, a po drugie, nie przeprowadzono skutecznego i wnikliwego postępowania w sprawie stawianych przez niego zarzutów dotyczących zaniedbań medycznych.
Karetka pojawiła się na miejscu bardzo szybko. Wezwano również pogotowie energetyczne, konieczne było bowiem odcięcie zasilania – istniało ryzyko porażenia prądem. Ze względu na to nie podjęto próby wydostania skarżącego na zewnątrz. Lekarz pogotowia trzykrotnie badał go przez wybitą szybę samochodu i stwierdzał, że skarżący nie żyje. Po pewnym czasie policjant zauważył u Huberta Nowaka oznaki życia. Został on przewieziony do szpitala. W skardze podkreśla jednak, że akcja ratunkowa nie przebiegała prawidłowo. Podnosi, że błąd popełnił nie tylko lekarz, lecz także inne służby, źle oceniając ryzyko wynikające z możliwości porażenia prądem. Doprowadziło to do tego, że skarżący doznał poważnego uszkodzenia mózgu.
Trybunał podkreślił, że w kontekście ewentualnych zaniedbań czy błędów medycznych pozytywne obowiązki państwa ograniczają się do obowiązku ustanowienia skutecznych regulacji, w ramach których mają poruszać się jednostki medyczne, aby zapewnić odpowiednie środki ochrony życia pacjentów. ETPC uznał, że państwo polskie wywiązało się z tak formułowanego zobowiązania i nawet przyjmując, że środki ratunkowe były niewystarczające, nieprawidłowe lub zastosowane z opóźnieniem, nie można stwierdzić, aby służby ratownicze świadomie naraziły życie skarżącego na niebezpieczeństwo.
Hubert Nowak twierdził, że art. 2 konwencji został naruszony również poprzez brak właściwego, rozsądnego w czasie i dokładnego dochodzenia dotyczącego jego sytuacji. Podnosił, że postępowanie karne dotyczące odpowiedzialności lekarza było prowadzone niedbale i rażąco długie (wyrok w I instancji zapadł po 10 latach), a w efekcie sprawa uległa przedawnieniu. Postępowanie na ścieżce cywilnej toczy się przed sądem I instancjiod prawie 13 lat. Postępowanie dyscyplinarne wobec lekarza zostało umorzone na podstawie opinii wojewódzkiego konsultanta w dziedzinie medycyny ratunkowej. ETPC uznał w tym kontekście naruszenie art. 2 konwencji. Przypomniał, że proceduralny aspekt naruszeń art. 2 należy oceniać na podstawie powiązanych ze sobą elementów, wyznaczających ostateczną ocenę skuteczności środków prawnych (m.in. wymogu podjęcia wszelkich dostępnych i zasadnych kroków w celu zabezpieczenia dowodów i ustalenia prawdziwego przebiegu zdarzeń czy zakończenia postępowania w rozsądnym czasie). Ostatecznie ETPC przyznał skarżącemu odszkodowanie w wysokości 26 tys. euro. ©℗