Krajowa Rada Sądownictwa domaga się od rzecznika dyscyplinarnego wszczęcia postępowania wyjaśniającego ws. sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek. Chodzi o jej udział w manifestacji i wypowiedź o sytuacji migrantów na granicy z Białorusią. Sędzia oświadczyła, że jej wypowiedź dotyczyła obrony praworządności i praw człowieka.

W czwartek KRS postanowiła zwrócić się do rzecznika dyscyplinarnego sędziów sądów powszechnych z wnioskiem o wszczęcie postępowania wyjaśniającego wobec sędzi Marzanny Piekarskiej-Drążek z Sądu Apelacyjnego w Warszawie w związku z jej wystąpieniem publicznym.

"Krajowa Rada Sądownictwa wskazuje, że zachodzi podejrzenie popełnienia deliktu dyscyplinarnego (...) działalności publicznej nie dającej pogodzić się z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów, podważające zaufanie do sądów orzekających w regionie podlaskim i uchybienia godności urzędu poprzez dokonanie oceny prawnej zdarzeń i wyrażenie gotowości osądzenia tych spraw, co do których pani sędzia wyraziła pogląd moralny i prawny" - brzmi wniosek.

Podczas dyskusji KRS w tej sprawie odczytano treść pisma, które Piekarska-Drążek wysłała do przewodniczącej KRS. Sędzia podkreśliła, że nie będzie w tej sprawie składała wyjaśnień przed KRS. "Zapewniam, że kolejne szykany, w tym zarzuty dyscyplinarne, nie zmienią mojej postawy w obronie praworządności i praw człowieka. To właśnie tych spraw dotyczyło moje wystąpienie 18 grudnia na comiesięcznym proteście sędziów i obywateli przeciwko zawieszeniu sędziów (...) Mam obowiązek jako sędzia oraz powinność jako człowiek upominania się o przywrócenie rządów prawa i ujęcia się za ofiarami okrutnego traktowania, zwłaszcza, gdy dopuszczają się go funkcjonariusze państwowi" - napisała sędzia.

Według sędzi Piekarskiej-Drążek żądanie od niej wyjaśnień za to, że przypomniała o "haniebnym" procederze wielokrotnych wywózek i przerzucania przez granicę emigrantów odbiera jako element systemu zastraszania obywateli.

Wcześniej członek KRS sędzia Stanisław Zdun poinformował, że do komisji dyscyplinarnej Rady trafiło nagranie ze zgromadzenia publicznego z grudnia zeszłego roku z wypowiedziami sędzi Piekarskiej–Drążek. Zgromadzenie odbyło się przed budynkiem Sądu Najwyższego, relacje z niego udostępnione zostały m.in. w mediach społecznościowych. "Z kontekstu wypowiedzi sędzi wnioskujemy, że chodziło o sytuację na granicy polsko-białoruskiej i kwestię nielegalnego przekraczania tej granicy oraz związane z tym działania służb państwowych" - powiedział sędzia Zdun.

Nagranie odtworzono podczas czwartkowego posiedzenia KRS. "Jestem sędzią. Jedyne, co umiem robić zawodowo i profesjonalnie, to sądzić przestępców. Ja osądzę, ja moi koledzy, sądy niezależne, osądzą tych, którzy takie okrutne prawo ustanowili. I nie można nazwać tego prawem, tylko bezprawiem. Będziemy sądzić tych, którzy wydali polecenia od góry do dołu; tych, którzy wydali rozkazy; tych, którzy na dole dopuszczają się tego okrucieństwa, z powodu którego ludzie są zaszczuci, stracili prawa ludzkie, godność i życie, zamarzają w tej chwili w lasach i toną w niezamarzniętych jeszcze rzekach" - mówiła sędzia na nagraniu zarejestrowanym podczas tego zgromadzenia.

Dodała, że "to jest straszny wyrzut sumienia, taki cywilizacyjny, dla Polski, dla nas wszystkich". "Musimy o to walczyć. Robią to już sądy w okręgu białostockim i sądy wzdłuż granicy. Mówią głośno, że to jest bezprawie. Ale my tutaj też będziemy mieli za to kogo sądzić" - kontynuowała sędzia.

Jak poinformował sędzia Zdun, komisja KRS zdecydowała się rekomendować całej Radzie skierowanie wniosku do rzecznika dyscyplinarnego z żądaniem wszczęcia postępowania wyjaśniającego wobec sędzi. "Analizowałem orzecznictwo dyscyplinarne, moim zdaniem taka sprawa jest bezprecedensowa" - ocenił. Według komisji zachodzi podejrzenie "uchybienia godności sędziego i działalności publicznej nie dającej się pogodzić z zasadami niezależności sądów i niezawisłości sędziów".

Z kolei w dyskusji nad tą sprawą senator Krzysztof Kwiatkowski wskazywał, że należy poczekać na wyjaśnienia sędzi Piekarskiej-Drążek. Nie wykluczył, że można traktować sporną wypowiedź sędzi jako "przenośną". "Ona nie jest opisem stanu faktycznego, ponieważ parlament nie przyjmował żadnych przepisów prawa w zakresie jakiegokolwiek wprowadzenia nowego zakresu odpowiedzialności związanej z przekraczaniem granicy" - mówił Kwiatkowski.(PAP)

Mateusz Mikowski, Marcin Jabłoński