Śmierć lub ustanie bytu prawnego fundatora, który ma kluczowe kompetencje w organizacji, zagraża prowadzeniu dalszej działalności. Autor jest prawnikiem w WPW Wołczek, Proksa i Wspólnicy / Global Business View.
Śmierć lub ustanie bytu prawnego fundatora, który ma kluczowe kompetencje w organizacji, zagraża prowadzeniu dalszej działalności. Autor jest prawnikiem w WPW Wołczek, Proksa i Wspólnicy / Global Business View.
Fundacje coraz częściej napotykają problem związany z sukcesją. Śmierć fundatora (lub ustanie bytu prawnego, jeżeli fundator był osobą prawną) może w określonych warunkach spowodować sytuację, w której fundacja nie będzie zdolna do podejmowania jakichkolwiek działań lub zmuszona będzie nawet do likwidacji swojej działalności. I to niezależnie od jej skali. Przed takimi problemami lepiej zabezpieczyć się zawczasu, choć gdy już negatywny scenariusz się ziści, to wciąż warto być świadomym sposobów, które umożliwią jej przetrwanie.
Powszechną praktyką w fundacjach jest przyznawanie w statucie fundatorowi określonych uprawnień i kompetencji. Polegają one najczęściej na prawie do podejmowania decyzji lub przynajmniej wyrażania zgody w sprawach o zasadniczym znaczeniu dla istnienia fundacji – decyzja o zmianie statutu, powoływanie i odwoływanie członków zarządu lub innych organów, zatwierdzanie decyzji zarządu dotyczących kluczowych aspektów działalności lub skutkujących nadmiernym obciążeniem majątku fundacji. Przypomina to zazwyczaj pewną kalkę, przez którą próbuje się przekopiować dla fundatora podobne uprawnienia, jakie ma wspólnik w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością. Inaczej jednak niż w spółce, gdzie prawa wspólnika są ściśle powiązane z prawem majątkowym, uprawnienia fundatora wynikają wyłącznie ze statutu i nie podlegają żadnej automatycznej, przewidzianej w przepisach prawach sukcesji. Tym samym w przypadku śmierci lub ustania bytu prawnego fundatora nie ma żadnych podstaw do przekazania jego statutowych kompetencji innej osobie, jeżeli podstawa takiego przekazania nie została wskazana w statucie fundacji.
Praktyka pokazuje jednak wyraźnie, że o ile przyznawanie w statutach fundatorom konkretnych kompetencji jest częstym rozwiązaniem, o tyle nie tak często pamięta się o wprowadzeniu stosownych postanowień, które pozwolą na sukcesję uprawnień fundatora w fundacji. Może to zatem spowodować ryzyko, że gdy fundator umrze lub zostanie rozwiązany, to fundacja straci osobę mogącą wypełniać jego statutowe zadania.
Utrata takiej osoby, jeżeli miała rozbudowane kompetencje, prowadzi do sparaliżowania niektórych działań fundacji, ponieważ oznacza zazwyczaj brak możliwości zmiany statutu, powołania nowych członków zarządu czy podjęcia innych istotnych decyzji mających niebagatelne znaczenie dla prowadzonej przez fundację działalności. Jeżeli śmierć lub ustanie bytu prawnego fundatora nie naruszyły bezpośrednio możliwości podejmowania działania przez zarząd fundacji, to pozostaje jeszcze kilka opcji postępowania, jednak jeżeli takie zdarzenie uniemożliwiło działanie zarządowi – poprzez np. brak wystarczającego składu zarządu do reprezentacji lub przez wygaśnięcie kadencji dotychczasowych członków zarządu i brak możności powołania nowych – to w takiej sytuacji przed fundacją pojawia się widmo prawdopodobnej likwidacji. Zastosowanie znajdzie tutaj art. 42 k.c. i sąd będzie uprawniony do powołania kuratora dla takiej fundacji. Z uwagi jednak na to, że powołanie albo uzupełnienie składu zarządu będzie zazwyczaj niemożliwe, kurator podejmie działania zmierzające do likwidacji podmiotu – niezależnie od zakresu prowadzonej przez niego działalności, posiadanego majątku i jego struktury.
Najlepszym sposobem na uniknięcie takiej sytuacji jest dokonanie zmiany statutu i uzupełnienie go o postanowienia wprowadzające sukcesję uprawnień fundatora w fundacji. Oczywiście jest to rozwiązanie profilaktyczne i działające wyłącznie wtedy, gdy fundator jest i może wykonywać swoje kompetencje. Trudniej o takie sposoby, gdy fundatora już nie ma i statutu w sposób zwyczajny nie da się już zmienić.
W doktrynie pojawia się pogląd, że w takich sytuacjach do nadzwyczajnej zmiany statutu będzie uprawniony zarząd fundacji, gdyż jest on jedynym organem bezpośrednio wskazanym w ustawie o fundacjach i należy domniemywać, że decyzje we wszelkich istotnych sprawach dotyczących fundacji, jeżeli nie ma w fundacji ustanowionych innych organów, należą właśnie do niego. Chociaż pogląd ten z praktycznego punktu widzenia należy w pełni zaaprobować i uznać za zasadny, to nie zawsze znajduje on swoje odzwierciedlenie w orzecznictwie sądów rejestrowych, które raczej wolą unikać takiego rozwiązania. To zaś sprawia, że konieczne staje się znalezienie innych możliwości, które pozwolą uratować istnienie fundacji.
Rozwiązaniem, które rzadko wykorzystuje się w praktyce, a przewidzianym w art. 5 ust. 1 ustawy o fundacjach, jest możliwość połączenia fundacji z inną fundacją, także z nową, specjalnie w tym celu założoną. Chociaż ustawa nie precyzuje sposobu, procedury ani nawet skutków takiego połączenia, należy wnioskować, że jego skutkiem jest pełna sukcesja przejmowanej fundacji jako osoby prawnej, zatem fundacja powstała w wyniku połączenia przejmie całość majątku i działalności prowadzonej przez fundację przejmowaną. Tym samym takie fundacyjne M&A pozwoli na zachowanie ciągłości funkcjonowania fundacji. Pierwszym warunkiem tego rozwiązania jest jednak posiadanie przez fundację zarządu mogącego swobodnie podejmować decyzje i ją reprezentować. Drugi warunek to konieczność posiadania w statucie zapisów ustalających dopuszczalność i warunki jej połączenia z inną fundacją. W tym przypadku zatem stosowne postanowienia w statucie również są obligatoryjne, choć praktyka wskazuje, że pojawiają się one w statutach fundacji dużo częściej niż zapisy o sukcesji uprawnień fundatora. Jeżeli jednak statut takiej możliwości nie przewiduje, to można poszukać rozwiązania poprzez założenie nowej fundacji i próbę „ręcznego” przeniesienia do niej funkcji i zasobów fundacji, której grozi likwidacja. Takie rozwiązanie jednak wymaga bardzo wnikliwej i indywidualnej analizy poszczególnych przypadków, ponieważ wiąże się ono z wieloma ryzykami wymagających właściwego podejścia. Niemniej jednak w niektórych okolicznościach może okazać się jedynym sposobem na uratowanie fundacji.
Jeżeli statut fundacji nie przewiduje rozwiązań dotyczących sukcesji uprawnień fundatora, to śmierć lub ustanie bytu prawnego fundatora, który ma kluczowe dla fundacji kompetencje, jest zdarzeniem zagrażającym prowadzeniu dalszej działalności przez fundację. Lakoniczność przepisów ustawy o fundacjach nie ułatwia zaś znalezienia rozwiązania takiego problemu. Dlatego zdecydowanie lepiej w takich kwestiach „zapobiegać, niż leczyć”, czyli wprowadzić odpowiednie postanowienia do statutu, gdy jest to możliwe, niż szukać skomplikowanych metod, gdy taka sytuacja już się wydarzy. Gdy jednak taki scenariusz się ziści, to każdy przypadek wymaga indywidualnego potraktowania, analizy statutu fundacji, profilu i zakresu jej działalności, posiadanych zasobów oraz wszelkich ewentualnych możliwości, które – chociaż mają swoje mankamenty – mogą pozwolić na zachowanie przynajmniej pośredniej ciągłości jej funkcjonowania. W tym zaś brak sprecyzowanych przepisów ustawy o fundacjach może okazać się nie zawadą, a wręcz ułatwieniem, które pozwoli wdrożyć obrany dla danego przypadku sposób postępowania. ©℗
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama