Z projektu nowelizacji ustawy o SN "przebija" kierunek obniżenia rangi Sądu Najwyższego - ocenił prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN sędzia Wiesław Kozielewicz. W jego ocenie, sędziowie sądów administracyjnych stają się monopolistami jeśli chodzi o rozstrzyganie spraw dyscyplinarnych.
W czwartek w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie projektu nowelizacji ustawy o SN, który wpłynął do Izby w nocy z wtorku na środę. Jak poinformował minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk jest to projekt, który wypełni kluczowy kamień milowy wskazany przez Komisję Europejską ws. KPO. Zgodnie z projektem, sądem rozstrzygającym sprawy dyscyplinarne sędziów będzie Naczelny Sąd Administracyjny.
Pytany o tę kwestię w TVN24 prezes Izby Odpowiedzialności Zawodowej SN sędzia Wiesław Kozielewicz odpowiedział, że odbiera tę zmianę "na spokojnie". "Władza ustawodawcza może przesuwać segmenty władzy sądowniczej na różne poziomy. Sprawy dyscyplinarne w naszej polskiej historii były rozstrzygane przez różne organy usytuowane na różnych szczeblach ustroju sądów" - powiedział Kozielewicz.
Jednocześnie dodał, że "jest to może trochę dziwne, bo niedawno izba była tworzona i taki jej zakres kompetencji tenże sam ustawodawca przewidział". "Teraz, po kilku miesiącach pewien wąski fragment tej właściwości jest przekazywany do innego sądu" - wskazał.
Kozielwicz zaznaczył, że projekt był dla niego pewnym zaskoczeniem. "Jak przeczytałem rano projekt ustawy, która będzie dzisiaj przedmiotem obrad parlamentu, to jeżeli chodzi o kwestię oceny prawniczej z mojej strony, niewątpliwie z tej ustawy przebija kierunek obniżenia rangi Sądu Najwyższego, bo grupa spraw dyscyplinarnych sędziów Sądu Najwyższego będzie przejęta przez NSA" - powiedział.
Podkreślił, że Naczelny Sąd Administracyjny zachowuje przy tym sprawy dyscyplinarne swoich sędziów. "Jeżeli ustawodawca zamierza zabrać sprawy dyscyplinarne sędziów Sądu Najwyższego i argument jest taki, że sami sędziowie własnych sędziów nie powinni sądzić, to na miły Bóg - należałoby też przekazać sprawy dyscyplinarne sędziów sądów administracyjnych i NSA do Sądu Najwyższego" - ocenił.
Dodał, że sędziowie sądów administracyjnych prowadzą sprawy sędziów sądów administracyjnych, sędziów NSA "i dostają teraz sprawy sędziów SN, sprawy sędziów okręgowych, rejonowych, apelacyjnych i sprawy sędziów wojskowych". "Stają się monopolistami jeśli chodzi o rozstrzyganie spraw dyscyplinarnych. Mało tego, również będą rozstrzygali sprawy immunitetowe, będą stosowali procedurę karną, będą badali, czy jest uzasadnienie popełnienia przestępstwa przez sędziego - to zezwala na uchylenie immunitetu sędziemu - również tych wszystkich grup, także swoich sędziów" - powiedział.
Pytany o to, czy kiedy izba zostanie okrojona ze swoich możliwości nadal będzie stał na jej czele odpowiedział, że jest "przeciwnikiem ostentacyjnego okazywania przez sędziów swojego stanowiska" oraz "publicznego demonstrowania chęci lub niechęci". "Z tego powodu nie zrezygnuję" - powiedział. "Oczywiście bym zrezygnował i miałem takie pismo przygotowane, gdyby moje kandydatury, które zgłosiłem na funkcje przewodniczących wydziałów w IOZ nie uzyskały akceptacji kolegów z IOZ" - dodał.
Zgodnie z projektem zmian w ustawie o SN, sprawy dyscyplinarne i immunitetowe sędziów będzie rozstrzygał Naczelny Sąd Administracyjny. Oznacza to, że utworzona niedawno Izba Odpowiedzialność Zawodowej SN straci uprawnienie do orzekania w sprawach sędziów.
Do NSA mają trafić także tzw. testy niezawisłości sędziów, które zostaną rozszerzone o przesłankę ustanowienia sędziego "na podstawie ustawy". W konsekwencji propozycja PiS przewiduje też wyłączenie odpowiedzialności dyscyplinarnej sędziów za badanie, w ramach wszelkich procedur, spełnienia przez innego sędziego wymogów niezawisłości bezstronności i ustanowienia na podstawie ustawy. Oznacza to, że sędziowie nie będą ponosić odpowiedzialności dyscyplinarnej za ustalanie lub ocenę zgodności z prawem prawidłowości powołania sędziego lub wynikającego z tego powołania uprawnienia do orzekania. (PAP)
autor: Marcin Chomiuk
mchom/ mrr/