Mimo wdrażanych od kilku lat zmian w sądownictwie Polska nadal musi borykać się ze skargami na przewlekłość składanymi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Mimo wdrażanych od kilku lat zmian w sądownictwie Polska nadal musi borykać się ze skargami na przewlekłość składanymi do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka.
Aż 959 skarg spośród 1380, które Europejski Trybunał Praw Człowieka zakomunikował polskiemu rządowi w latach 2017-2022 r. (do 16 września br.), dotyczyło naruszenia art. 6 ust. 1 konwencji o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności. Przepis ten mówi o prawie do sądu. Najwięcej zarzutów, bo aż 759 spośród 1015 zgłoszonych, odnosiło się do przewlekłości postępowań karnych, cywilnych, administracyjnych lub sądowo-administracyjnych. Ponadto w ostatnich latach obywatele zaczęli coraz liczniej składać do ETPC skargi, w których wskazują na problem tzw. neo sędziów.
Przekazane DGP przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych dane dotyczące skarg składanych przez polskich obywateli do ETPC pokazują, że polskie sądy nadal mają problem, jeśli chodzi o szybkość i sprawność postępowań.
- Przez wiele lat nie przeprowadzono tak naprawdę żadnych zmian, które realnie wpłynęłyby na sprawność wymiaru sprawiedliwości. Wszystkie reformy są czynione w celu osiągnięcia politycznych celów, a nie w celu ułatwienia obywatelowi dostępu do sądu - komentuje Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jak dodaje, sędziowie są w Polsce niedoceniani, ich praca i umiejętności są trwonione.
- Jest mnóstwo czynności, które sędziowie muszą wykonywać samodzielnie, podczas gdy spokojnie mogłyby to robić osoby bez tytułu sędziowskiego. Do tego w sądach brakuje urzędników i asystentów, których pomoc mogłaby znacząco przyśpieszyć proces sądzenia - mówi prezes Morawiec.
DGP zapytał MS, dlaczego pomimo prowadzonej od kilku już lat reformy sądownictwa nadal tak wiele zarzutów stawianych polskiemu rządowi w skargach kierowanych do ETPC dotyczy przede wszystkim przewlekłości postępowań sądowych. W odpowiedzi zapewniono, że sprawność postępowań sądowych jest przedmiotem badania zarówno w bieżących analizach dotyczących poszczególnych postępowań, jak i w analizach dotyczących oceny informacji rocznych przedstawianych przez prezesów sądów apelacyjnych w poszczególnych latach.
Poza tym resort podkreśla, że na czas trwania postępowania w sprawach sądowych wpływ ma szereg czynników. Wśród nich wymienia m.in. sytuację kadrową w sądach, zmiany przepisów, rodzaj, charakter i stopień zawiłości danej sprawy, a także trudności związane z przeprowadzeniem poszczególnych dowodów, w tym długotrwałe oczekiwanie na sporządzenie opinii przez biegłych sądowych.
Ministerstwo podnosi również, że w 2020 r. sądownictwo powszechne funkcjonowało w szczególnych, ekstremalnie trudnych warunkach, związanych z epidemią wirusa SARS-CoV-2.
Rozprzestrzenianie się koronawirusa doprowadziło do wprowadzenia na terenie kraju początkowo stanu zagrożenia epidemicznego, a następnie stanu epidemii, co - wobec regulacji przewidzianych w ustawie z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych - przełożyło się także na działalność organów wymiaru sprawiedliwości - podkreślono w odpowiedzi na pytania DGP. Resort dodaje również, że choć ustawodawca podejmował działania mające zminimalizować negatywny wpływ pandemii na bieg spraw sądowych, jednak okoliczności z niej wynikające w praktyce skutkowały wstrzymaniem działalności sądów w okresie od marca do maja 2020 r.
Nieco inne spojrzenie na ten problem prezentuje sędzia Aleksandra Rutkowska, która w 2012 r. odbyła roczny staż w ETPC. Jak podkreśla, dane statystyczne dotyczące dużej liczby przegranych spraw przez Polskę przed ETPC odnośnie do nadmiernej długości postępowań świadczą przede wszystkim o istniejącym problemie prawidłowego rozumienia tego zagadnienia przez polskie sądy.
- Postępowania objęte skargami bada się bowiem przede wszystkim pod kątem ewentualnego zawinienia sądu lub prokuratury w sprawie oraz koncentruje się na podejmowanych przez te organy czynnościach - zauważa sędzia. Tymczasem, jak dodaje, przyczyn determinujących przewlekłość jest więcej.
- Do kluczowych należą problemy z opiniami biegłych, uchylaniem orzeczeń do ponownego rozpoznania, niespecjalnie sprawna koncentracja materiału dowodowego (często wynikająca z obawy przed uchyleniem sprawy do ponownego rozpoznania), doręczenia, nierównomierne obciążenie sprawami i w ogóle nie najlepszy stan organizacji sądownictwa - wylicza sędzia.
Jej zdaniem sytuacja się nie zmieni i Polska nadal będzie przygrywać przed ETPC, dopóki zmianie nie ulegnie redakcja przepisów ustawy o skardze na naruszenie prawa strony do rozpoznania sprawy w postępowaniu przygotowawczym prowadzonym lub nadzorowanym przez prokuratora i postępowaniu sądowym bez nieuzasadnionej zwłoki (Dz.U z 2018 r. poz. 75). Taka nowelizacja powinna spowodować urealnienie zasądzanych kwot za nadmiernie długie postępowania, co wpłynęłoby na ograniczenie napływu skarg na naruszenie art. 6 ust 1 konwencji do ETPC.
Sędzia Rutkowska uważa, że zmianie powinien ulec przede wszystkim art. 2 ust. 2 ustawy. Jak podkreśla, jest on zbyt rozbudowany, kazuistyczny, w rezultacie czego trudno na jego podstawie ocenić, czy sprawa toczy się nadmiernie długo. A to dlatego, że już na wstępie przepis wskazuje, że dla ustalenia, czy w sprawie doszło do przewlekłości postępowania, należy ocenić prawidłowość i terminowość podjętych czynności.
- Redakcja tego przepisu wskazuje na to, że mamy do czynienia raczej z kontrolą wizytatorską i ustaleniem zawinienia prowadzącego postępowanie aniżeli oceną nadmiernej długości postępowania - podkreśla sędzia. Jej zdaniem art. 2 ust. 2 ustawy o skardze na przewlekłość powinien być wiernym odwzorowaniem art. 45 ust 1 konstytucji i art. 6 ust. 1 konwencji. Przepisy te nie budzą bowiem wątpliwości pod kątem interpretacyjnym. Aleksandra Rutkowska proponuje więc, aby art. 2 ust 2 ustawy brzmiał następująco: „Dla stwierdzenia przewlekłości postępowania w sprawie należy ocenić, czy toczy się ono w rozsądnym dla takiej sprawy terminie przy uwzględnieniu łącznego czasu postepowania od jego wszczęcia do chwili rozpoznania skargi, niezależnie od tego, na jakim etapie skarga została wniesiona”.
Z danych udostępnionych DGP wynika ponadto, że zarzuty naruszenia art. 6 ust. 1 konwencji dotyczą także takich zagadnień jak dostęp do sądu (123 zarzuty) czy różne aspekty rzetelności postępowania (133 zarzuty). Część z nich odnosi się zaś do problemu tzw. neosędziów, o czym była mowa na ostatnim posiedzeniu Krajowej Rady Sądownictwa, podczas którego rada podjęła szereg uchwał zawierających stanowiska w tego typu postępowaniach toczących się przed ETPC i wskazujących na niedopuszczalność tego typu skarg. Zanim jednak do tego doszło, wywiązała się dyskusja, w trakcie której senator Bogdan Zdrojewski zauważył, że takich spraw przeciwko Polsce jest obecnie w strasburskim trybunale aż 37.
- W tej chwili mamy coraz więcej skarg, jesteśmy liderem w Europie, jeśli chodzi o podważanie jakości, niezawisłości i niezależności wymiaru sprawiedliwości, a także pewności prawa i jego funkcjonowania - mówił senator Zdrojewski, określając wzrost liczby tego typu skarg mianem lawiny.
DGP zapytał MS, czy zamierza podjąć jakieś działania zmierzające do zmiany tej tendencji, jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi na to pytanie. ©℗
Juszczyszyn wygrywa w Strasburgu
Naruszenie trzech artykułów konwencji stwierdził Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawie ze skargi sędziego Pawła Juszczyszyna. Chodziło o decyzję o jego zawieszeniu podjętą przez nieistniejącą już Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. ETPC stwierdził, że doszło tym samym do naruszenia przysługującego sędziemu m.in. prawa do rzetelnego procesu czy prawa do poszanowania prywatności i życia rodzinnego. ©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama