Ministerstwo Finansów doszło do wniosku, że podwójne zabezpieczenie dłużnika w postaci przetrzymywania zajętych pieniędzy – przez bank, a następnie przez komornika – zanim trafią one do wierzyciela, jest zbędne.

Projekt nowelizacji ustawy o postępowaniu egzekucyjnym w administracji, który niebawem zostanie przyjęty przez rząd, zawiera też zmiany w kodeksie postępowania cywilnego. I przewiduje likwidację buforu czasowego, jaki musi upłynąć od momentu zajęcia pieniędzy na rachunku dłużnika do przekazania ich komornikowi.

Po siedmiu dniach

Dziś zgodnie z art. 889(2) k.p.c. bank robi to „niezwłocznie po upływie siedmiu dni od dnia doręczenia zawiadomienia o zajęciu”. Wyjątek stanowią środki zajęte w ramach dochodzenia świadczeń alimentacyjnych lub rentowych. W tym przypadku bank niezwłocznie przekazuje pieniądze na rachunek bankowy komornika. Analogiczne zasady obowiązują w egzekucji w administracji. I w obydwu przypadkach rząd (propozycję MF popiera Ministerstwo Sprawiedliwości) planuje rezygnację z nich.
- Obowiązujące rozwiązanie powoduje bowiem, że środki są zablokowane i dłużnik nie może z nich korzystać, a jednocześnie jego zobowiązanie nie jest wykonane przez ten czas. W związku z tym może być prowadzona egzekucja do innych składników majątkowych dłużnika, co w konsekwencji może spowodować wyegzekwowanie większej kwoty niż dochodzona należność. Zmiana tego przepisu nie pogorszy sytuacji dłużnika uprawnionego do kwestionowania tej egzekucji - czytamy w uzasadnieniu.
Zgodnie z projektowanymi przepisami bank będzie przekazywał pieniądze niezwłocznie, niezależnie od rodzaju dochodzonych wierzytelności.
Artykuł 8892 k.p.c i jego odpowiednik w ustawie o postępowaniu egzekucyjnym w administracji (art. 80 par. 1) wprowadzono nowelą kodeksu cywilnego z 2018 r. (Dz.U. z 2018 r. poz. 1104), a bezpośrednim powodem były wprowadzone dwa lata wcześniej przepisy o elektronicznym zajęciu rachunku bankowego. Okazało się, że o ile wcześniej bank, zawiadamiany listownie przez komornika o konieczności dokonania zajęcia, robił to zbyt wolno (bo często dłużnik, który również dostawał informację o tym pocztą, zdążył wypłacić pieniądze), to później z kolei robił to zbyt szybko, nie dając zainteresowanemu szans na podjęcie obrony. Jak wówczas podnosił ustawodawca, „może się zatem zdarzyć, że wnoszone przez dłużnika pismo (np. skarga na czynności komornika albo pozew o pozbawienie wykonalności tytułu wykonawczego) wpływa już po przekazaniu środków wierzycielowi”. Czy zatem już nie ma potrzeby utrzymywania terminów, które pozwalają dłużnikom wykazać swoje racje?
- Sytuacja zmieniła się po wprowadzeniu art. 31 ustawy o komornikach sądowych - mówi Rafał Fronczek, były prezes Krajowej Rady Komorniczej. I wskazuje, że zgodnie art. 8892 k.p.c. bank przekazuje środki pieniężne z zajętego rachunku po upływie siedmiu dni, zaś obowiązujący od początku 2019 r. art. 31 ustawy u.k.s. stanowi, że należności wyegzekwowane z rachunku bankowego komornik przekazuje wierzycielowi nie wcześniej niż w 7. dniu i nie później niż w 14. dniu od dnia ich otrzymania.
- O ile ze zrozumieniem należy odnieść się do chęci zagwarantowania dłużnikowi możliwości obrony swoich praw w przypadku niezwykle szybkiego sposobu egzekucji, to utrzymywanie dualizmu w opóźnianiu przekazania środków zajętych, najpierw przez bank, a następnie przez komornika, jest nieuzasadnione. Ponadto generuje koszty i wywołuje dezorientację stron postępowania egzekucyjnego - uważa były prezes KRK.
Inna sprawa, że wprowadzając art. 8892 k.p.c., ustawodawca zdawał sobie sprawę z planowanych rozwiązań w ustawie o komornikach sądowych i uznawał je za komplementarne. „Obydwie projektowane regulacje wydłużają okres pomiędzy zajęciem wierzytelności z rachunku bankowego (dokonywanym w systemie teleinformatycznym), a przekazaniem środków pieniężnych wierzycielowi. W tym okresie dłużnik będzie miał możliwość skorzystania z przysługujących mu środków prawnych” - czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy z 2018 r.

Szybciej, efektywniej

Mimo to zdaniem Rafała Fronczka pomysł wyeliminowania z art. 8892 k.p.c. buforu czasowego i pozostawienia go jedynie w art. 31 u.k.s. jest dobry. - Zmiana ta przyczyni się do poprawy efektywności egzekucji z rachunku bankowego przy jednoczesnym zagwarantowaniu niezbędnej ochrony dłużnikowi - uważa były prezes KRK.
Podobnie na tę propozycję zapatruje się obecny prezes samorządu komorniczego - dr Rafał Łyszczek. Jak mówi, jest ona korzystna dla wszystkich podmiotów zaangażowanych w postępowanie egzekucyjne, w tym przede wszystkim dla wierzyciela i dłużnika.
- Wierzyciel zyskuje w sposób oczywisty, bowiem szybciej i sprawniej odzyska zasądzoną kwotę, a dłużnik szybciej pozbędzie się zadłużenia, co przy obecnym poziomie odsetek jest bardzo istotne - zaznacza dr Łyszczek.
- Siedmiodniowy termin opóźniający przekazanie środków jest zupełnie nieuzasadniony. Po pierwsze, przypadki, przed którymi w założeniu zapis miał chronić, są na tyle incydentalne, że ta regulacja w skali makro przynosi więcej szkody niż pożytku. Po drugie, opóźnienie w przekazaniu środków wymusza podejmowanie innych czynności egzekucyjnych, bowiem komornik nie wie, czy zajęcie rachunku bankowego wystarczy do zaspokojenia wierzyciela. Gdyby środki były przekazywane bez zbędnej zwłoki, w wielu przypadkach komornik nie musiałby zajmować wynagrodzenia dłużnika czy podejmować czynności terenowych - tłumaczy Rafał Łyszczek.

Wystarczyłby prosty przepis

Zupełnie inaczej na to patrzy dr Jarosław Świeczkowski z Uniwersytetu Gdańskiego, również były prezes KRK. - Tłumaczenie Ministerstwa Finansów mnie kompletnie nie przekonuje. Jeśli rzeczywistym problemem jest to, że mrożenie przez siedem dni zajętych środków na rachunku dłużnika może w niektórych przypadkach spowodować, że komornik będzie jednocześnie prowadził egzekucje z innych składników jego majątku, to rozwiązanie jest bardzo proste. Wystarczy wprowadzić jeden przepis obligujący banki do informowania komornika o tym, jaka kwota na rachunku dłużnika została zajęta. Przecież taką wiadomość można wygenerować automatycznie. I wtedy nie będzie przypadków blokowania nadmiarowych środków - postuluje dr Świeczkowski, który podejrzewa, że bardziej niż o sprawność egzekucji czy interes wierzycieli chodzi o wygodę banków. ©℗
ikona lupy />
Egzekucja w liczbach / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe
Etap legislacyjny
Projekt przed przyjęciem przez Radę Ministrów