Z projektu ustawy okołobudżetowej wynika, że sędziowie trzeci rok z rzędu nie dostaną podwyżek. Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa to niezgodne z konstytucją.
Z projektu ustawy okołobudżetowej wynika, że sędziowie trzeci rok z rzędu nie dostaną podwyżek. Zdaniem Krajowej Rady Sądownictwa to niezgodne z konstytucją.
Z rządowych planów oderwania pensji sędziów i prokuratorów od wysokości przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce (patrz: grafika) niezadowolone są nie tylko te dwie grupy zawodowe. Protestują również referendarze sądowi, których wysokość wynagrodzenia jest ściśle powiązana z tym, ile otrzymują w danym roku sędziowie. Negatywnie o pomyśle rządu wypowiedziała się także na zakończonym w ostatni piątek posiedzeniu Krajowa Rada Sądownictwa.
O tym, że sędziowie mają mieć obliczane wynagrodzenie na podstawie przeciętnego wynagrodzenia brutto w II kw. poprzedniego roku ogłoszone w komunikacie prezesa Głównego Urzędu Statystycznego, przesądza art. 91 prawa o ustroju sądów powszechnych (t.j. Dz.U. z 2020 r. poz. 2072 ze zm.). Problem jednak w tym, że rząd już trzeci rok z rzędu zamierza ten ustawowy mechanizm zablokować. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2021 r., a w tym roku sędziowie, a także inne grupy zawodowe, których wynagrodzenia są powiązane z wynagrodzeniami sędziów (m.in. asesorzy i referendarze), otrzymują pensje wyliczone nie według przeciętnego wynagrodzenia w II kw. 2021 r., a według tego z 2020 r. Teraz zaś planuje się wprowadzić sztywną, w ogóle niepowiązaną z pensjami w gospodarce, podstawę w wysokości 5444,42 zł. Jak tłumaczą projektodawcy, zagwarantuje to wzrost wynagrodzeń o 7,8 proc., tj. na planowanym poziomie w 2023 r. dla pozostałych pracowników państwowej sfery budżetowej.
Jednak zdaniem KRS omawiane rozwiązanie jest niedopuszczalne.
„Nigdy wcześniej kontekst sytuacji makroekonomicznej nie przemawiał tak silnie jak obecnie za szczególną doniosłością potrzeby respektowania ustawowego modelu ukształtowania wynagrodzeń sędziowskich określonego przepisem art. 91 prawa o ustroju sądów powszechnych i nigdy wcześniej z równą mocą nie stanowił przeciwskazania dla wprowadzenia kolejnych rozwiązań przewidujących odstąpienie od mechanizmu rocznej waloryzacji wynagrodzeń sędziowskich, realizującego gwarancje statuowane przepisem art. 178 ust. 2 konstytucji” - głosi opinia KRS dotycząca projektu ustawy okołobudżetowej. Przywołany zaś przepis ustawy zasadniczej gwarantuje sędziom m.in. wynagrodzenie odpowiadające godności urzędu oraz zakresowi ich obowiązków.
Rada w swojej opinii powołuje się na inflację i wynikający z niej znaczny wzrost kosztów utrzymania. Jej zdaniem sprawia to, że przywołana konstytucyjna dyrektywa dozna w wyniku przyjęcia proponowanego rozwiązania istotnego naruszenia. Adekwatność wynagrodzenia sędziów, twierdzi bowiem KRS, należy „z całą oczywistością relacjonować do aktualnych warunków ekonomicznych”.
W opinii zwrócono szczególną uwagę na sytuację asesorów. Jak wyliczono, ich wynagrodzenie po wprowadzeniu proponowanych zmian wyniesie 10347,49 zł, czyli 7384,25 zł netto, podczas gdy przy prawidłowym zastosowaniu art. 91 u.s.p. wyniosłoby ono 11700,37 zł brutto, co daje 8305,58 zł netto.
Jak mówiła podczas dyskusji nad przyjęciem omawianej opinii Dagmara Pawełczyk-Woicka, przewodnicząca KRS, wynagrodzenie asesorów ustalone na podstawie rozwiązań zawartych w projekcie wydaje się niskie, zwłaszcza w kontekście osób orzekających w warszawskich sądach.
- Będzie starczało na wynajęcie bardzo małego mieszkania i skromne utrzymanie - zauważyła. Tymczasem, jak podkreślała przewodnicząca rady, odpowiedzialność, jaka ciąży na asesorach, jest bardzo duża, gdyż orzekają oni w niemal takim samym zakresie jak sędziowie.
Z tych też względów KRS zapowiedziała, że jeżeli projekt stanie się obowiązującym prawem, to rada zaskarży go do Trybunału Konstytucyjnego. A o tym, że determinacja w tym względzie jest bardzo duża, świadczyć może to, że już podczas piątkowego posiedzenia jedna z członkiń KRS, Joanna Kołodziej-Michałowicz, poddała pod rozwagę przewodniczącej rady wyznaczenie zespołu, który „miałby zacząć przygotowywać treść skargi konstytucyjnej”.
Jej zapał został jednak przystopowany przez Dagmarę Pawełczyk-Woicką, która stwierdziła, że jej zdaniem jest to przedwczesne, gdyż mamy do czynienia dopiero z projektem przepisów, a nie uchwalonym prawem.
O tym, że planowane rozwiązanie jest niekonstytucyjne, przekonana jest również Beata Morawiec, prezes Stowarzyszenia Sędziów „Themis”. Jednak pomysł skierowania wniosku do TK w tej sprawie jest według niej najgorszym z możliwych rozwiązań.
- Wszyscy wiemy, jak ostatnimi laty orzeka trybunał. Można się więc spodziewać, że efekt takiego wniosku będzie wprost odwrotny do zamierzonego, czyli przyklepanie praktyki polegającej na oderwaniu naszych pensji od wynagrodzeń w gospodarce - komentuje sędzia Morawiec. Krytykuje również powoływanie się na sytuację asesorów, nazywając ten zabieg populistycznym.
- To świadome manipulowanie, mydlenie oczu opinii publicznej. Obecna KRS nieraz już przecież udowodniła swoimi działaniami, że w swoich decyzjach kieruje się partykularnymi interesami jej członków, a nie dobrem wymiaru sprawiedliwości - uważa prezes stowarzyszenia Themis.
Z rozmów DGP z sędziami wynika, że gdyby ich wynagrodzenia rzeczywiście miały zostać zamrożone w przyszłym roku, to bardzo poważnie będą rozważać pozywanie Skarbu Państwa przed sądami powszechnymi.
- Wydaje się, że dobrą opcją mógłby być pozew zbiorowy - mówi Beata Morawiec. I dodaje, że działanie rządu, które powtarza się już trzeci rok z rzędu, może być odbierane jako próba wywierania nacisku na środowisko sędziowskie, które sprzeciwia się zmianom wprowadzanym przez rządzących w zakresie wymiaru sprawiedliwości.
W tym kontekście ciekawie brzmią słowa Dagmary Pawełczyk-Woickiej, która podczas piątkowej dyskusji w KRS na temat zamrożenia sędziowskich pensji mówiła, że „nie należy wprowadzać jakiejś odpowiedzialności zbiorowej, bo są sędziowie, którzy bardzo rzetelnie wykonują swoje obowiązki”. Jak dodawała „to jest kwestia ewentualnie postępowań dyscyplinarnych, żeby sobie radzić z tymi, którzy tych obowiązków nie wykonują w sposób należyty”.
Z planowanych zmian niezadowoleni są również prokuratorzy i referendarze sądowi. Ci ostatni, a konkretnie Stowarzyszenie Referendarzy Sądowych „LEX IUSTA”, zwrócili się w tej sprawie do I prezes Sądu Najwyższego oraz do rzecznika praw obywatelskich. Jak piszą, zasady ustalania wynagrodzeń orzeczników określone w u.s.p. wzięły się stąd, że nie otrzymują oni nagród ani premii. Co więcej, nie mogą także podejmować dodatkowego zatrudnienia ani „świadczyć porad prawnych, czyli wykorzystywać w celach zarobkowych swoich podstawowych umiejętności zawodowych, na zdobycie których poświęcili wiele wysiłku i czasu”.
Z kolei Rada Główna Związku Zawodowego Prokuratorów i Pracowników Prokuratury RP podjęła uchwałę w sprawie konieczności podniesienia wynagrodzeń pracowników prokuratury w 2023 r. o 20 proc. oraz „odmrożenia” wynagrodzeń prokuratorów. Zaapelowała również „do wszystkich central związkowych, aby w przypadku nieuwzględnienia postulatu zorganizowały szeroko zakrojoną akcję protestacyjną wszystkich służb publicznych”.
Tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości zapewniło nas, że w przedłożonym ministrowi finansów przez MS projekcie budżetu zostały zaplanowane środki na waloryzację wynagrodzeń sędziów, z zastosowaniem zasad wynikających z u.s.p., czyli z kwotą z 6 156,25 zł. jako podstawą wyliczeń „Takie środki są zaplanowane w przyjętym przez rząd projekcie i taka wysokość zgłoszona przez ministerstwo jest zgodna z przepisami” - czytamy w odpowiedzi dla DGP.©℗
/>
Etap legislacyjny
Projekt w uzgodnieniach
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama