Naczelna Rada Adwokacka chce odrzucenia przez Senat reformy Kodeksu karnego, która zaostrza kary za najcięższe przestępstwa. "Represyjna polityka kryminalna nie stanowi żadnego przejawu nowoczesności, lecz jest wypróbowanym narzędziem, po które sięgają państwa totalitarne" - wskazuje adwokatura.
Swoje postulaty samorząd adwokacki wyraził w opinii, którą Prezes Naczelnej Rady Adwokackiej Przemysław Rosati skierował do przewodniczących senackich komisji, które we wtorek opowiedziały się za odrzuceniem w całości nowelizacji Kodeksu karnego. Obszerna nowela Kodeksu karnego została przygotowana przez Ministerstwo Sprawiedliwości i przewiduje zaostrzenie kar za najcięższe przestępstwa, wprowadzając m.in. krytykowane przez różne środowiska tzw. bezwzględne dożywocie oraz konfiskatę aut pijanych kierowców. Nowelizację przyjął w początku lipca Sejm, teraz zajmuje się nią Senat.
W opinii adwokatury wskazano, że nowelizacja opiera się na trzech fałszywych - zdaniem NRA - fundamentach: populizmu penalnego, nadmiernej kazuistyki i nonszalancji wobec skutków społecznych i ekonomicznych przyjętego rozwiązania.
W ocenie NRA uchwalona nowela nie ograniczy przestępczości, za to spowoduje zwiększenie liczby więźniów i wydłuży czas ich pobytu w zakładach karnych. "W ślad za tym wzrosną nie tylko koszty utrzymania systemu penitencjarnego, lecz także problemy związane z readaptacją skazanych po wyrokach" - wskazał mec. Rosati.
Zarządzanie strachem
Według adwokatury daleko idące zaostrzanie represji w Kodeksie karnym jest środkiem do wprowadzenia polityki "zarządzania strachem". "Represyjna polityka kryminalna nie stanowi żadnego przejawu nowoczesności, lecz jest wypróbowanym narzędziem, po które sięgają państwa totalitarne lub te, które dopiero próbują w tym kierunku podążać" - napisał szef NRA.
Zwrócił przy tym uwagę, że autorzy ustawy nie przywołali "żadnych danych, ani odnoszących się do częstotliwości występowania przywoływanych w projekcie najpoważniejszych przestępstw, które mają w założeniu usprawiedliwiać reformę, ani też obrazujących surowość wymierzanych za ich popełnienie kar".
Populizm penalny
"Lektura uchwalonej ustawy sprawia wrażenie, jakby rzeczywiste sytuacje w ogóle nie były przedmiotem zainteresowania ustawodawcy, a jedyny cel uchwalonej regulacji stanowiło wywołanie odpowiedniego wrażenia w społeczeństwie. Szafowanie zapowiedziami surowych kar wobec sprawców najbardziej poważnych i odrażających przestępstw zawsze będzie dobrze odbierane przez opinię publiczną" - wskazał mec. Rosati.
NRA krytyczne oceniła też wyłączenie zakazu ubiegania się o warunkowe przedterminowe zwolnienie. Zdaniem adwokatury rozwiązanie to "pozostaje w sprzeczności z konstytucyjnym i konwencyjnym zakazem okrutnego i niehumanitarnego traktowania".
W konsekwencji adwokatura uznała, że wskazane mankamenty dyskwalifikują nowelizację jako materia do dalszych prac i przemawiają za odrzuceniem ustawy.
We wtorek połączone komisje senackie: Ustawodawcza oraz Praw Człowieka, Praworządności i Petycji opowiedziały się za odrzuceniem ustawy. W ocenie senatorów ustawa w nieuzasadniony sposób zaostrza kary. Jak wskazał senator PO Aleksander Pociej, podwyższenie kar nigdzie nie zadziałało, a zniesienie kary śmierci nie wpłynęło na wzrost zabójstw. Teraz przepisy trafią pod obrady Senatu.
Uchwalona przez Sejm nowelizacja Kodeksu karnego podnosi górną granicę terminowej kary pozbawienia wolności z 15 do 30 lat przy jednoczesnej likwidacji osobnej kary 25 lat więzienia. Wydłużono też okres przedawnienia zbrodni zabójstwa z 30 do 40 lat. Nowela wprowadza też nowy typ przestępstwa – przyjęcie zlecenia zabójstwa. Karalne ma być też przygotowanie do zabójstwa.
Zmiany przewidują też wprowadzenie kary tzw. bezwzględnego dożywocia, czyli kary dożywotniego pozbawienia wolności bez możliwości warunkowego zwolnienia. Decyzja o tym będzie zależała od uznania sądu, który będzie mógł wymierzyć tę karę w dwóch sytuacjach: jeżeli sprawca był skazywany już wcześniej za najpoważniejsze, określone przestępstwa lub jeżeli jego wyjście na wolność będzie zagrażało bezpieczeństwu ludzi.(PAP)
autor: Mateusz Mikowski