Ryzyko zmiany granic rewirów komorniczych, wzrost kosztów funkcjonowania kancelarii i groźba znacznego rozbudowania struktur samorządów komorniczego i notarialnego... Wszystko z powodu reformy sądownictwa
Ryzyko zmiany granic rewirów komorniczych, wzrost kosztów funkcjonowania kancelarii i groźba znacznego rozbudowania struktur samorządów komorniczego i notarialnego... Wszystko z powodu reformy sądownictwa
Zmiana struktury sądownictwa może mieć konsekwencje nie tylko dla funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości, lecz także dla organów egzekucyjnych i samorządu notarialnego. Zgodnie z założeniem reformy opracowanej przez Ministerstwo Sprawiedliwości obecny trzystopniowy podział sądów na rejonowe, okręgowe i apelacyjne ma zostać zastąpiony dwoma szczeblami. Sądami I instancji będą sądy okręgowe, a II - sądy regionalne. Te pierwsze zastąpią sądy rejonowe, choć nie wszędzie będzie to zmiana jeden do jednego. Sądy regionalne natomiast powstaną w miejsce sądów okręgowych i apelacyjnych.
Zasady tworzenia nowej mapy sądownictwa reguluje projektowany art. 16 nowego prawa o ustroju sądów powszechnych (dalej u.s.p.). Zgodnie z nim sąd tworzy się dla jednej lub większej liczby gmin, ale w uzasadnionych przypadkach w obrębie tej samej gminy może zostać utworzony więcej niż jeden sąd okręgowy. Zgodnie z art. 17 projektu tworzenie i znoszenie sądów, ustalanie ich siedziby, obszaru właściwości i zakresu rozpoznawanych przez nie spraw ma ustalać minister sprawiedliwości w drodze rozporządzenia (po zasięgnięciu opinii Krajowej Rady Sądownictwa).
W odróżnieniu od obecnie obowiązujących przepisów projektodawcy zrezygnowali z posługiwania się przy tworzeniu lub znoszeniu sądów takimi wskaźnikami jak liczba mieszkańców oraz wpływ spraw. W opinii Małgorzaty Manowskiej, I prezes Sądu Najwyższego, daje to ministrowi sprawiedliwości zbyt dużą swobodę.
Na domiar złego, choć z par. 13 rozporządzenia prezesa Rady Ministrów w sprawie „Zasad techniki prawodawczej” (Dz.U. z 2016 r. poz. 283 ze zm.) jednoznacznie wynika, że jednocześnie z projektem ustawy przygotowuje się projekty rozporządzeń o znaczeniu podstawowym dla jej funkcjonowania, to ani do projektu u.s.p., ani do projektu ustawy - przepisy wprowadzające do u.s.p. nie dołączono projektu rozporządzeń z projektowaną nową strukturą sądów okręgowych i regionalnych.
Komornicy z powodu braku projektu rozporządzenia mają kłopot z jego oceną projektu. Zwracają uwagę, że zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy o komornikach sądowych (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 850 ze zm.) komornik jest funkcjonariuszem publicznym działającym przy sądzie rejonowym. Samo zastąpienie w tym przepisie słowa „rejonowym” sformułowaniem „okręgowym” niczego nie załatwia, bo nie wiadomo, czy obszar właściwości miejscowej obecnych sądów rejonowych pokryje się z obszarem właściwości nowych sądów okręgowych.
Doktor Rafał Łyszczek, prezes Krajowej Rady Komorniczej, przypomina, że siedziba kancelarii powinna znajdować się w rewirze komorniczym, w którym komornik został powołany. Rewirem zaś ma być obszar właściwości nowo utworzonego sądu okręgowego, który… nie jest znany. Może więc się zdarzyć, że dojdzie do zmiany granic rewirów.
- Nie wiadomo, jak zmieni się właściwość miejscowa. Rewiry będą mniejsze, większe, a może pozostaną w tych samych granicach? Nie wyobrażam sobie, by w konsekwencji ewentualnej zmiany granic rewiru komorniczego trzeba było przekazywać sprawy pomiędzy komornikami, ale przy zmienionej właściwości zmieni się przekazywanie spraw przy zbiegu egzekucji - tłumaczy prezes KRK.
Nawet jeśli ostatecznie granice nowych sądów okręgowych będą się idealnie pokrywać z granicami obecnych sądów rejonowych, to i tak zmiana ta nie przebiegnie bezkosztowo dla komorników. Trzeba będzie wymienić tablice urzędowe i informacyjne, pieczęci urzędowe, identyfikatory komornika, druki, formularze, pieczątki etc.
- W projekcie nie wskazano źródła finansowania kosztów owej reformy. Każe to przyjąć, że będą zmuszeni je ponieść komornicy sądowi. To nie do zaakceptowania, nie ma żadnych podstaw prawnych do przenoszenia na komorników i na organy samorządu komorniczego kosztów przeprowadzanej reformy sądownictwa. W całości powinny one zostać sfinansowane z budżetu państwa - zwraca uwagę Rafał Łyszczek.
Samorząd podkreśla, że nie zaproponowano żadnych przepisów przejściowych dotyczących choćby tego, w jakim okresie dotychczasowe pieczęcie zachowają ważność i jaki termin wyznaczono na ich wymianę. Wbrew pozorom ma to duże znaczenie, bo dotychczasowe doświadczenia pokazują, że wątpliwe jest, aby ich wytwórca (Mennica Polska) był w stanie równocześnie zapewnić wszystkim kancelariom komorniczym nowe pieczęcie.
Komornicy ćwiczyli już ten temat 2,5 roku temu, gdy na skutek wejścia w życie nowej ustawy o komornikach sądowych, która przewidywała nadanie numerów kancelariom komorniczym, trzeba było wymienić legitymacje służbowe, wszystkie pieczęcie i tablice urzędowe.
Prawdziwym jednak problemem z punktu widzenia samorządu komorniczego może być likwidacja sądów apelacyjnych i zastąpienie ich sądami regionalnymi, których ani liczba, ani obszary właściwości nie są znane.
Obecnie izbę komorniczą tworzą komornicy prowadzący kancelarie w obszarze apelacji i asesorzy zatrudnieni w tych kancelariach. Zastąpienie dzisiejszych 11 sądów apelacyjnych sądami regionalnymi, a więc odpowiednikami obecnych sądów okręgowych, najprawdopodobniej spowoduje zwiększenie liczby sądów regionalnych - być może nawet do poziomu obecnej liczby sądów okręgowych.
To zaś może spowodować nawet dwukrotne zwiększenie liczby izb komorniczych, a w konsekwencji wzrost liczby członków Krajowej Rady Komorniczej. Wybierają ich walne zgromadzenia izb komorniczych, po czterech z każdej izby. Projekt milczy na temat takich kwestii, jak kadencja obecnych władz i pokrycie kosztów utworzenia nowych izb, w tym zorganizowania ich siedzib, zatrudnienia personelu, zakupu sprzętu biurowego itp.
O tym, że każda taka zmiana struktury samorządu powoduje duże problemy, świadczy choćby wydzielenie izby szczecińskiej z części izby gdańskiej i poznańskiej (na skutek utworzenia Sądu Apelacyjnego w Szczecinie), gdzie trzeba było rozwiązywać problemy związane z podziałem majątku. Część izb ma zaciągnięte kredyty hipoteczne na lokale będące ich siedzibą, członkowie innych, którzy niedawno składali się na zakup takiej nieruchomości, być może po utworzeniu kolejnych izb będą musieli te wydatki ponieść ponownie. Dlatego władze KRK mówią wprost: proponowane zmiany nie zasługują na akceptację w żadnym zakresie.
Analogiczne problemy mają notariusze. Struktura ich samorządu również jest powiązana z obszarem sądów apelacyjnych i ta grupa zawodowa także odczuła w przeszłości efekty wyodrębnienia z izby poznańskiej i gdańskiej szczecińskiej jednostki.
- Sposób podziału majątku tych izb i wydzielenia odpowiednich środków dla nowej izby do dziś budzi emocje, a Izba Notarialna w Szczecinie przez wiele lat od utworzenia nie osiągnęła takiej stabilności organizacyjnej i ekonomicznej jak inne izby. Pokazuje to, że podział 11 izb notarialnych i utworzenie kolejnych izb, związane z tym koszty i chaos organizacyjny odbiłyby się bardzo negatywnie na realizacji ustawowych zadań samorządu notarialnego - wskazuje Lech Borzemski, prezes Krajowej Rady Notarialnej, w piśmie złożonym w ramach opiniowania projektu.
Jak podkreśla, wzrosłyby znacząco koszty funkcjonowania samorządu z uwagi na konieczność wyłonienia w każdej gminie organów takich jak rada izby, sądy dyscyplinarne, zespoły wizytacyjne etc. Dlatego władze notariatu proponują odejście od powiązania zasięgu terytorialnego izb z podziałem terytorialnym administracji sądowej.©℗
/>
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama