W cyfrowej postaci będzie można złożyć m.in. coroczne sprawozdanie z działalności fundacji czy wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu.
Poszerzenie stosowania postępowania uproszczonego z lub bez milczącego trybu załatwienia sprawy, co ma skrócić oczekiwanie na rozstrzygnięcie – to jedno z założeń projektu nowelizacji niektórych ustaw w celu uproszczenia procedur administracyjnych dla obywateli i
przedsiębiorców. W zeszły czwartek resort rozwoju skierował go do konsultacji.
Przypomnijmy, że postępowanie o charakterze uproszczonym to jeden z kluczowych zapisów nowelizacji
kodeksu postępowania administracyjnego z 2017 r. (Dz.U. z 2017 r. poz. 935). Celem było ograniczenie formalności i skrócenie czasu załatwiania spraw.
Rozwiązania przewidziane w projekcie w dużej mierze powielają – zapowiadaną na naszych łamach rok temu przez ówczesną wiceminister rozwoju Annę Kornecką – tzw. tarczę prawną.
– Ministerstwa, instytucje państwowe, organizacje społeczne czy
samorządy zgłosiły nam ok. 200 propozycji zmian. Podzieliliśmy je na kilka różnych części – mówiła nam ówczesna wiceszefowa MRPiT w marcu zeszłego roku.
Zgodnie z tamtymi zapowiedziami projekt skierowany właśnie do konsultacji zakłada, że w trybie postępowania uproszczonego udzielane byłyby zezwolenia na wykonywanie działalności brokerskiej w zakresie ubezpieczeń i reasekuracji. W części dotyczącej elektronizacji procedur przewiduje z kolei m.in. możliwość złożenia w postaci cyfrowej wniosku o udzielenie zgody wodnoprawnej. A także pełną elektronizację składania przez organizatorów
turystyki i przedsiębiorców deklaracji do Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego.
Na mocy najnowszej propozycji MRiT postępowanie uproszczone, razem z milczącym załatwieniem sprawy albo jego wyłączeniem, ma być stosowane także m.in. w sprawach o wydanie:
- zezwolenia na obrót hurtowy w kraju napojami alkoholowymi o zawartości do oraz powyżej 18 proc. alkoholu (bez milczącego trybu),
- zezwolenia na wyprzedaż posiadanych, zinwentaryzowanych zapasów napojów alkoholowych (bez milczącego trybu),
- licencji detektywa (razem z milczącym zakończeniem postępowania),
- zezwolenia na wykonywanie zawodu przewoźnika drogowego (bez milczącego trybu),
- zezwolenia na prowadzenie punktów aptecznych (bez milczącego trybu).
Poza tym projekt wprowadza jednoinstancyjność w sprawach stosunkowo prostych albo takich, w których w praktyce rzadko zdarzają się odwołania (lub rzadko rozstrzygane są one zgodnie z żądaniem strony). Strona, przekonuje resort, nie jest zatem zagrożona ryzykiem utraty uprawnień, bo dysponuje możliwością zaskarżenia decyzji wprost do sądu administracyjnego. Jednoinstancyjność ma obowiązywać m.in. w sprawie wpisu do rejestru rzeczoznawców w zakresie rodzajów artykułów rolno-spożywczych czy ustalenia wysokości wpłat określonych podmiotów na rzecz Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej. A także zatwierdzania tabel wynagrodzeń organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi i prawami pokrewnymi.
Resort przewiduje też upowszechnianie dalszej elektronizacji procedur i postępowań administracyjnych. Będzie zatem można złożyć w postaci elektronicznej coroczne sprawozdanie z działalności fundacji czy wniosek o wydanie zezwolenia na usunięcie drzewa lub krzewu. A także zgłosić prowadzenie prac na obszarach
ochrony przyrody czy też wnioskować o przyznanie świadczeń dla studentów.
Jak deklaruje MRiT, „celem wszystkich proponowanych działań jest ograniczenie zbędnych i nadmiernych obciążeń regulacyjnych, co wygeneruje oszczędności czasowe i kosztowe po stronie obywateli i przedsiębiorców”. Rezultatem mają być też oszczędności po stronie administracji publicznej.
– Zawsze miło jest zobaczyć pakiet deregulacyjny przygotowany przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii – to już jest pewna tradycja, że co pewien czas tego rodzaju dokument trafia do konsultacji – mówi nam Piotr Wołejko z Federacji Przedsiębiorców Polskich. Jak dodaje, w tym pakiecie brakuje mu jednak propozycji wiodącej, choćby jednego konkretu w istotnym stopniu wpływającego na warunki prowadzenia działalności gospodarczej.
Jak dodaje, uzasadnienie projektu słusznie wskazuje np. inflację prawa jako jeden z kluczowych problemów. – W dokumencie nie ma jednak żadnej propozycji jego rozwiązania, co jest bardzo rozczarowujące. Przedsiębiorcy z dużym entuzjazmem przyjęliby zapowiedź ograniczenia regulacyjnego tsunami, które zalewa ich co roku – zaznacza.
I podkreśla: – W warunkach wojny w Ukrainie, rosnącej inflacji, gigantycznej niepewności gospodarczej i chaosu regulacyjnego, w którym firmom coraz trudniej się odnaleźć, oczekiwalibyśmy bardziej zdecydowanego impulsu.
Wtóruje mu Jakub Bińkowski ze Związku Przedsiębiorców i Pracodawców: – Mamy idealny moment na poważny pakiet ułatwień, uproszczeń i redukcji zbędnych kosztów po stronie przedsiębiorców – mówi.
Przyznaje, że każda inicjatywa deregulacyjna jest cenna, tym bardziej że żaden tego typu projekt nie został przyjęty w obecnej kadencji Sejmu – a obciążenia regulacyjne i fiskalne po stronie firm nieustannie rosną w wyniku uchwalanych przepisów. Jednak w jego ocenie „w warstwie stricte deregulacyjnej projekt jest rozczarowujący”, dlatego trzeba go traktować jako punkt wyjścia do dyskusji, w trakcie których nastąpią uzupełnienia i zwiększenie wagi planowanych zmian. ©℗
Projekt skierowany do konsultacji