Leszek Mazur, były przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa, oraz Maciej Mitera, były rzecznik prasowy tego organu, to członkowie KRS, którzy nie mają już szans na reelekcję. Ich kandydatur nie poparł ani klub parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość, ani prezydium Sejmu. Kluby opozycyjne zaś konsekwentnie bojkotują wybory do rady.

Uznanie w oczach posłów PiS znalazły za to kandydatury dwóch byłych wiceministrów sprawiedliwości: Anny Dalkowskiej oraz Łukasza Piebiaka. Dalkowska odeszła z resortu po tym, jak trafiła do Naczelnego Sądu Administracyjnego z rekomendacji obecnej KRS. Piebiak zaś zakończył karierę w gmachu przy Al. Ujazdowskich, gdy Onet.pl opisał jego udział w tzw. aferze hejterskiej.
Zgodnie z ustawą o KRS (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 269) procedurę wyboru sędziów do KRS rozpoczyna obwieszczenie marszałka Sejmu. To ukazało się na początku grudnia zeszłego roku i odpowiedziało na nie 19 osób. Kolejnym etapem procedury wyborczej było zwrócenie się przez marszałka do klubów poselskich o wskazanie kandydatów na członków rady. Jak wynika z informacji zamieszczonej na stronie Sejmu, takiego wskazania dokonał tylko klub PiS, który uznał, że najgodniej funkcje członków KRS będą pełnić: Anna Dalkowska oraz Łukasz Piebiak, a poza nimi siedmiu obecnie zasiadających w radzie sędziów: Jarosław Dudzicz, Grzegorz Furmankiewicz, Marek Jaskulski, Joanna Kołodziej-Michałowicz, Zbigniew Łupina, Maciej Nawacki oraz Rafał Puchalski. Pozostałych sześciu kandydatów wskazało prezydium Sejmu. Są to: Ewelina Chmura, Dariusz Drajewicz, Ewa Łąpińska, Dagmara Pawełczyk-Woicka, obecny przewodniczący KRS Paweł Styrna oraz Stanisław Zdun, przy czym tylko ten ostatni nie zasiada obecnie w radzie.
Poparcia ani klubu PiS, ani prezydium Sejmu nie otrzymali za to: Irena Bochniak, Leszek Mazur, Maciej Mitera oraz Krystyna Morawa-Fryźlewicz. W tym miejscu warto przypomnieć, że sędzia Mazur musiał ustąpić ze stanowiska przewodniczącego KRS przed upływem kadencji po tym, jak ujawnił DGP, że niektórzy członkowie rady zwoływali w trybie zdalnym i w nieznanej dotąd skali posiedzenia różnych komisji. Odbywały się one poza dniami posiedzeń plenarnych KRS, dzięki czemu biorący w nich udział uzyskiwali dodatkowy dochód. Członkom KRS przysługują bowiem diety w wysokości ok. 1 tys. zł za każdy dzień pracy na rzecz rady.
Wykaz zawierający nazwiska sędziów wskazanych przez klub PiS i prezydium Sejmu trafił już do komisji sprawiedliwości i praw człowieka. Zgodnie z ustawą to komisja ma ustalić ostateczną listę 15 kandydatów na członków KRS, uwzględniając przy tym „co najmniej jednego kandydata wskazanego przez każdy klub poselski”. W tym przypadku nie będzie to jednak konieczne, gdyż przesłany wykaz zawiera dokładnie 15 nazwisk. Kolejnym etapem będzie przegłosowanie przez Sejm przygotowanej przez komisję listy i tym samym wybór nowego składu KRS.
Tymczasem w ostatni piątek został opublikowany dokument zawierający informację o działalności KRS w 2021 r. Wynika z niego m.in., że w zeszłym roku rada przedstawiła prezydentowi wnioski o powołanie aż 920 osób do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego w sądach różnych rodzajów i szczebli lub na stanowisku asesora sądowego w wojewódzkich sądach administracyjnych. To bardzo dużo, jeśli porówna się ten wynik z tym z 2020 r. Wówczas takich wniosków było ponad dwa razy mniej bo zaledwie 409.
Wielu ekspertów od dłuższego czasu ostrzega, że im więcej osób obejmie urząd po otrzymaniu rekomendacji od obecnej KRS, tym więcej będziemy mieli w obrocie prawnym orzeczeń, które będą mogły być podważane. A to oczywiście dlatego, że istnieją poważne wątpliwości co do prawidłowości obecnego sposobu powoływania sędziów do składu KRS. Podnosiły je zarówno międzynarodowe trybunały (Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej oraz Europejski Trybunał Praw Człowieka), jak i polskie sądy, na czele z Sądem Najwyższym oraz Naczelnym Sądem Administracyjnym.