Do 8 marca odroczył wczoraj Trybunał Konstytucyjny rozprawę z wniosku prokuratora generalnego, który zakwestionował przepisy pozwalające Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej nakładać na państwa członkowskie kary finansowe. O zmianę terminu wnioskował minister spraw zagranicznych. TK jednocześnie zobowiązał MSZ oraz prezydenta do przedstawienia w ciągu siedmiu dni stanowiska w sprawie.

Trybunał w pełnym składzie miał wczoraj pochylać się nad przepisami Traktatu o funkcjonowaniu UE, na podstawie których TSUE może nakładać na kraje członkowskie kary za niezastosowanie się do orzeczonego środka tymczasowego. Zdaniem wnioskodawcy kolejne tego typu orzeczenia TSUE wydawane w sprawach dotyczących Polski w sposób nieuprawniony wykraczają poza kompetencje, jakie państwa przekazały UE w traktatach. Tym samym dochodzi do naruszenia postanowień polskiej ustawy zasadniczej.
Tymczasem już dziś TK ma się zebrać w pięcioosobowym składzie (przewodniczącym będzie Zbigniew Jędrzejewski, a sprawozdawcą wiceprezes TK Mariusz Muszyński), aby ogłosić wyrok w sprawie, która również dotyczy praworządności. Chodzi o pytania zadane przez Izbę Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego. Ta chce wiedzieć, czy zdaniem TK zgodne z ustawą zasadniczą są przepisy kodeksu postępowania cywilnego, które pozwalają składać wnioski o wyłączenie sędziów powołanych z rekomendacji obecnej Krajowej Rady Sądownictwa. W tym miejscu warto przypomnieć, że w składzie, który zadał to pytanie TK, zasiadali tacy właśnie sędziowie. Ale to nie wszystko – izba pyta również o to, czy obwieszczenie prezydenta o wolnych stanowiskach sędziego w SN dla swej ważności wymaga kontrasygnaty premiera. I znów – obwieszczenia, na które odpowiedzieli zasiadający w IKNiSP, takiej kontrasygnaty nie miały.
Na dziś była także zaplanowana czwarta już rozprawa w sprawie dotyczącej zbadania Europejskiej konwencji praw człowieka. Z informacji zamieszczonych na stronie TK wynika jednak, że trybunał nie zbierze się w celu rozpatrzenia tego wniosku PG.©℗