Do 25 stycznia ma trwać przerwa w rozpoczętej wczoraj rozprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym. TK ma po raz drugi z wniosku prokuratora generalnego zbadać zgodność z polską ustawą zasadniczą zapisanego w art. 6 Europejskiej konwencji praw człowieka prawa do sądu.

Wcześniej stwierdził niekonstytucyjność tego przepisu w zakresie, w jakim akt ten pozwala Europejskiemu Trybunałowi Praw Człowieka badać legalność wyboru sędziów TK (sygn. akt K 6/21). Teraz ma sprawdzić m.in., czy konwencja narusza konstytucję, pozwalając oceniać sądom ustawy dotyczące ustroju sądownictwa czy Krajowej Rady Sądownictwa.
Na wczorajszej rozprawie stawili się przedstawiciele PG, prezydenta, Sejmu oraz Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Zabrakło za to reprezentantów rzecznika praw obywatelskich, który jako jedyny domagał się umorzenia postępowania przed TK. Wcześniej rzecznik zawnioskował o wyłączenie ze składu orzekającego sędziego Mariusza Muszyńskiego. Powołał się przy tym na orzeczenie ETPC w sprawie Xero Flor przeciwko Polsce. Jak podnosił prof. Marcin Wiącek, z wyroku tego wynika, że Mariusz Muszyński został wybrany do TK z oczywistym naruszeniem prawa. TK jednak oddalił ten wniosek, podkreślając przy tym, że „każda próba podważenia statusu sędziów TK, zarówno przez organy krajowe, jak i międzynarodowe, jest istotnym naruszeniem uprawnień Sejmu i Prezydenta RP oraz godzi w konstytucyjną zasadę podziału i równoważenia się władz”.
Podczas wczorajszej rozprawy uczestnicy postępowań przedstawili swoje stanowiska oraz odpowiedzieli na kilka pytań zadanych im przez Mariusza Muszyńskiego, który jest w tej sprawie sędzią sprawozdawcą.
Jak podkreślał reprezentujący wnioskodawcę prokurator Sebastian Bańko, art. 6 EKPC stanowi dorobek europejskiej myśli prawniczej. Przypomniał, że na gruncie tego przepisu doszło do ukształtowania się standardów wymiaru sprawiedliwości nie tylko w państwach – stronach konwencji, lecz praw człowieka w ogólności.
– W niniejszej sprawie nie chodzi zatem o wycofanie się przez Rzeczpospolitą Polską czy też próbę zainicjowania wycofania się z obowiązku przestrzegania przepisu, który jest przedmiotem zaskarżenia, a o ocenę tego, czy ETPC nie przekroczył dopuszczalnych granic interpretacyjnych i nie przyjął zakresu art. 6 konwencji, który wypaczył pierwotne znaczenie postanowień konwencji nielegitymizowane wolą jej stron – przekonywał prokurator Bańko.
Impulsem do złożenia wniosku przez PG było wydanie przez ETPC trzech wyroków, w których stwierdził, że na skutek przeprowadzonych w ostatnich latach zmian w zakresie sądownictwa (chodzi przede wszystkim o zmianę sposobu wyboru sędziów do Krajowej Rady Sądownictwa) Polska naruszyła zapisane w konwencji prawo do sądu.
Na ten fakt zwrócił uwagę w swoim stanowisku RPO. Jego zdaniem świadczy to o tym, że de facto we wniosku do TK nie chodzi o ocenę przepisu konwencji, a o ocenę orzeczeń ETPC. A do badania takowych trybunał nie jest kompetentny.
Z kolei Marek Ast, reprezentując na wczorajszej rozprawie Sejm, podkreślał, że ETPC, wydając wskazane przez PG wyroki, przypisał sobie rolę, na jaką państwo polskie, przystępując do konwencji, się nie godziło. Jego zdaniem orzeczenia strasburskiego trybunału kwestionujące m.in. orzeczenie TK stwierdzające konstytucyjność nowelizacji ustawy o KRS zmieniającej sposób wyboru sędziów do tego organu (sygn. akt K 5/17) mogą osiągnąć skutek odwrotny do zamierzonego.
– One nie doprowadzą do tego, że polscy obywatele będą mieli gwarantowane prawo do sądu, a wręcz przeciwnie – przekonywał poseł Ast. Jak tłumaczył, tego typu orzeczenia ETPC niejako wspierają proces anarchizacji wymiaru sprawiedliwości w państwie polskim. Sądy bowiem, powołując się na te orzeczenia, kwestionują wyroki wydane przez składy orzekające, w których zasiadają osoby rekomendowane przez obecną KRS.
– Rodzi się więc pytanie o to, w jaki sposób to prawo do sądu będzie wówczas realizowane – skwitował Marek Ast. ©℗