Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego pozostawiła bez rozpoznania kasację prokuratora generalnego, wskazując, że ma on inne możliwości wznowienia postępowania.
Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego pozostawiła bez rozpoznania kasację prokuratora generalnego, wskazując, że ma on inne możliwości wznowienia postępowania.
Sprawa dotyczyła prokuratora z Jeleniej Góry. Zaniechał on złożenia wniosku o uzasadnienie wyroku w sprawie przeciw kierowcy, który śmiertelnie potrącił kobietę na pasach. Uniemożliwiło to złożenie apelacji od wyroku, który nakładał niewspółmiernie niską karę (rok pozbawienia wolności w zawieszeniu). Sprawa była tym bardziej bulwersująca, że był to drugi taki przypadek tego samego oskarżonego - wcześniej również został skazany na niską karę za przejechanie pieszego na przejściu. Rzecznik dyscyplinarny wszczął postępowanie w sprawie, ale umorzył je, nie postawiwszy zarzutów - uznał bowiem, że decyzja prokuratora (nie był on referentem w tej sprawie, ale nadzorował jej prowadzenie jako zastępca kierownika jednostki prokuratury) mieściła się w zakresie jego „imperium” i swobody decyzyjnej.
Sąd dyscyplinarny przy prokuratorze generalnym podtrzymał decyzję rzecznika. O uchylenie tego orzeczenia wniósł jednak prokurator generalny. Kasację wniesiono na podstawie art. 521 par. 1 kodeksu postępowania karnego, który daje prawo zarówno PG, jak i rzecznikowi praw obywatelskich wniesienia kasacji od każdego orzeczenia sądu kończącego postępowanie (tzw. kasacja nadzwyczajna). Skład rozpatrujący sprawę nabrał jednak wątpliwości, czy kasacja w takiej formie jest w tej sprawie dopuszczalna.
Obecna na rozprawie prokurator Małgorzata Nowak, pierwszy zastępca rzecznika dyscyplinarnego przy PG, wskazywała na podobną sprawę z 2019 r., która dotyczyła jednak adwokata. Również w tamtym przypadku izbowy rzecznik dyscyplinarny umorzył postępowanie „w sprawie”, jeszcze przed postawieniem zarzutów, a sąd dyscyplinarny podtrzymał to orzeczenie. Kasację nadzwyczajną wówczas dopuszczono. Małgorzata Nowak wskazywała także na specyfikę postępowania dyscyplinarnego, w którym nawet postępowanie „w sprawie” dotyczy już zidentyfikowanej osoby - inaczej niż w postępowaniu karnym, gdzie możliwe jest np. niewykrycie sprawcy czynu.
Skład orzekający nie przychylił się jednak wczoraj do tej argumentacji i pozostawił kasację bez rozpoznania (sygn. akt II DK 111/21). Uznał, że zaskarżone orzeczenie nie kończy postępowania. Prokurator generalny ma bowiem inne możliwości wznowienia go, jeśli uważa, że powinno być kontynuowane. Może wnioskować o ponowne podjęcie postępowania, a także złożyć sprzeciw od postanowienia o umorzeniu - wówczas jego uwagi są wiążące dla rzecznika dyscyplinarnego i musi on wznowić postępowanie.
Podobne orzeczenie zapadło we wrześniu zeszłego roku w głośnej sprawie prokuratora Krzysztofa Parchimowicza. Także wówczas Izba Dyscyplinarna pozostawiła bez rozpoznania kasację PG od postanowienia o umorzeniu postępowania. Różnica polega na tym, że wtedy wydał je sąd dyscyplinarny, a nie rzecznik.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama