Dwa wnioski mające na celu zablokowanie międzynarodowym trybunałom możliwości skutecznego negowania zmian przeprowadzanych w wymiarze sprawiedliwości, oba autorstwa prokuratora generalnego – tym na początku przyszłego roku zamierza zajmować się Trybunał Konstytucyjny. Poza tym wokanda świeci pustkami.

Na 19 stycznia przyszłego roku zaplanowano rozprawę w sprawie zbadania zgodności z naszą konstytucją Europejskiej Konwencji Praw Człowieka. Jak należy przypomnieć, TK już raz wypowiedział się na temat tego aktu prawa międzynarodowego. Pod koniec listopada ocenił bowiem, że zawarty w konwencji przepis, który mówi o prawie do sądu w zakresie, w jakim pojęciem „sąd” obejmuje także TK, jest niezgodny z naszą ustawą zasadniczą (sygn. akt K 6/21). We wniosku, nad którym trybunał zamierza pochylić się już w styczniu, PG skarży ten sam przepis, jednak w szerszym zakresie. Chce, by TK zbadał, czy dopuszczalne jest dokonywanie przez sądy krajowe lub międzynarodowe, przy okazji ustalania, czy doszło do naruszenia zagwarantowanego w konwencji prawa do sądu, wiążącej oceny ustaw dotyczących ustroju sądownictwa, właściwości sądów oraz ustawy dotyczącej Krajowej Rady Sądownictwa (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 269). Wniosek ten PG złożył po tym, jak Europejski Trybunał Praw Człowieka stwierdził m.in., że Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego nie jest niezależnym i niezawisłym sądem (wyrok z 8 listopada br., skargi nr 49868/19 i 57511/19).
Z kolei 22 lutego w trybunale przeprowadzona ma być rozprawa, podczas której ocenione zostaną przepis Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej oraz statut Trybunału Sprawiedliwości UE. Chodzi o regulacje pozwalające nakładać na Polskę, jako na kraj członkowski UE, okresowe kary finansowe lub ryczałt za niestosowanie się do nałożonego przez TSUE środka tymczasowego.
Luksemburski trybunał skorzystał z takiego uprawnienia w stosunku do naszego kraju już dwukrotnie – raz za to, że wbrew decyzji TSUE Polska nie zaprzestała wydobycia węgla w kopalni Turów (0,5 mln euro dziennie), a drugi raz za to, że nie wstrzymaliśmy prac Izby Dyscyplinarnej SN (1 mln euro kary dziennie).