Wątpliwość co do rzeczywistego wpływu udziału w postępowaniu sędziów nieprawidłowo powołanych nie jest wystarczająca do wykazania, że istnieje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa podstawowego osoby, której dotyczy europejski nakaz aresztowania (ENA) - uznał w opublikowanej w czwartek opinii rzecznik generalny TSUE Athanasios Rantos.
W przedłożonej opinii Rantos uściślił kryteria umożliwiające wykonującemu nakaz organowi sądowemu ocenę ewentualnego ryzyka ingerencji władzy wykonawczej w sprawy osób, których dotyczą europejskie nakazy aresztowania.
Stwierdził, że "wątpliwość co do rzeczywistego wpływu udziału w postępowaniu sędziów nieprawidłowo powołanych nie jest wystarczająca do wykazania, że istnieje rzeczywiste ryzyko naruszenia prawa podstawowego osoby, której dotyczy nakaz, do niezawisłego sądu". Sprawa, której dotyczy opinia ma związek z ENA wydanymi przez polskie sądy.
Według wiceministra sprawiedliwości RP, Sebastiana Kalety, opinia rzecznika generalnego TSUE to kolejny dowód w oparciu o fakty, że "kilkuletnie ataki na Polskę za brak praworządności" są bezzasadne.
"W niemal 2,5 tys. spraw nie dopatrzono sie dowodów, że w konkretnych sprawach poszukiwani nie mogą liczyć na sprawiedliwy proces w Polsce. Niedawno w oparciu o test TSUE dot. ENA orzekły tak również sądy brytyjskie. Dzisiejsza opinia rzecznika generalnego potwierdza tę linię orzeczniczą. Skoro nie ma dowodów na upolitycznienie sędziów w tak wielkiej liczbie spraw, Komisja Europejska powinna zaprzestać swoich bezprawnych i opartych wyłącznie na polityce ataków na Polskę" - zaapelował w komentarzu przesłanym PAP Kaleta.
W sprawie, której dotyczy opinia rzecznika generalnego TSUE, polski organ sądowy wydał europejski nakaz aresztowania przeciwko obywatelowi polskiemu, w celu jego zatrzymania i przekazania do tego sądu do wykonania kary pozbawienia wolności orzeczonej prawomocnym wyrokiem dnia 30 czerwca 2020 r. za wymuszenie i groźbę użycia przemocy.
Podejmujący decyzję o wykonaniu nakazu sąd rejonowy w Amsterdamie zwrócił się do Trybunału Sprawiedliwości UE z pytaniem, czy zgodnie z dotychczasowym orzecznictwem powinien on odmówić przekazania osoby, której dotyczy nakaz. Uzasadniając pytanie, holenderski sąd zauważył, że "systemowe lub ogólne nieprawidłowości naruszające prawo podstawowe do sądu ustanowionego uprzednio ustawą wynikają zasadniczo z nieprawidłowości w powołaniu członków władzy sądowniczej".
Zdaniem rzecznika generalnego "to na osobie, której dotyczy nakaz spoczywa z jednej strony obowiązek przedstawienia elementów, z których wynika, że sędziowie zaangażowani lub mogący być zaangażowani w jego sprawę należą do grona sędziów powołanych stosownie do kontrowersyjnych reform lub że wydający nakaz organ sądowy sam jest dotknięty brakiem niezawisłości od władzy wykonawczej, a z drugiej strony (obowiązek przedstawienia) powodów, dla których uważa, że taka sytuacja może mieć niekorzystny wpływ na jej sprawę, biorąc pod uwagę istotne warunki dotyczące jej sytuacji osobistej, charakteru przedmiotowych przestępstw i kontekstu faktycznego, na którym opiera się ENA".
Do sądu w Amsterdamie "należy w szczególności ustalenie, czy po przekazaniu osoby, której dotyczy nakaz, będzie ona narażona na ryzyko, że na jej prawo do rzetelnego procesu może wywrzeć wpływ ingerencja władzy wykonawczej we właściwe sądy, biorąc pod uwagę ewentualny brak jakiegokolwiek skutecznego środka prawnego umożliwiającego zakwestionowanie nieprawidłowego powołania sędziego lub sędziów, którzy zajmowali się lub są właściwi do zajmowania się sprawą tej osoby, a także orzecznictwo konstytucyjne, które – podważając pierwszeństwo prawa Unii – nie pozwala zaradzić temu brakowi".
Artur Ciechanowicz (PAP)