W przypadku uszkodzenia ciała przez produkt niebezpieczny sąd może przyznać poszkodowanemu zadośćuczynienie pieniężne za doznaną krzywdę - wynika z uchwały Sądu Najwyższego. Pisemne uzasadnienie tej uchwały niedawno zamieszczono na stronach SN.
Ponadto - jak uznał SN w tej uchwale - na osobie pokrzywdzonej "nie spoczywa ciężar udowodnienia, jaka przyczyna spowodowała niebezpieczny charakter produktu".
Uchwałę w tej sprawie skład trojga sędziów Izby Cywilnej SN podjął jeszcze w lipcu br., jednak w związku z wymogami spowodowanymi pandemią posiedzenie odbyło się bez publiczności. W ostatnich dniach w bazie orzeczeń SN opublikowano natomiast kilkunastostronicowe uzasadnienie tego rozstrzygnięcia.
Sprawa wyniknęła na kanwie pytania z marca zeszłego roku zadanego przez poznański sąd okręgowy. Sąd ten stanął przed kwestią orzeczenia w sprawie pracownika odlewni, który w maju 2017 r. chciał napić się przeznaczonej dla pracowników wody gazowanej ze szklanej butelki.
Poszkodowany mężczyzna - jak wynika z akt sprawy - wyjął ze skrzynki szklaną butelkę wody gazowanej i trzymając ją w ręku, przeszedł ok. 10 metrów na stanowisko pracy. "W chwili, w której przekręcił nakrętkę o około pół obrotu, butelka eksplodowała. Ze względu na krwawienie z ręki został zaprowadzony do punktu pomocy medycznej, gdzie stracił przytomność i odzyskał ją dopiero w szpitalu" - zaznaczono w opisie tej sprawy. Orzecznik ZUS stwierdził, że "w wyniku wypadku i trwałego oszpecenia powód doznał trwałego, 15-procentowego uszczerbku na zdrowiu".
W listopadzie 2018 r. sąd rejonowy oddalił powództwo mężczyzny wskazując, że nie potwierdzono, aby producent wody wprowadził do obrotu uszkodzony produkt. Przy rozpoznawaniu apelacji sąd okręgowy powziął natomiast poważne wątpliwości co do tego, czy poszkodowany przez produkt niebezpieczny może w razie uszkodzenia ciała w ogóle żądać na podstawie przepisów Kodeksu cywilnego zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.
Jak zaznaczył w swoim pytaniu poznański sąd przepisy Kodeksu cywilnego w części mówiącej o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny nie przesądzają jednoznacznie, czy przewidziana w nich odpowiedzialność obejmuje także szkody niemajątkowe. W przepisach tych bowiem wprost występuje tylko sformułowanie dotyczące "szkody na mieniu".
SN w uzasadnieniu swojej uchwały wskazał jednak, że ta część Kodeksu cywilnego - będąca zaadoptowaniem przepisów unijnych - nie jest oddzielnym systemem odpowiedzialności odszkodowawczej, tylko uzupełniająco stosuje się do niej ogólne przepisy o zadośćuczynieniu za doznaną krzywdę.
Jak jednak uznał SN w swej uchwale, "czym innym jest ustalenie niebezpiecznego charakteru produktu (...) - a czym innym ustalenie, że produkt stał się niebezpieczny (nabył niebezpieczne właściwości) dopiero po wprowadzeniu go do obrotu".
Jednak - jak kontynuował SN - nie da się zbadać niebezpiecznego produktu, gdy uległ on zniszczeniu w następstwie zdarzenia szkodzącego, czyli właśnie np. w przypadku wybuchającej butelki.
"W takich sytuacjach wykazanie owej konkretnej przyczyny - istotne także dla ustalenia, czy produkt miał niebezpieczną właściwość już w chwili wprowadzenia do obrotu - mogłoby nastąpić tylko za pomocą dowodów pośrednich czy domniemań faktycznych, np. zbadania produktów z tej samej serii" - zauważył w uzasadnieniu uchwały SN.
Jak podkreślił, "zważywszy jednak, że dostęp poszkodowanego do tego rodzaju dowodów czy poszlak jest znacznie bardziej utrudniony niż dostęp producenta, który dysponuje ponadto całą wiedzą o procesie produkcyjnym, w pełni racjonalne jest obarczenie producenta ciężarem wykazania, iż produkt stał się niebezpieczny dopiero po wprowadzeniu do obrotu".
Uchwałę wydali sędziowie Izby Cywilnej: Marta Romańska, Maria Szulc i Roman Trzaskowski.