W razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu przez produkt niebezpieczny odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, na pokrzywdzonym nie spoczywa zaś ciężar udowodnienia, jaka przyczyna spowodowała niebezpieczny charakter produktu. Tak uznał Sąd Najwyższy.

Orzeczenie zapadło w wyniku pytania prawnego, jakie skierował do SN jeden z sądów okręgowych. Zagadnienie wynikło na kanwie sprawy poszkodowanego pracownika spółki W. Firma, zgodnie z obowiązującymi przepisami bhp, zapewniała zatrudnionym w czasie pracy napoje chłodzące.
Była to woda gazowana w szklanych butelkach zamykanych nakrętką. W zakładzie doszło do wypadku – butelka eksplodowała w rękach jednemu z pracowników, powodując rozległe rany ręki i twarzy. Poszkodowany trafił do szpitala, gdzie przeszedł m.in. operację rekonstrukcji żyły. Mimo to ZUS orzekł 15 proc. uszczerbku na zdrowiu, biorąc pod uwagę szpecące rany twarzy i poważne uszkodzenie ręki (pracownik przez wiele miesięcy rehabilitacji odzyskiwał czucie w dłoni).
Ponieważ wytwórnia wód gazowanych i mineralnych, która dostarczyła spółce feralną butelkę wody, była ubezpieczona, poszkodowany pracownik skierował przeciwko ubezpieczycielowi roszczenie o 30 tys. zł zadośćuczynienia za szkody spowodowane przez wadliwy produkt.
Towarzystwo ubezpieczeń broniło się, wskazując, że producent nie wprowadził do obrotu produktu wadliwego, a przynajmniej poszkodowany nie wykazał, że akurat ta butelka była wadliwa i spowodowała takie szkody. Sąd I instancji uwzględnił te twierdzenia i powództwo oddalił.
Sprawa po apelacji trafiła do sądu okręgowego, który powziął jednak poważne wątpliwości prawne, a to ze względu na przyjęty reżim odpowiedzialności za produkt niebezpieczny. Zgodnie z art. 4491 kodeksu cywilnego ten, kto wytwarza w zakresie swojej działalności gospodarczej (producent) produkt niebezpieczny, odpowiada za szkodę wyrządzoną komukolwiek przez ten produkt. Paragraf 3 tego przepisu precyzuje zaś, że niebezpieczny jest produkt niezapewniający bezpieczeństwa, jakiego można oczekiwać, uwzględniając normalne użycie produktu. O tym, czy produkt jest bezpieczny, decydują okoliczności z chwili wprowadzenia go do obrotu, a zwłaszcza sposób zaprezentowania go na rynku oraz podane konsumentowi informacje o właściwościach produktu. Produkt nie może być uznany za niezapewniający bezpieczeństwa tylko dlatego, że później wprowadzono do obrotu podobny produkt ulepszony. Odpowiedzialność koncentruje się więc na odszkodowaniu, a w przepisach dalszych o zadośćuczynieniu za krzywdę wywołaną przez taki produkt nie ma mowy. Poza tym powstał problem, czy poszkodowany musi udowodnić, jaka wada produktu spowodowała szkody. Te kwestie sąd przedłożył do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu.
SN w odpowiedzi wydał uchwałę, zgodnie z którą poszkodowany może domagać się zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Z kolei uznanie braku obowiązku wykazywania źródła szkody wskazuje na zaostrzenie odpowiedzialności wytwórcy produktu niebezpiecznego – de facto można uznać, że odpowiada on na zasadzie zbliżonej do ryzyka, gdyż poszkodowany może wykazać jedynie fakt odniesionej szkody i wywołanej przez konkretny produkt. Kwestia przyczyny szkody nie ma w takich warunkach – zdaniem Sądu Najwyższego – znaczenia prawnego.

orzecznictwo

Uchwała Sądu Najwyższego z 6 lipca 2021 r., sygn. akt III CZP 34/20 www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia