Nie ma podstaw, by różnicować zerwanie więzi rodzinnej z powodu śmierci i niemal całkowitą jej utratę spowodowaną ciężkim i trwałym uszczerbkiem na zdrowiu członka rodziny. W każdym z tych przypadków naruszone jest bowiem dobro osobiste, chociaż z różną intensywnością. Uznał tak Sąd Apelacyjny w Szczecinie.

Wyrok zapadł jeszcze przed nowelizacją kodeksu cywilnego (Dz.U. z 2021 r. poz. 1509), która jednoznacznie umożliwiła przyznawanie zadośćuczynień za zerwane więzi, gdy członek rodziny znajduje się np. w stanie wegetatywnym.
W 2007 r. ojciec powódki doznał licznych i ciężkich obrażeń w wypadku komunikacyjnym. Od tego czasu jest całkowicie niepełnosprawny (cierpi m.in. na niewydolność nerek i wątroby, porażenie czterokończynowe). Na skutek tzw. otępienia pourazowego nie mówi, nie porusza się i nie może w żaden sposób komunikować swoich potrzeb, wymaga więc ciągłej opieki. Powódka w momencie zdarzenia miała niecałe 17 lat i bardzo dobre kontakty z ojcem. Po wypadku musiała przez dłuższy czas zajmować się młodszą siostrą, bo ich matka również trafiła do szpitala. Z tego powodu pogorszyły się jej wyniki w nauce.
Kobieta wystąpiła do ubezpieczyciela o 150 tys. zł zadośćuczynienia za krzywdę w postaci naruszenia dóbr osobistych, a więc prawa do utrzymania więzi rodzinnej i cieszenia się niezakłóconym życiem rodzinnym. Ten zgodził się na wypłacenie jedynie 18 tys. zł, sprawa trafiła więc do sądu.
Sąd Okręgowy w Gorzowie Wielkopolskim oddalił powództwo, uznając je za bezzasadne. W wyroku powołał się na uchwałę Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego z października 2019 r. (sygn. akt I NSNZP 2/19). Stwierdzono w niej (co stanowiło wyraźny odwrót od tego, co orzekał wcześniej SN), że w kodeksie cywilnym nie ma podstaw, by przyznawać zadośćuczynienie, jeśli bliska osoba żyje. Gorzowski SO stwierdził również, że więź rodzinna nie została zerwana, nawet jeśli po wypadku zupełnie zmieniła się forma jej utrzymywania. Miała to potwierdzać deklaracja powódki złożona w toku sprawy, w której podkreśliła ona, że „najważniejsze jest jednak to, że tato żyje i jest z nami”.
Z wnioskami sądu I instancji nie zgodził się sąd apelacyjny. Wskazał, że w orzecznictwie SN utrwalono pogląd, że więź rodzinna niewątpliwie jest dobrem osobistym, a nowsze wyroki i uchwały wskazują, że ochrona przysługuje bliskim nie tylko w sytuacji śmierci bliskiego, ale także wtedy, gdy więź realnie nie jest kontynuowana. Trudno bowiem mówić o życiu rodzinnym, jeśli członek rodziny nie może komunikować się z otoczeniem nawet w sposób niewerbalny i w rzeczywistości znajduje się w stanie wegetatywnym. Sąd podkreślił, że taki stan rzeczy w istocie jest zbliżony do śmierci. Utożsamianie naruszenia dobra osobistego jedynie z całkowitym zerwaniem więzi z powodu utraty życia nie uwzględnia więc złożonych czynników budujących więź rodzinną. Sąd przyznał powódce 91 tys. zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Wyrok jest prawomocny.

orzecznictwo

Wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z 27 maja 2021 r., sygn. akt I ACa 66/21. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia