Osoby poszukujące cennych przedmiotów z wykrywaczem metalu lub przy użyciu sprzętu do nurkowania będą miały prawo do nagrody za archeologiczne znalezisko. Obecnie przysługuje ona tylko tym, którzy na artefakt natkną się przypadkowo.

Ministerstwo Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu chce jednak zmienić przepisy ustawy o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami (t.j. Dz.U. z 2021 r. poz. 710 ze zm.). Gdy wejdą w życie, na finansową gratyfikację lub uznanie będą mogli liczyć także poszukiwacze-amatorzy. Jak oszacowano w ocenie skutków regulacji projektu, jest ich około 100 tys.
Na jaką gratyfikację można liczyć? Nagrodą jest dyplom lub kwota do blisko 130 tys. zł. (nie może przekroczyć 25-krotności przeciętnego wynagrodzenia w gospodarce narodowej, które w ubiegłym roku wyniosło 5167,47 zł). W wyjątkowych okolicznościach, jeśli zabytek, oprócz znacznej wartości historycznej, artystycznej lub naukowej, ma także znaczną wartość materialną, nagroda za znalezisko może wzrosnąć do 35-krotności przeciętnego wynagrodzenia, czyli obecnie do blisko 181 tys. zł. Nagrody pieniężne i dyplomy przyznaje minister kultury na wniosek wojewódzkiego konserwatora zabytków składany za pośrednictwem generalnego konserwatora zabytków.
To nie koniec zmian dotyczących „poszukiwaczy skarbów”. Resort kultury proponuje bowiem zakazać pod groźbą kary administracyjnej poszukiwań zabytków na stanowiskach archeologicznych, cmentarzach, dawnych cmentarzach, mogiłach wojennych oraz w miejscach kaźni i pomników zagłady. Za złamanie zakazu będzie grozić do 50 tys. zł. – Obecnie poszukiwania na tych terenach nie są wprost zabronione – czytamy w uzasadnieniu.
– Celem jest ochrona czci zmarłych oraz dziedzictwa archeologicznego, dla których to wartości działalność poszukiwaczy zabytków stanowi szczególne zagrożenie – podkreślają autorzy projektu.
Etap legislacyjny
Projekt skierowany do konsultacji