Nieracjonalne i niesprawiedliwe jest surowsze karanie za narażenie na zakażenie wirusem HIV niż koronawirusem – mówi Marcin Warchoł, wiceminister w resorcie sprawiedliwości, komentując projekt zmian w kodeksie karnym

Przy okazji zmian w kodeksie karnym Ministerstwo Sprawiedliwości planuje m.in. nowelizację art. 161 k.k. Czy to ma być sposób na osoby, które lekceważą zagrożenia wynikające z pandemii?
W związku z ogłoszeniem w kraju epidemii koronawirusa SARS-CoV-2 rok temu, 1 kwietnia, weszła w życie nowelizacja ustawy z marca 2020 r. – tzw. tarcza antykryzysowa. Specustawa, poza rozwiązaniami dla przedsiębiorców, skutkowała zmianami w kodeksie karnym i kodeksie postępowania karnego. Wówczas wprowadzono przepis art. 161 par. 2: „Kto, wiedząc, że jest dotknięty chorobą weneryczną lub zakaźną, ciężką chorobą nieuleczalną lub realnie zagrażającą życiu, naraża bezpośrednio inną osobę na zarażenie taką chorobą, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do 5 lat”. Poprzednio przepis mówił o karze grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku. Jednak pozostał par. 1 tego artykułu. W obecnym brzmieniu stanowi: „Kto, wiedząc, że jest zarażony wirusem HIV, naraża bezpośrednio inną osobę na takie zarażenie, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8”.
W efekcie mamy sytuację, że świadome zakażenie wirusami wywołującymi takie choroby, jak świńska grypa, cholera, dżuma, kiła, tężec, ospa wietrzna i prawdziwa, krztusiec, dur brzuszny, a także zakażenie ebolą czy właśnie koronawirusem, jest zagrożone do 5 lat więzienia. I, nie wiedzieć czemu, HIV traktowany jest wyraźnie surowiej. Takie zróżnicowanie jest nieracjonalne, niesprawiedliwe. Nie znajduje uzasadnienia w statystykach dotyczących śmiertelności w kraju czy na świecie.
I stąd pomysł podwyższenia kary za świadome narażanie innych?
Proszę spojrzeć, w jak szybkim tempie, od kwietnia ubiegłego roku, pandemia koronawirusa wyprzedziła w słupkach informujących o zgonach inne wirusy. Mówimy m.in. o eboli, odrze, epidemii cholery, która wybuchła w Zimbabwe w 2008 r. i potem na Haiti w 2010 r. Według Państwowego Zakładu Higieny od wdrożenia testów w 1985 r. do 31 grudnia 2019 r. zakażenie HIV stwierdzono w Polsce u 25 544 osób, odnotowano 3768 zachorowań na AIDS, 1429 osób zmarło. W grudniu 2019 r. w kraju zarejestrowano 225 nowych wykrytych zakażeń HIV, 14 zachorowań na AIDS oraz jeden zgon. Na COVID-19 w ciągu półtora roku zachorowało 2,9 mln Polaków i zmarło ponad 75 tys. Dlatego, powtarzam, nieracjonalne i niesprawiedliwe jest surowsze karanie za narażenie na zakażenie wirusem HIV niż koronawirusem. Kara powinna być taka sama.
Taka sama, czyli z górną granicą do 8 lat pozbawienia wolności?
Jesteśmy gotowi dyskutować. Rozważamy również inne rozwiązanie: obniżyć kary za narażenie na zakażenie w przypadku wszystkich chorób do lat 5. Nie upieramy się przy jednej propozycji. Niemniej istotne jest, by nie karać surowiej wyłącznie za HIV, skoro realne zagrożenie jest gdzieś indziej.
W czasie pandemii mieliśmy doniesienia o tym, że np. pacjenci ze zdiagnozowanym koronawirusem wychodzili ze szpitala, by kupić papierosy lub wręcz z niego uciekali.
Zmorą wielu krajów, również Polski, jest to, że z jednej strony są ludzie umierający na COVID-19, z drugiej mamy szybkie rozpowszechnianie się tego wirusa. I właśnie świadomość bycia zagrożeniem dla innych jest kluczowa dla zrozumienia funkcjonowania w prawie tego rozwiązania. Nie chodzi o to, że ktoś podejrzewa u siebie zakażenie, ale o sytuację, że ma pozytywny wynik testu i mimo to kontaktuje się z innymi.
Czy więc w przypadku takich osób nie należałoby zaostrzyć przepisów, skoro np. nie wprowadza się rozwiązań z Francji czy Włoch, gdzie pracodawca ma wiedzę, czy jego pracownicy się zaszczepili, a paszport covidowy staje się przepustką do codziennego funkcjonowania?
Tu o opinie najlepiej spytać lekarzy, którzy na co dzień mieli i mają do czynienia z chorymi, walcząc o ich życie. Generalnie stoimy na stanowisku, że zaostrzanie kar za przestępstwa dokonywane umyślnie, godzące w najważniejsze dobra prawne, to droga w dobrym kierunku. W ramach konsultacji na pewno będziemy pytali ekspertów. W tym kontekście wraca też temat podwyższenia kary za nieumyślne spowodowanie śmierci, czyli za przestępstwo z art. 155 kodeksu karnego.
W jakim sensie?
Dziś grozi za to od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Proszę sobie wyobrazić sytuację, w której np. rodzice nie dopilnują dziecka przy przejściu dla pieszych i wydarzy się tragedia. Z drugiej strony mamy człowieka chorego na ciężką chorobę zakaźną zagrażającą życiu, który świadom tego wsiada do tramwaju pełnego ludzi, również osób starszych. Skoro życie jest wartością nadrzędną, to w tym drugim przypadku należy wzmocnić jego ochronę tak, by określone działania spotykały się z odpowiednio surową sankcją. Nie zapominajmy, że kodeks karny był tworzony w realiach lat 90., kiedy nie musieliśmy mierzyć się z pandemią i groźnym wirusem na masową skalę.
Na jakim etapie jest dziś projekt zmian w kodeksie karnym?
W piątek został skierowany do konsultacji międzyresortowych, w których będzie przez najbliższe dwa tygodnie. Następnie trafi na Stały Komitet Rady Ministrów. Szacujemy, że RM przyjmie projektowane zmiany w październiku, tak by nowela mogła być przegłosowana w Sejmie do końca roku.