Wszyscy sędziowie TK zostali wybrani zgodnie z obowiązującym prawem; nigdy nie było i nie ma podstaw prawnych do badania zgodności z Konstytucją indywidualnego wyboru sędziego Trybunału - powiedziała w rozmowie z portalem Interia prezes TK Julia Przyłębska.
W obszernym wywiadzie dla portalu prezes Trybunału Konstytucyjnego pytana była m.in. o tempo orzekania TK oraz legalność wyboru zasiadających w nim sędziów.
Jak podkreśliła, orzeczenia TK powstają w wyniku "długiej, wnikliwej analizy, a na końcu wreszcie debaty składu orzekającego". "Trybunał nad każdą sprawą pochyla się indywidualnie i z pełną powagą. To samo dotyczy odraczania rozpraw. Nie jest to nasz kaprys czy manipulacja. Na przykład były RPO Adam Bodnar zasypywał nas wnioskami o wyłączenia sędziów. Każdy taki wniosek musi być rozpoznany przez trzyosobowy skład sędziowski" - wskazała.
"Wydajemy mniej orzeczeń, a powodów tego stanu rzeczy jest kilka. W ciągu ostatnich lat musieliśmy się na przykład zmierzyć z przedwczesną śmiercią trzech naszych kolegów. W historii TK chyba nigdy nie było takiej sytuacji. Znacząca fluktuacja kadrowa również przekładała się na czas i liczbę rozpoznawanych spraw" - dodała. Na pytanie, czy dodatkowo prace Trybunału spowalnia brak następcy sędziego Leona Kieresa, prezes Przyłębska odparła, że "byłoby dobrze, żeby został wkrótce wybrany". "Ale to nie prezes TK, ale Sejm wybiera nowego sędziego. Czekamy na niego" - zaznaczyła.
Prezes TK oceniła jednocześnie, że "skrajną hipokryzją" jest zarzut dotyczący tego, że Trybunał wydaje polityczne wyroki. "Nasi krytycy nie wspominają już, że Trybunał w 2015 roku orzekał w sprawie OFE po myśli ówczesnej władzy. Wtedy nikt nie kwestionował tamtego wyroku. Nieprawdą jest także twierdzenie opozycji, że Trybunał nie pracuje i nikt nie kieruje do niego wniosków, pytań czy skarg bo nie jest uznawany przez obywateli. Tymczasem w ubiegłym roku do merytorycznego rozpoznania wpłynęło od zwykłych ludzi najwięcej skarg konstytucyjnych w historii TK. Media tym się nie interesują, a jedynie tymi nielicznymi sprawami, które określane są jako polityczne" - powiedziała.
W rozmowie padło też pytanie o orzeczenie Europejskiego Trybunału Praw Człowieka, zgodnie z którym możliwe byłoby podważanie określonych wyroków TK, oraz wniosek o "zbadanie tej sprawy" złożony przez Prokuratora Generalnego Zbigniewa Ziobro.
"Wszyscy sędziowie zostali wybrani zgodnie z obowiązującym prawem. Nigdy nie było i nie ma podstaw prawnych do badania zgodności z Konstytucją indywidualnego wyboru sędziego TK. Trybunał jest sądem prawa, a nie sądem faktu. Zapadły dwa orzeczenia w tej sprawie. Pierwsze jeszcze w 2015 roku, pod przewodnictwem prezesa Rzeplińskiego z profesor Wronkowską-Jaśkiewicz jako sprawozdawcą. Drugie orzeczenie, już za mojej kadencji, dotyczyło trzech innych sędziów, gdzie Prokurator Generalny zakwestionował wybór sędziów TK Tuleyi, Rymara i Zubika. Również w tej sprawie Trybunał wypowiedział się podobnie. Czyli temat jest zamknięty" - podkreśliła prezes Przyłębska.
Jak dodała, aktualny wniosek Prokuratora Generalnego dotyczy m.in. kognicji ETPC, czyli tego, "czym Europejski Trybunał może się w ogóle zajmować". "TK w jednym ze swoich postanowień jasno stwierdził, że ETPCz wykroczył w swoim orzeczeniu poza traktatowo przyznane mu kompetencje" - powiedziała.
Na uwagę, że podważany jest także jej wybór jako prezesa TK, Przyłębska podkreśliła, że została wybrana zgodnie z prawem. "Ta wojna ze mną trwa od lat. Tylko, że to spektakl kompromitujący nie mnie, a moich adwersarzy" - oceniła.
Pytana o największe różnice między "Trybunałem Konstytucyjnym Julii Przyłębskiej" a "Trybunałem Konstytucyjnym Andrzeja Rzeplińskiego", prezes TK odparła, że obecnie projekty orzeczeń nie są zamawiane poza TK, a sędziowie, którzy kończą pracę w Trybunale i przechodzą w stan spoczynku, nie dostają tzw. podwójnych odpraw, czyli ekwiwalentu za niewykorzystany urlop wypoczynkowy.
"Szanowani są wszyscy sędziowie, bez względu na to, w jakim czasie zostali wybrani przez Sejm. Nie ma Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej i Trybunału Konstytucyjnego Andrzeja Rzeplińskiego. Jest Trybunał Konstytucyjny. Prezes Trybunału kieruje jego pracami i reprezentuje go na zewnątrz, a sędziowie w swoim orzekaniu podlegają jedynie konstytucji" - powiedziała.
Na pytanie, czy w jej opinii jest w takim razie lepiej, prezes TK odparła: "Oczywiście, że jest lepiej. Właśnie to panu wykazałam".