Polska przegrała przed ETPC w sprawie Reczkowicz przeciwko Polsce. Trybunał stwierdził naruszenie prawa do sądu (art. 6 Konwencji) adwokat, której sprawa była rozpatrywana przez Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. - Wyrok może mieć znaczenie wykraczające daleko poza samą Izbę Dyscyplinarną - komentuje orzeczenie Maciej Nowicki, prezes Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka.
O co chodzi w sprawie
Wszystko zaczęło się od trzech skarg indywidualnych, wniesionych w 2019 r. przez adwokat, której sprawę rozpatrywała Izba Dyscyplinarna Sądu Najwyższego, a także dwóch sędziów, którym nowa KRS odmówiła awansu, a ich odwołania od jej uchwał rozpatrywała Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego.
W skardze zarzucono naruszenie art. 6 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, który gwarantuje prawo do rzetelnego procesu.
Stanowisko RPO
W sprawę włączył się ówczesny RPO Adam Bodnar, który przesłał do ETPC pisemne uwagi, w których przedstawił okoliczności powołania i obsadzenia Krajowej Rady Sądownictwa w 2018 r., zainicjowania i przebiegu procedury kwalifikowania sędziów do Sądu Najwyższego, a także okoliczności przedstawienia Prezydentowi RP wniosków w sprawie powołania i wręczenia aktów powołania.
W piśmie wskazał, że „osoby mianowane do Sądu Najwyższego od 2018 r., w tym obie nowo utworzone izby: Izba Dyscyplinarna oraz Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, zostały powołane z rażącym naruszeniem prawa. Organy władzy ustawodawczej i wykonawczej tak ukształtowały procedurę wyboru sędziów Sądu Najwyższego, aby najpierw – doprowadzić do obsady Sądu osobami przez siebie popieranymi, a następnie wybór ten wszelkimi sposobami zalegalizować”.
Jego zdaniem nie zrealizowano zatem podstawowego celu procesu mianowania sędziów – nie zapewniono im niezależności od organów pozasądowych.
Co stwierdził ETPC
"Trybunał ustalił, że doszło do oczywistego naruszenia prawa krajowego, które niekorzystnie wpłynęły na podstawowe zasady postępowania przy powoływaniu sędziów orzekających w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższeg"o – czytamy w komunikacie prasowym.
Zdaniem ETPC stało się tak dlatego, że nowa KRS (po zmianach dokonanych w 2017 r.) nie zapewniała wystarczających gwarancji niezależności od władzy ustawodawczej lub wykonawczej, co stanowiło naruszenie art. 6 ust. 1 Konwencji.
Dalej wskazał, że ustawa zmieniająca KRS z 2017 r. pozbawiła sędziów prawa wyboru sędziów KRS, które przysługiwało im na mocy poprzedniej ustawy, co w efekcie oznaczało, że „władza ustawodawcza i wykonawcza mogła ingerować bezpośrednio lub pośrednio przy mianowaniu sędziów”.
Nieprawidłowości te z kolei naruszyły legitymację Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Nie można jej było więc uznać za "sąd, który jest zgodny z prawem w rozumieniu Konwencji".
OPINIA
Maciej Nowicki, Prezes Zarządu Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka
Wyrok w sprawie Reczkowicz może być kolejnym ważnym krokiem na drodze do jednoznacznego stwierdzenia wadliwości w świetle wiążącego Polskę prawa międzynarodowego wszystkich decyzji nominacyjnych i awansowych neo-KRS, nie tylko tych dotyczących Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Może więc mieć znaczenie wykraczające daleko poza samą Izbę Dyscyplinarną.
Wyrok nie jest prawomocny, ale można się spodziewać, że kolejne orzeczenia ETPCz będą kontynuowały widoczną tu linię orzeczniczą w sprawie wpływu wadliwego powołania sędziego na prawo strony prowadzonego przed tym sędzią postępowania do rozpoznania sprawy przez sąd ustanowiony ustawą. Jest to linia, dla której kluczowe znaczenie ma wielkoizbowy wyrok Trybunału w sprawie Ástráðsson przeciwko Islandii, w którym ETPCz wypracował trzystopniowy test, jaki stosuje następnie m.in. w sprawach polskich dotyczących wadliwie powołanych sędziów.
Warto też zwrócić uwagę, że Trybunał przyznał skarżącej zadośćuczynienie – inaczej niż w sprawie Ástráðsson i polskiej sprawie Xero Flor. Pamiętajmy, że potencjalnych skarżących Polskę w identycznych co do istoty sprawach jest wielu.