Coraz więcej uczelni decyduje się na uruchomienie studiów prawniczych. I słusznie. Kandydatów na ten kierunek przybywa

Ile osób chce studiować prawo?
Prawo cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Od lat utrzymuje się w pierwszej piątce najczęściej wybieranych kierunków. Ten mocny trend wykorzystują uczelnie i kolejne otwierają studia prawnicze.

Boom na prawo

Nowe wydziały prawa powstają jak grzyby po deszczu. Niedawno ten kierunek otworzyły choćby takie szkoły jak m.in.: Akademia Sztuki Wojennej w Warszawie, Collegium Humanum Szkoła Główna Menedżerska (CH) czy Europejska Uczelnia Społeczno-Techniczna im. Sługi Bożego Roberta Schumana w Radomiu (EUST).
Pomogła zmiana przepisów. Ministerstwo nauki uchyliło furtkę do kształcenia prawników, zmniejszając wymogi kadrowe dla szkół, które występują o po zwolenie na uruchomienie takich studiów.
– Do 2018 r., aby uzyskać zgodę na kształcenie na tym kierunku, trzeba było zatrudnić co najmniej sześciu samodzielnych pracowników naukowo-dydaktycznych (profesorów lub doktorów habilitowanych) oraz ośmioro doktorów na tzw. pierwszym etacie (czyli zatrudnionych w danej uczelni jako podstawowym miejscu pracy). Natomiast teraz na studiach jednolitych magisterskich na kierunku prawo o profilu praktycznym co najmniej 50 proc. zajęć dydaktycznych musi być prowadzonych przez nauczycieli akademickich zatrudnionych w uczelni na tzw. pierwszym pełnym etacie – tłumaczy dr Sebastian Stankiewicz, dziekan Wydziału Nauk Prawnych EUST.
Do otwarcia prawa skłoniła uczelnię też analiza trendów oraz prognoz rynku pracy.
– Zanim zdecydowaliśmy się na uruchomienie studiów prawniczych, przeanalizowaliśmy dane w Barometrze zawodów – wskazuje dr Stankiewicz. Z zebranych informacji wynikało, że zapotrzebowanie na rynku pracy na osoby z wykształceniem prawniczym będzie się utrzymywać.
– Nastąpiła bowiem omnipotencja prawa – przenika ono wszystkie dziedziny życia i jest wykorzystywane w różnych profesjach. Nie wszyscy nasi studenci planują pracę w zawodach stricte prawniczych. Raczej biorą pod uwagę alternatywne ścieżki kariery, a prawo ma im w tym pomóc – wyjaśnia dr Stankiewicz.

To się opłaca

Uczelnie kierują swoją ofertę zarówno do młodzieży, jak i osób, które mają już jeden dyplom.
– Studia w Collegium Humanum mają potrójny wymiar. Po pierwsze zapraszamy maturzystów chcących pracować w zawodach prawniczych i zdawać na aplikacje. Po drugie oferujemy też studia dla osób, które mają już wyższe wykształcenie, np. tytuł licencjata lub magistra, ale chciałyby uzupełnić je o dyplom magistra prawa ze względu na zainteresowania czy chęć podniesienia kwalifikacji zawodowych. Jeżeli taki kandydat studiował na kierunku pokrewnym, istnieje możliwość zaliczenia części programu studiów i dzięki temu studia prawnicze w praktyce mogą potrwać zdecydowanie krócej, nawet do dwóch lat. Po trzecie mamy też w swojej ofercie studia podyplomowe z różnych obszarów prawa dla osób aktywnych zawodowo – mówi Iwona Górka z CH.
Szkoły wyższe, które rozpoczynają przygodę z kształceniem przyszłych prawników, najczęściej oferują studia o profilu praktycznym, a nie ogólnoakademickim. Program nauczania starają się zbalansować tak, aby wyposażyć absolwenta tego fakultetu zarówno w wiedzę prawniczą, jak i narzędzia, które pozwolą mu z niej skutecznie korzystać.
– Zależy nam na tym, aby studentom przekazywać głównie praktyczną wiedzę, dlatego zajęcia w Collegium Humanum prowadzą przede wszystkim praktycy – radcowie prawni, sędziowie, adwokaci, notariusze, urzędnicy i menedżerowie. To gwarancja rzetelnej, praktycznej wiedzy opartej na realnym case study. Dążymy do tego, aby zatrudniać jak najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach – mówi Iwona Górka.
Podobnie na innych uczelniach.
– Nasz program kształcenia składa się z różnych modułów. Nie nastawiamy się na kształcenie w określonych wąskich specjalizacjach, ale chcemy nauczyć holistycznego spojrzenia na prawo tak, aby móc je wykorzystać w różnych dziedzinach życia, obszarach i branżach, w tym w szczególności w prowadzonej działalności gospodarczej – wskazuje dr Stankiewicz.
Rozkwit studiów prawniczych widać zarówno na uczelniach publicznych, jak i niepublicznych. Często oferują kształcenie zaoczne, a za nie bez względu na rodzaj szkoły trzeba płacić i to słono. Każda placówka ustala inne stawki. Przykładowo na jednej z warszawskich uczelni pierwszy rok prawa kosztuje 4,9 tys. zł. Natomiast kwota rośnie w kolejnych latach – od czwartego roku trzeba płacić już 5,9 tys. zł. Łącznie więc pięcioletnie studia to koszt 26,5 tys. zł. Czesne to spory wydatek. To jednak nie wszystko. Poza wpisowym (ok. 200–500 zł) w trakcie kształcenia mogą pojawić się dodatkowe opłaty za legitymację czy przywrócenie w prawach studenta. Można też skorzystać z oferty exclusive, np. pakietu premium – za 500 zł rocznie student ma zagwarantowany np. nielimitowany dostęp do platformy elearningowej czy przesyłanie powiadomień SMS. ©℗