O tym, czy dany związek chemiczny ws. o wprowadzenie go do obrotu, kwalifikować jako substancję psychotropową, czy też jako tzw. środek zastępczy, powinien zdecydować sąd orzekający, który zawsze może zasięgnąć dodatkowej opinii biegłych - wynika z orzeczenia Sądu Najwyższego.

"Jakkolwiek przedstawione zagadnienie wyłoniło się w postępowaniu odwoławczym, a jego rozstrzygniecie jest niezbędne do rozpoznania sprawy (...), to analizowany problem ma wyłącznie charakter natury faktycznej" - powiedział w uzasadnieniu środowego postanowienia SN sędzia Igor Zgoliński w odpowiedzi na zapytanie sądu odwoławczego.

W środę Izba Karna SN zajmowała się zagadnieniem przekazanym jej przez szczeciński sąd apelacyjny. Sąd ten zapytał, czy substancja zawierająca gamma-butyrolakton (GBL) jest substancją psychotropową, czy środkiem zastępczym w rozumieniu ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii.

Szczeciński sąd rozpoznawał apelację od wyroku koszalińskiego sądu okręgowego, który skazał mężczyznę na pięć lat pozbawienia wolności m.in. za wprowadzenie do obrotu znacznej ilości substancji psychotropowej GBL. W apelacji obrona argumentowała zaś, że I instancja niezasadnie uznała GBL za substancję psychotropową, podczas gdy jest ona najwyżej środkiem zastępczym, wobec którego stosuje się przepadek na rzecz Skarbu Państwa i zniszczenie.

Substancja GBL - będąca, jak wskazano, estrem wewnątrzcząsteczkowym - nie znalazła się wykazie substancji psychotropowych i środków odurzających będących załącznikiem do rozporządzenia ministra zdrowia.

Tymczasem złożone przed szczecińskim sądem zeznania specjalistów były rozbieżne. Specjalista z biura ds. substancji chemicznych CBŚP ocenił, że skoro substancja jest zaliczana do estrów, to mieści się w jednej z kategorii z wykazu.

"Estrów wewnątrzcząsteczkowych (...) w realnych ilościach na rynku występuje tylko jeden, właśnie GBL. Gdyby zatem intencją ustawodawcy było objęcie GBL pojęciem substancji psychotropowej, z łatwością mógłby to uczynić wskazując estry wewnątrzcząsteczkowe w końcówce tabeli stanowiącej załącznik do rozporządzenia" - oceniło natomiast dwoje biegłych toksykologów.

SN odmówił jednak podjęcia uchwały w tej sprawie. "Sąd apelacyjny dysponuje dwoma sprzecznymi stanowiskami (...), ale zaistniała sprzeczność ma de facto charakter sporu o podobieństwo związku chemicznego GBL do związków chemicznych wskazanych w rozporządzeniu" - zaznaczył sędzia Zgoliński.

Jak dodał, przepisy dopuszczają na przykład możliwość "powołania innych biegłych w celu wyjaśnienia rozbieżności". "W pierwszej kolejności oceny tej winien jednak dokonać sąd odwoławczy" - podkreślił sędzia SN.

Jednocześnie sędzia Zgoliński wskazał, że w stanowisku Głównego Inspektora Farmaceutycznego z 2016 r. uznano, że GBL jest "substancją kontrolowaną na mocy ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii". "Komunikat ten nie zawiera jednak uzasadnienia tego stanowiska, więc zasadne jest też rozważenie zwrócenia się przez sąd apelacyjny do tej instytucji o stosowne, bardziej szczegółowe, wyjaśnienia, a względnie również rozważenie przesłuchania jej przedstawiciela na okoliczności z tego postępowania odwoławczego" - wskazał sędzia SN.