Przedstawiciele naszego rządu już podnoszą, że wczorajsze rozstrzygnięcie luksemburskiego trybunału jest dowodem na to, że nie ma podstaw do kwestionowania na gruncie prawa UE przyjętych przez nich rozwiązań w zakresie procedury powoływania polskich sędziów.
„To oczywiście wyrok nie w sprawie Polski, ale Malty. TSUE wprost przyznał, że politycy mogą sami wybierać sędziów, że jest to zgodne z prawem UE. To kolejny dowód na podwójne standardy w UE, ponieważ Polska jest stawiana pod ścianę za ledwie wybór członków KRS jak Hiszpanii” – napisał na Twitterze Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości.
Jego zapał studzi Krystian Markiewicz, prezes Stowarzyszenia Sędziów Polskich „Iustitia” oraz autor jednego z pytań do TSUE dotyczącego właśnie sposobu powoływania polskich sędziów.
– W tym wyroku TSUE położył szczególny nacisk na zmiany, do jakich doszło na Malcie w 2016 r., a które miały na celu zwiększenie niezależności sędziowskiej. Chodzi o konieczność zagwarantowania w procesie powoływania sędziów organu, który byłby niezależny od władzy ustawodawczej lub wykonawczej. Ustawodawstwo maltańskie poszło więc w przeciwną stronę niż nasze – zauważa sędzia Markiewicz.
Chodzi o rozwiązania, zgodnie z którymi od 2016 r. na Malcie działa komisja ds. powoływania sędziów. Jak zauważył luksemburski trybunał, przepisy te „przewidując jednocześnie udział niezależnego organu, który ma za zadanie ocenę kandydatów i przedstawienie opinii, nie są niezgodne w prawem Unii”.
– Tymczasem w Polsce mamy do czynienia z sytuacją odwrotną. Politycy robią wszystko, aby tak naprawdę tylko oni mieli decydujący wpływ na procedurę powoływania sędziów w naszym kraju – uważa Markiewicz.
Najpierw doszło bowiem do zmian w Krajowej Radzie Sądownictwa, która ma decydujący głos w wyborze kandydatów na sędziów. W ich efekcie organ ten składa się z członków, którzy w zdecydowanej większości są wybierani przez Sejm, a więc organ władzy ustawodawczej. – Później ustawodawca pozbawił wpływu na proces nominacyjny sędziów organy samorządu sędziowskiego. W efekcie w procesie tym nie ma już żadnego organu, który byłby niezależny od władzy ustawodawczej lub wykonawczej – przypomina prezes Iustitii.
TSUE uznał, że unijne regulacje nie stoją na przeszkodzie temu, aby w konstytucji państwa członkowskiego znalazło się rozwiązanie, zgodnie z którym to premier wskazuje prezydentowi kandydatów na sędziów. U nas ustawa zasadnicza przewiduje, że organem, który ma rekomendować prezydentowi kandydatów na stanowiska sędziowskie, jest KRS.

orzecznictwo

Wyrok Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej z 20 kwietnia 2020 r. sprawa C-896/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia