Dziś TK będzie kontynuował badanie zgodności z konstytucją przepisu, na podstawie którego RPO pełni swoją funkcję po upływie kadencji do momentu objęcia stanowiska przez następcę

Zdaniem posłów Prawa i Sprawiedliwości przepis jest wprost niezgodny z art. 209 konstytucji, który określa długość kadencji RPO na pięć lat, a także z art. 2 (zasadą zaufania do państwa i stanowionego przez nie prawa) oraz z art. 7 (zasadą legalizmu). Przy czym możliwość badania zgodności przepisu z art. 7 kwestionował rzecznik praw obywatelskich, wskazując, że pod rozszerzeniem wniosku o ten wzorzec kontroli nie podpisali się wszyscy posłowie wnioskodawcy.
Zarówno Marek Ast, przedstawiciel wnioskodawców, jak i Arkadiusz Mularczyk, prezentujący stanowisko marszałka Sejmu, przekonywali podczas wczorajszej rozprawy, że art. 6 ust. 3 ustawy o RPO pozwalający na pełnienie funkcji rzecznika do czasu wyboru następcy otwiera ścieżkę do pozakonstytucyjnego wydłużenia kadencji.
Dr hab. Adam Bodnar przypomniał, że sytuacja, w której RPO pełni obowiązki po upływie kadencji, nie jest niczym nowym, bo w zasadzie wszyscy rzecznicy praw obywatelskich – poza tragicznie zmarłym w Smoleńsku prof. Januszem Kochanowskim – wykonywali obowiązki również po zakończeniu kadencji. Przykładowo kadencja prof. Andrzeja Zolla skończyła się 1 lipca 2005 r., podczas gdy jego następca prof. Janusz Kochanowski objął stanowisko 15 lutego 2006 r. – W tym okresie prof. Andrzej Zoll wniósł 16 wniosków do TK i przedstawił sześć zagadnień prawnych do poszerzonych składów Sądu Najwyższego – wskazywał RPO, przypominając, że wnioski składane wówczas do TK przez Andrzeja Zolla dotyczyły tak istotnych zagadnień, jak przeludnienie zakładów karnych czy zaostrzenie kar za zabójstwa. I nigdy nie były kwestionowane z tego powodu, że były zgłoszone po upływie kadencji.
RPO wskazywał również, że konstytucja w analogiczny sposób określa kadencję prezesa Narodowego Banku Polskiego, Najwyższej Izby Kontroli oraz rzecznika praw dziecka. Osoby pełniące te funkcje również pełnią je – w oparciu o regulacje ustawowe – do czasu objęcia stanowiska przez następcę, zapewniając tym samym ciągłość działania instytucji publicznych.
W odpowiedzi przedstawiciel wnioskodawców Marek Ast wskazywał, że trzeba brać pod uwagę obecną sytuację związaną z trudnością wyłonienia nowego rzecznika oraz to, że taki stan może trwać nie tylko w tej kadencji, lecz także w następnej. – Sprowadzając argumentację RPO ad absurdum, może powiedzieć, że w ten sposób można wydłużyć kadencję w nieskończoność, a prof. Bodnar mógłby pełnić tą funkcję do emerytury – wtórował mu Arkadiusz Mularczyk.
– Ostrożnie szacując, jest przynajmniej kilka tysięcy osób, które spełniają kryteria ustawowe do powołania ich na funkcję RPO. Może należałoby zapytać, dlaczego obie izby parlamentu nie poszukują intensywnie kandydatów, którzy byliby do zaakceptowania przez Sejm i przez Senat – odpowiadał Adam Bodnar, sugerując, że wnioskodawcom chodzi nie tyle o instytucję RPO, ile o osobę pełniącego tę funkcję.
Kadencja obecnego rzecznika – Adama Bodnara upłynęła 9 września 2020 r., jednak do tej pory parlament nie wybrał jego następcy. W tym tygodniu porządek obrad Sejmu może być uzupełniony o powołanie nowego RPO. Sejm dokona wyboru spośród trzech kandydatów: zgłoszonego przez PiS posła Bartłomieja Wróblewskiego, kandydata KO prof. Sławomira Patyry oraz zgłoszonego przez Lewicę Piotra Ikonowicza. ©℗