Sąd nie może wymagać, by reprezentanci spółki pozostający w kwarantannie wysyłali pisma za pomocą pracowników czy domowników – uznał NSA.

Spółka została ukarana karą pieniężną za naruszenie przepisów o transporcie drogowym. Sprawa trafiła do WSA. Przedsiębiorcy złożyli wniosek o wydanie odpisu wyroku z uzasadnieniem, jednak zrobili to po terminie – wraz z wnioskiem o jego przywrócenie. Wskazywali, że opóźnienie było spowodowane brakiem osoby uprawnionej do podpisania wniosku. W imieniu spółki może bowiem występować prezes zarządu lub prokurentka samoistna. Niestety prezes przebywał w tamtym czasie na zwolnieniu lekarskim, zaś prokurentka – na kwarantannie, następnie w samoizolacji z uwagi na kontakt z osobą zakażoną COVID-19. Co istotne, wynik późniejszego testu wskazywał, że przebyła chorobę.
WSA odrzucił wniosek o przywrócenie terminu. Wskazał, że okoliczności, które spowodowały jego przekroczenie, nie mogą zostać uznane za niezawinione. Spółka przez okres miesiąca nie mogła być reprezentowana, tym samym nie wykazała się wystarczającą dbałością o interesy, powinna bowiem w takiej sytuacji udzielić pełnomocnictwa komuś, kto w tym czasie prowadziłby jej sprawy. Zaś sam dokument pełnomocnictwa czy też wniosek podpisany przez osobę pozostającą w kwarantannie mógł zostać wysłany z pomocą pracownika spółki czy domownika.
Rozstrzygnięcie zostało zaskarżone przez przedsiębiorców. Wskazywali, że są firmą i poza prokurentką i prezesem nie ma pracowników biurowych. Ponadto reprezentanci są małżeństwem posiadającym dorosłe dzieci, które nie mieszkają z nimi. Argumentowali, że z doniesień naukowych wynika, że wirus SARS-CoV-19 pozostaje na powierzchniach nawet do 72 godzin, stąd nawet udzielenie pełnomocnictwa pisemnego wiąże się z niebezpieczeństwem zakażenia. Tym bardziej że osoby, które miały styczność z zakażonymi, zobowiązane są do poddania się całkowitej izolacji.
NSA przychylił się do argumentu przedsiębiorców i uchylił postanowienie WSA. Wskazał, że skoro reprezentanci to małżonkowie, a jedno z nich miało pozytywny wynik testu na koronawirusa, to powinni byli poddać się wspólnie bezwzględnej samoizolacji. Mogli też mieć uzasadnione obawy co do bezpieczeństwa udzielenia pełnomocnictwa. Stąd uchybienie terminu należało uznać za niezawinione.

orzecznictwo

Postanowienie NSA z 26 lutego 2021 r., sygn. akt II GZ 31/21. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia