Projekt nowelizacji kodeksu postępowania cywilnego wprowadzający m.in. e-licytację nieruchomości jest już po pierwszym czytaniu. Choć największe emocje budzą zmiany niezwiązane z elektronicznymi aukcjami (chodzi m.in. o doręczanie pism procesowych e-mailem, zasadę rozpoznawania spraw albo na rozprawach online, albo na posiedzeniach niejawnych czy orzekanie w składach jednoosobowych), to same przepisy o e-licytacji również wydają się niedopracowane.

I tak np. SSP „Iustitia” zwraca uwagę, że projektowany art. 9862 k.p.c. nie precyzuje, do kiedy wierzyciel może złożyć wniosek o sprzedaż w drodze licytacji elektronicznej ani jak postępować w sytuacji, gdy wystąpi o wyznaczenie terminu aukcji, ale nie wskaże, czy ma mieć formę klasyczną czy elektroniczną. Niewyjaśnione pozostaje również, czy wierzyciel może zmienić wniosek: z licytacji klasycznej na elektroniczną i na odwrót, a jeśli tak – to do kiedy.
Wątpliwości dotyczą też m.in. przewidzianego w art. 9868 k.p.c. mechanizmu skargi na odmowę dopuszczenia do przetargu. ‒ Z przepisu nie wynika, czy skargę składa się do sądu (referendarza) czy sędziego (referendarza) nadzorującego przebieg tradycyjnej licytacji. Nie przewidziano opłaty od takiej skargi. Jeśli ma to być skarga do sądu, to powinna podlegać opłacie sądowej na ogólnych zasadach i spełniać wymogi formalne pisma procesowego – czytamy w opinii Iustitii, która zauważa, że literalne brzmienie regulacji sugeruje, iż skargi na przebieg licytacji nie będzie można złożyć w jej trakcie. W dodatku skoro skargę na odmowę dopuszczenia do licytacji można złożyć w terminie trzech dni od odmowy, to jej rozpoznanie może nastąpić po rozpoczęciu przetargu. Co spowoduje, że osoba, której komornik odmówił dopuszczenia do przetargu, nie weźmie w nim udziału.
Oprócz tego sędziowie zaznaczają, że skarga na odmowę dopuszczenia do przetargu lub jego przebieg powinna przysługiwać jedynie bezpośrednio zainteresowanym. Tymczasem przepisy tak skonstruowano, że może ją w zasadzie złożyć każdy, kto posiada konto w systemie do e-licytacji. Zdaniem sędziego Tomasza Zawiślaka z Iustitii może to prowadzić do nadużywania tej instytucji przez osoby, które nie mają interesu prawnego w złożeniu skargi, ale są w zmowie z dłużnikiem.
Podobnie jak samorządy zawodowe pełnomocników, tak i stowarzyszenie sędziów jednoznacznie negatywnie ocenia pomysł rozpoznawania spraw na posiedzeniach niejawnych oraz wysyłania pism sądowych do profesjonalnych pełnomocników na adres e-mail i uznania ich za doręczone następnego dnia roboczego. ‒ Co prawda informatyzacja sądownictwa, w tym digitalizacja akt, były postulowane przez stowarzyszenie od dawna, nie może być jednak tak, że zamiast wprowadzać ułatwienia techniczne, w tym również w dostępie do akt, Ministerstwo Sprawiedliwości przerzuca odpowiedzialność za własną indolencję i brak wprowadzenia platformy teleinformatycznej do korespondencji elektronicznej pozwalającej zachować dotychczasowe standardy (jak podwójna awizacja w odstępach siedmiodniowych), na adwokatów i radców prawnych – uważają sędziowie.