To pakiet, dzięki któremu osoby pokrzywdzone i świadkowie przestępstw poczują się bezpieczniej podczas postępowania karnego – chwali Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, współautor przygotowanych zmian. I liczy, podobnie jak w przypadku ustawy antyprzemocowej, na wparcie ponad politycznymi podziałami
To pakiet, dzięki któremu osoby pokrzywdzone i świadkowie przestępstw poczują się bezpieczniej podczas postępowania karnego – chwali Marcin Romanowski, wiceminister sprawiedliwości, współautor przygotowanych zmian. I liczy, podobnie jak w przypadku ustawy antyprzemocowej, na wparcie ponad politycznymi podziałami
Ministerstwo Sprawiedliwości zamierza szkolić sędziów?
To konieczne, żeby dzieci pokrzywdzone oraz świadkowie przestępstw czuli się bezpiecznie w procedurze karnej. Ważnym elementem jest umiejętność komunikacji ze strony sędziego, bo to z nim pokrzywdzone dziecko ma kontakt przede wszystkim. Z rozmów z Krajową Szkołą Sądownictwa i Prokuratury wiem, że potrzeba szkoleń tego typu jest potężna.
Te szkolenia będą obowiązkowe?
Sędziowie już mają ogólny obowiązek podnoszenia kwalifikacji. Chcemy wprowadzić obowiązek, bardziej szczegółowy, by sędziowie z wydziałów karnych, którzy potencjalnie mogą przesłuchiwać dzieci, co cztery lata szkolili się z zakresu psychologii dziecięcej, funkcjonowania osób pokrzywdzonych przestępstwem i ich rodzin, a także – jak zadawać pytania osobie pokrzywdzonej. Bo w końcu to właśnie dzieje się w przyjaznych pokojach przesłuchań. Od tego, jak będzie prowadzona rozmowa, od tego, jak sędzia zareaguje na emocje dziecka, na płacz czy gniew, zależy sukces dalszej procedury.
Gdzie i kto będzie szkolił?
Krajowa Rada Sądownictwa i Prokuratury. Jestem już po wstępnych rozmowach z jej dyrekcją. Co ważne, nie będzie to jednorazowa akcja, a stały element podnoszenia wiedzy. Oferta szkolenia będzie zorganizowana w kilku terminach w roku, tak by każdy znalazł odpowiedni dla siebie.
Nowelizacja zakłada zmiany w kodeksie postępowania karnego, kodeksie rodzinnym i opiekuńczym, prawie o ustroju sądów powszechnych. Wspominał pan, że to odpowiedź na postulaty. Kogo? Z kim ministerstwo je konsultowało?
Zrobiliśmy kompleksowe badania spraw, w których pokrzywdzonymi były dzieci. Analizę przeprowadził Instytut Wymiaru Sprawiedliwości, a konkretnie zespół kierowany przez mec. Monikę Hornę-Cieślak. To osoba, która współpracuje z nami od lat. Brała również udział w badaniach prowadzonych przy okazji prac nad przepisami dotyczącymi przemocy domowej. Badania pokazały olbrzymią potrzebę profesjonalnego wsparcia dla dziecka. Ujawniły niską aktywność osób, które powinny je reprezentować.
Co to znaczy: niska aktywność?
Mam na myśli postawę rodziców, która absolutnie nie musi być wynikiem ich złej woli, raczej braku wiedzy, doświadczenia w postępowaniu przed wymiarem sprawiedliwości. Także lęku. W procesie karnym nawet osoba dorosła bywa całkowicie zdezorientowana i nie wie, jakie prawa jej przysługują, zwłaszcza jeśli nie ma obok siebie profesjonalnego wsparcia. Tym bardziej w sytuacji, o której rozmawiamy, dzieci odczuwają niepewność rodziców, rodzice widzą przerażenie dziecka. To działa paraliżująco. Efekt tego jest taki, że podczas procesu prawa dzieci nie są dostatecznie reprezentowane i chronione.
A jak w tych badaniach wypadli sędziowie?
Mimo obowiązku wynikającego z art. 185 a, b i c kodeksu postępowania karnego wciąż zdarzają się sytuacje, kiedy dzieci nie są przesłuchiwane w przyjaznych pokojach bądź te przesłuchania nie są prowadzone według odpowiednich standardów. To sporadyczne sytuacje, ale się zdarzają. Mając na uwadze to oraz wspomnianą niską aktywność przedstawicieli dziecka, proponujemy więc profesjonalne wsparcie z urzędu. Teraz jest tak, że adwokat przysługuje tylko wtedy, jeśli ktoś nie jest w stanie samemu ponieść kosztów jego wynajęcia. W naszych propozycjach ta przesłanka odpada. Każde dziecko pokrzywdzone przestępstwem z rozdziału XXV, czyli przeciwko wolności seksualnej i obyczajności, dostanie od razu pełnomocnika z urzędu, niezależnie od statusu majątkowego. Pełnomocnik będzie obecny już na etapie postępowania przygotowawczego. Czyli w momencie, kiedy go szczególnie brakowało, gdy procedury ruszały. To ważne, bo z naszych badań dotyczących np. kuratora procesowego wynikało, że nie nawiązywał on często dobrej relacji z dzieckiem.
Skąd pewność, że teraz pełnomocnik będzie to potrafił?
Dla pełnomocników również przewidujemy wymóg szkolenia. Jesteśmy przed konsultacjami z przedstawicielami środowisk radców i adwokatów, ale chcemy, by powstały specjalne listy pełnomocników, z których będą mogły korzystać sądy i prokuratury wszystkich szczebli. Liczę na dobrą współpracę z tym środowiskiem. Wprowadzamy wymóg, by taki specjalista miał udokumentowane doświadczenie. Jestem pewien, że można takie osoby znaleźć, bo przesłuchań w bezpiecznych pokojach, nie tylko w sprawach dotyczących przestępstw seksualnych, rocznie jest ok. 12 tys.
Z propozycji resortu wynika, że szczególne traktowanie osób pokrzywdzonych i świadków najcięższych przestępstw ma być stosowane aż do ukończenia przez nich 18. roku życia. Dotąd granicą było 15 lat. Dlaczego ta zmiana jest wprowadzana dopiero teraz? Na przykład jeszcze w 2018 r. postulował ją w pismach do MS rzecznik praw obywatelskich?
Zmiana granicy wieku jest bardzo ważnym standardem. Dotychczasowe rozgraniczenie istniało tylko dlatego, by system podołał liczbie dzieci przesłuchiwanych w bezpiecznym trybie. Ale to już nie może być dłużej argumentem. W przypadku przestępstw z rozdziałów XXIII, XXV i XXVI, czyli przeciwko wolności, seksualności, obyczajności, rodzinie i opiece, oraz przestępstwa z groźbą i przemocą – tu mamy obowiązek stosowania bezpiecznych pokojów przesłuchań dla dzieci do 15. roku życia. Proponujemy przedłużenie do 18., co jest zgodne ze standardami europejskimi. Dodatkowo we wszystkich pozostałych przestępstwach, np. w wypadkach komunikacyjnych, które również niosą poważne konsekwencje, wprowadzamy zasadę, że jak dziecko jest pokrzywdzone, a wymaga tego jego stan psychiczny, to również jest bezpośrednia podstawa prawna, by uzyskać możliwość przesłuchania go w bezpiecznym pokoju.
A jaki jest stan tych pomieszczeń?
W marcu ubiegłego roku zwróciłem się do prezesów sądów o informacje, na ile standard w zakresie bezpieczeństwa sanitarnego jest spełniany. Z prawie 300 takich pomieszczeń, jakie mamy w sądach rejonowych i okręgowych, tylko w 27 był problem związany z kwestiami sanitarnymi, co uniemożliwiało korzystanie z nich. Z czasem udało się zmniejszyć tę liczę do pięciu, ale trzeba pamiętać, że niektóre budynki, w których swoją siedzibę mają sądy, są tak stare, a pokoje tak małe, że nie sposób ich spełnić. To, do czego teraz zmierzamy, to stała ewaluacja pokojów przesłuchań. Tak by nie była to jednorazowa akcja na gwizdek resortu. Chcę, by prezesi sądów mieli wyraźną kompetencję i stały obowiązek monitorowania tych pomieszczeń.
Dotąd nie trzymano tych standardów?
Zawsze jest potrzeba ich pilnowania. A my chcemy, by prezesi wzięli sobie do serca tę kontrolę.
W projektowanych zmianach mowa jest o ochronie intymności pokrzywdzonego. Na czym miałaby polegać?
Proponujemy, by w sprawach o przestępstwa na tle seksualnym wyłączenie jawności całego postępowania było z urzędu. Natomiast na wniosek osoby pokrzywdzonej – obowiązek prowadzenia rozprawy jawnie. Dotąd kwestia trybu procedowania zależała od decyzji sądu. Zmiany mają sprawić, że powracanie w zeznaniach do traumatycznych przeżyć będzie maksymalnie bezbolesne dla dziecka. Pamiętajmy jednak, że zeznania osoby pokrzywdzonej są konieczne, jeśli chcemy ukarać sprawcę.
Projekt mówi o wprowadzeniu specjalnych grafik – wskazówek dla dzieci, które będą odpowiednikiem pouczeń dla dorosłych. Jak to ma wyglądać w praktyce?
Jak komiks. Proszę zobaczyć, jak wygląda dziś klasyczne pouczenie. To wciąż jest kilka stron zapisanych gęsto drukiem, choć eksperci, prokuratorzy, pracowali w ubiegłym roku nad tym, by posługiwać się językiem zrozumiałym dla każdego, nie tylko dla prawnika. Obok obrazków będą też opisy słowne, dostosowane do wieku dziecka. Ich opiekunowie prawni dostaną klasyczne pouczenia. Jednak najmłodsi pokrzywdzeni i świadkowie przestępstw powinni wiedzieć, dlaczego składają zeznania, jaka jest ich waga, co się dzieje krok po kroku. Ale na zeznaniach się nie kończy. Chcemy też zmian w zakresie informowania osoby pokrzywdzonej o tym, co dzieje się z jej oprawcą.
Czego ta wiedza ma dotyczyć?
Do tej pory zdarzało się, że osoba pokrzywdzona najcięższymi przestępstwami dowiadywała się, że jej oprawca wyszedł na wolność, kiedy… pukał do drzwi jej domu. W obecnym stanie prawnym musi ona składać wniosek o informację, czy dany człowiek opuścił zakład karny. Postanowiliśmy odwrócić tę zasadę: osoba pokrzywdzona dostanie taką informację z urzędu. Jeśli ktoś skończy odsiadywać karę czy wyjdzie na przepustkę, osoba pokrzywdzona dostanie pismo z zakładu karnego z odpowiednim wyprzedzeniem.
Jak ocenia pan polityczne szanse tego projektu?
Ministerstwo Sprawiedliwości ma gotowy projekt, który przekazaliśmy właśnie do Kancelarii Premiera. Liczymy na to, że szybko znajdzie się w wykazie prac legislacyjnych. Przed nami konsultacje międzyresortowe i społeczne. Liczę na sprawne procedowanie, tak jak miało to miejsce przy okazji prac nad ustawą antyprzemocową dającą m.in. nowe uprawnienia policji. Wtedy udało się uzyskać ponadpartyjny konsensus przy okazji głosowań i dziś regulacje są już obowiązującym prawem. Mam nadzieję, że w tym przypadku będzie podobnie, bo tu chodzi o spełnienie najwyższych międzynarodowych standardów.
Aż chce się spytać: skoro ten pomysł jest tak dobry, to dlaczego pojawia się tak późno?
Chcieliśmy najpierw postawić mocny akcent na ustawę antyprzemocową. Wymagała dużego wysiłku. Pracował nad nią bez mała ten sam zespół, który tworzył zmiany pod kątem najmłodszych. Przez sytuację pandemiczną praca nad kolejnym projektem nieco się wydłużyła.
Zostały skrzywdzone, więc czują się winne i bezwartościowe
Z badań Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę wynika, że blisko 7 proc. dzieci w Polsce doświadczyło wykorzystania seksualnego z kontaktem fizycznym. Jak podkreślają eksperci, te dane nie opisują skali całego zjawiska, gdyż dzieci rzadko mówią o swojej traumie. Najczęściej wykorzystywania seksualnego doświadczają małoletni między 8. a 12. rokiem życia oraz tuż przed okresem dojrzewania. Ze statystyk wynika również, że znacznie częściej są to dziewczynki niż chłopcy. Tragicznym doświadczeniom towarzyszą silne poczucie winy i niskie poczucie własnej wartości. Dzieci są przekonane, że nie zasługują na nic dobrego. Dlatego tym ważniejsze jest, by sprawy wykorzystywania najmłodszych, jeśli trafią przed wymiar sprawiedliwości, były sprawnie procedowane.
Na ryzyko wtórnej wiktymizacji ofiar przestępstw seksualnych zwracał wielokrotnie uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich, kierując pisma w tej sprawie do resortu sprawiedliwości. Prawo w tym zakresie zmieniano etapami. Między innymi w połowie 2019 r. znowelizowano kodeks postępowania karnego. Wprowadzono m.in. zmiany w trybie przesłuchania pokrzywdzonych przestępstwami z art. 197–199 kodeksu karnego (zgwałcenie i wymuszenie czynności seksualnej, wykorzystanie bezradności lub niepoczytalności innej osoby, seksualne wykorzystanie stosunku zależności), tak by sprawy odbywały się niezwłocznie. Wprowadzono też zasadę jednorazowego przesłuchania pokrzywdzonych oraz obecności psychologa.
Obecny projekt kładzie nacisk przede wszystkim na nowelizację przepisów kodeksu postępowania karnego, kodeksu rodzinnego i opiekuńczego, prawa o ustroju sądów powszechnych. Proponuje m.in. bezpłatną pomoc prawnika dla dziecka, bez względu na sytuację ekonomiczną rodziny, szkolenia dla sędziów z zasad kontaktu z dziećmi, wyłączenie jawności procesu z urzędu, wydłużenie szczególnego traktowania osób pokrzywdzonych i świadków najcięższych przestępstw z 15 lat do 18. roku życia. A także – informowanie z urzędu osoby pokrzywdzonej o tym, że sprawca przestępstwa wyszedł z więzienia.
Dalszy ciąg materiału pod wideo
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama