Wpraktyce żaden lekarz nie będzie chciał ryzykować utraty prawa do wykonywania zawodu i narażać się na karę pozbawienia wolności, aby taki zabieg wykonać - mówi adwokat Monika Sokołowska, członkini Zespołu ds. Kobiet przy Naczelnej Radzie Adwokackiej.
W jakiej sytuacji prawnej jesteśmy po tym, gdy orzeczenie TK zostało opublikowane w Dzienniku Ustaw? Czy ten wyrok skutkuje prawnie, czy jest wyrokiem nieistniającym?
Niewątpliwie ocena, czy orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego z dnia 22 października ub.r. uznać należy za istniejące, jest kluczowa dla przyjęcia stanowiska, czy wywołuje ono skutki prawne. Z uwagi na obecność w składzie orzekającym tzw. ”sędziów dublerów” część środowiska prawniczego, w tym konstytucjonaliści i karniści podnoszą, że nie można uznać tego „wyroku” za istniejący, a zatem nie może on stanowić podstawy eliminacjiprzesłanki ustawowej o dopuszczalności przerywania ciąży z powodu ciężkich uszkodzeń płodu i nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu.
Wczoraj „wyrok” jako akt prawny opublikowany w Dzienniku Ustaw zaczął obowiązywać, co nie oznacza, że podnoszone wobec niego zarzuty stały się nieaktualne.
Jakie konsekwencje będzie miało opublikowanie wyroku?
Od momentu ogłoszenia orzeczenia prawnicy podkreślali, że będzie miało ono przede wszystkim przełożenie na prawo karne, które penalizuje wykonywanie zabiegów aborcyjnych z naruszeniem przepisów ustawy.
Jak obowiązywanie wyroku będzie wyglądało w praktyce sądowej?
O tym dowiemy się z konkretnych wyroków w konkretnych sprawach, kiedy przed sądem będą stawiani lekarze, którzy dokonają zabiegu przerwania ciąży. Spodziewać się trzeba, a od października 2020 roku już się to częściowo ziściło, że zabiegi aborcyjne z powodu przesłanki embriopatologicznej przestaną być wykonywane. Chociaż istnieją uzasadnione wątpliwości co do ważności orzeczenia TK, w praktyce żaden lekarz nie będzie chciał ryzykować utraty prawa do wykonywania zawodu i narażać się na karę pozbawienia wolności, aby taki zabieg wykonać. W niektórych sytuacjach zapewne będzie możliwe wykonanie zabiegu na podstawie przesłanki pierwszej, a zatem zagrożenia dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej.
Przed jaki decyzjami stają teraz lekarze? Co dla nich oznacza opublikowanie wyroku?
Trudno mi jako prawniczce ocenić, jak będzie wyglądała praktyka w tym zakresie i czy lekarze będą decydowali się przeprowadzić zabieg na podstawie np. zagrożenia dla zdrowia psychicznego pacjentki, która poweźmie informację, że badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Jeżeli zaś będzie do tego dochodzić i lekarze będą musieli bronić się przed zarzutami karnymi, to o tym, czy doszło do przestępstwa będzie decydował sąd, a więc będzie się liczył pogląd sędziego, czy „wyrok” TK obowiązuje czy nie.
Lekarze będą bali się wykonywać zabiegi ze względu na wspomnianą odpowiedzialność karną, a także dyscyplinarną. Obawom lekarzy trudno się dziwić. Wskutek dokonywanych zmian w prawie przy braku poszanowania przewidzianej ku temu procedury legislacyjnej, mamy do czynienia z chaosem prawnym, na którym ucierpią przede wszystkim obywatelki.
Odmowy wykonywania zabiegów z przyczyn embriopatologicznych już mają miejsce.
Tak. HFPC podaje, że np. w województwie podkarpackim odmowy stanowiły aż 89 procent, w województwie pomorskim odmów było 88 procent, w małopolskim, lubuskim czy podlaskim 50 procent.
Czy po opublikowaniu wyroku jest jakaś droga prawna, którą da się zmienić decyzję TK?
Orzeczenie Trybunału oddaje nastroje i kierunek działań rządzących, zatem trudno mi wyobrazić sobie, aby w tych realiach, w chwili obecnej, Sejm przeprowadził zmianę ustawy w kierunku dopuszczalności aborcji. Polki będą zmuszone wszczynać postępowania przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Nie zmienia to jednak tego, że postawione w trudnej sytuacji kobiety ciężarne, które obecnie i przynajmniej w najbliższej przyszłości, będą zmuszone stawić czoło życiowym dramatom ze względu na ujawnienie wad letalnych płodu, nie będą miały zapewnionej niezbędnej ochrony prawnej i medycznej.
Czy opublikowanie wyroku oznacza koniec aborcji z Polsce?
Można powiedzieć, że „wyrok” oznacza koniec aborcji legalnych. Aborcje z pewnością nadal będą istnieć, tyle że w podziemiu, zwiększy się też tzw. turystyka aborcyjna. Pamiętajmy jednak o tym, że warunki wykonywania aborcji w podziemiu mogą nie być bezpieczne dla życia i zdrowia kobiet decydujących się na ich wykonanie. Jak już wcześniej wielokrotnie podnoszono w dyskusji publicznej na temat tego orzeczenia, wyjazdy zagraniczne celem dokonania legalnej aborcji będą dostępne w praktyce jedynie dla kobiet znajdujących się w dobrej sytuacji majątkowej. Tym, których nie będzie na to stać, a będą zdecydowane usunąć ciążę, pozostanie właśnie podziemie. Państwo ma obowiązek zapewniać ochronę kobiet w ciąży, co jest zasadą konstytucyjną. Na taką ochronę kobiety nie będą mogły jednak liczyć.