Zaprzeczam, by odwołanie przewodniczącego i rzecznika Krajowej Rady Sądownictwa wiązało się z udostępnieniem przez nich części protokołów z obrad komisji KRS; myślę, że odwołanie sędziów jest wynikiem całokształtu oceny działalności - powiedział PAP poseł PiS, członek KRS Arkadiusz Mularczyk.

Krajowa Rada Sądownictwa odwołała w czwartkowym głosowaniu przewodniczącego Rady sędziego Leszka Mazura i rzecznika prasowego sędziego Macieja Miterę. Wniosek w tej sprawie - z powodu "utraty zaufania" - złożył sędzia Marek Jaskulski. Według portalu wyborcza.pl bezpośrednim powodem odwołania Mazura miała być sprawa dodatkowych diet wypłacanych niektórym członkom Rady. We wtorek - jak podał portal - poseł PiS Arkadiusz Mularczyk zarzucił Mazurowi, że bezpodstawnie ujawnił mediom protokoły z posiedzeń komisji KRS.

"Dziennik Gazeta Prawna" informował, że podczas bieżącego posiedzenia KRS poseł Mularczyk przedstawił opinię sporządzoną przez Biuro Analiz Sejmowych, z której wynika, że nie można było ujawnić protokołów z posiedzeń komisji.

W rozmowie z PAP Arkadiusz Mularczyk wskazał, że wniosek o odwołanie przewodniczącego i rzecznika KRS został złożony przez sędziego Marka Jaskulskiego i był motywowany "utratą zaufania". "Odbyła się dyskusja na ten temat na posiedzeniu niejawnym i wniosek został przegłosowany w głosowaniu tajnym. 13 osób głosowało za, 2 głosy były przeciw i 2 głosy były wstrzymujące się" - relacjonował poseł PiS.

Pytany, czy również "utracił zaufanie" do sędziów Mazura oraz Mitery, Mularczyk odparł, że swoje stanowisko wyraził w głosowaniu tajnym.

Poseł PiS zaprzeczył, by odwołanie przewodniczącego i rzecznika KRS wiązało się z udostępnieniem przez nich części protokołów z obrad komisji KRS. "To jest błędny trop. Ja dementuję, że to była podstawa do wniosków sędziów. To sędziowie utracili zaufanie i wyrazili to w wyniku głosowania" - podkreślił. "To jest decyzja ciała kolegialnego, myślę, że jest wynikiem całokształtu oceny działalności" - dodał Mularczyk.

Dopytywany, co zatem było przyczyną odwołania sędziów Mazura i Mitery, Mularczyk odesłał do autorów wniosku.

Polityk został też zapytany o powody wystąpienia o opinię ws. udostępniania protokołów KRS do Biura Analiz Sejmowych. Mularczyk tłumaczył, że miał wątpliwości, czy "protokoły, które nie były podpisane przez członków zespołów, ani nie były autoryzowane, a jednocześnie ujawniające dane osobowe osób trzecich interweniujących do Rady - co może stanowić delikt w postaci naruszenia danych osobowych - mogą być bez wiedzy członków prezydium KRS przekazywane w całości mediom".

"BAS wydał opinię jednoznaczną, że nie można przekazywać treści notatek i protokołów, jeśli są wynikiem wewnętrznej pracy rady, zespołów, tym bardziej, że nie były one autoryzowane, nie były podpisane przez członków" - mówił Mularczyk. Dodał, że nie miał żadnego wpływu na tę opinię. "To niezależna opinia ekspertów sejmowych" - zaznaczył poseł.